Bylo bardzo przyjemnie ;) Tylu grindowych kapel nigdzie sie nie spotka. Ktos widzial wowczas koncert Gut pod koniec? Totalna rzez! I konkurs z nagrodami! ;-)

Letnie festiwale to wspaniała rzecz, ale trzeba przyznać że rozleniwiają (tak jest w moim przypadku). Nie raz już stwierdziłem że nie chce mi się jechać na koncert jednego zespołu do powiedzmy Warszawy, skoro za miesiąc zobaczę 30 interesujących mnie zespołów Na Brutal Assault czy Obscene Extreme. Mam nawet z tego powodu wyrzuty sumienia, że przez takie podejście będzie mniej koncertów w Polsce, ale co zrobić. Nie wiem czemu nie mamy w Polsce porządnego metalowego Open Aira. Smash Fest umarł zanim się narodził, Mystic Festival już chyba nie istnieje, Hunter Fest niestety też upadł (a zapowiadało się na prawdę nieźle). Może to kwestia podejścia organizatorów? Może muszą zrozumieć, że nie zarabia się na pierwszych paru edycjach festiwalu, tylko się wkłada kasę i czeka parę lat na sponsorów? A może to właśnie ignoranckie podejście sponsorów i polskich mediów do metalu? Początki Brutal Assault w Czechach też były raczej skromne. Inna sprawa to kasa. Za 5 zespołów na Sonisphere w Polsce miałem dać 400 złotych, a na Brutalu za 200 zobaczę zespołów 30. Świetnie nagłośnionych i bez robienia problemów żeby podejść pod scenę z piwem. Bez cholernego Golden Burżuj Circle. Właściwie to można dojść do wniosku, że duże festiwale są jak markety, które zabijają małe prywatne sklepy. Tylko że mi akurat to pasuje.

w 2009 był jeszcze KnockoutFest, ale raz że ze stadionu przenieśli na halę, to ostatecznie skończyło się na jednej edycji. Jedyne co pozostaje na ten moment to metalowe akcenty Łudstoku.

Zupełnie nie pamiętam czegoś takiego jak KnockoutFest. Kiedy to dokładnie było, kto zagrał, ile było ludzi?

Na dwa pierwsze pytania odpowie Ci wyszukiwarka internetowa. Chociaż może Cię również skierować na stronę o prawie cywilnym :)

pełna zgoda