Mnie się zdarza, przeważnie można usłyszeć moje "skup się!", jak gdzieś się pogubię i sam już nie wiem co miałem robić... Działa zaskakująco dobrze ;)
Wzrok współpracowników w tej sytuacji bezcenny, choć niektórzy już przywykli :P
Potem wsiadam do autka, puszczam jakąś dobrą płytę i śpiewam z najlepszymi, bo nic tak nie odstresowuje po ciężkim dniu jak sobie pośpiewać w drodze do domu :P
Czy to już objawy "tego" szaleństwa..? ;)

...tak!

ale tylko będąc sam w domu, głośno nad czymś rozmyślam albo mówię o tym, co w danym momencie robię, podnosi to efektywność tej czynności i lepiej organizuję sobie pracę/obowiązki...

E, tam - klnę tylko do siebie na głos

za to, coraz częściej słysze jakies głosy;/
a na miescie, to często ktoś gada do siebie. i tylko czasami dojrzę słuchawki....;)

Mówię do siebie kiedy nie mam z kim porozmawiać;) częściej nucę jakieś piosenki

ja kiedyś, kiedyś odpalałem megadeth i spiewalem (przed lustrem ;p) z rudzielcem, tekst do 'sweating bullets'
'hello me
meet the real me...'
itd... ;)

Nie,nie mam problemów z osobowością, wiem że ja-to nikt inny XD

Czasami wręcz przemawiam - sobie do rozumu. Niestety bezskutecznie. Jakbym gadał do ściany.

Ja czasami idąc ulicą śpiewam cicho sam do siebie budząc konsternację przechodniów. To chyba liczy się jako "tak, czasem".