Prawdziwy metal nigdy nie ma doła. Takie emocje są dla emo.

Dziwne... Fakt, czasy obowiązku szkolnego mam dawno za sobą, więc może stąd taki, a nie inny punkt widzenia ;]. Jeśli już, to paskudny jest okres pluchy przełomu jesieni i zimy, wtedy, powiedzmy, otaczający nas świat nie zachwyca.

Ja tam bardzo lubię wczesną jesień - świetne barwy i światło do plenerowych zdjęć, temperatury w sam raz :). Taka pozytywnie uspokajająca pogoda.

dokładnie. :)

Ja jesiennego doła mam już na wiosnę. Gdy tylko zaczyna robić się ciepło, już myślę o tym, że to długo nie potrwa, zaraz lato się skończy i już będzie jesień. Kocham ten stan

Prawdziwy metal ma doła przez cały rok ;) Jesienią po prostu wygląda z nim dostojniej, więc bardziej rzuca się w oczy.

Bzdury. Prawdziwy metal patrzy na zycie z przymruzeniem oka i bawi sie zawsze dobrze. Rockandrollowe zycie!

zależy jak na to spojrzeć, np. fan Xasthur czy Shining to powinien mieć doła 365 dni w roku, a z drugiej strony miłosnik Motorhead zupełnie odwrotnie

Sugerujesz, że prawdziwy metal nie zna mrocznych mocy posępnej jesieni, nie czci pogańskich bóstw obrzucających nas pożółkłym listowiem i nie pali gromnic w nadziei, że noc będzie polarna? No co Ty? ;)

hahaha, dobre! :D