ja tam wolę jednak pojedyncze koncerty poszczególnych kapel. Na dużych festiwalach zespoły, które się porządnie przykładają do roboty to te nie znane, które chcą zaistnieć i grają o 12.00 albo gwiazdy wieczoru. Te pośrednie najczęściej mają w dupie, bo już są znani, a nie grają jako gwiazda wieczoru więc co się będą wysilać. Nie żeby reguła, ale tak zauważyłem:P A jak się człowiek wybiera na konkretny koncert to na konkretny zespół i tam już zespół musi się postarać, a jak się nie stara to jest do bani xD No i publika konkretna

w spodku, te z tzw. malą sceną- bodajże 20-25 zespolów gralo jednego dnia, co prawda 30 min. występy na korytarzu trudno nazwac jakimiś super gigami, ale mimo wszystko poznalo sie dzięki temu pare fajnych kapel.. jak choćby Bright Ophidia i album 'Red Riot'- nie znacie? to poznajcie ;p mocna rzecz.. 'mocna' w sensie bardzo dobra, bo nie jest to żaden death czy black;P

Woodstock!

Ale oczywiście Woodstock-Woodstock, a nie Przystanek W.?

... po ktorym wciaz mam kaca. Ale widzialem 16 grup, zreszta wiecej nie zamierzalem.

Najlepszy koncert na Obscenie zagrał tradycyjnie Le Scrawl:)

Faktycznie jeden z najlepszych, jak w 2002 (lub 2003)! :) Tancowanie ciala wyginanie, skagrind nocna pora, gdy kazdy juz ma dobrze nalane. :)

25. urodziny Vadera. bije wszystko dotychczas na terenie kraju :) chuj, że "tylko" 8 kapel. Szwedzi rozpieprzyli wszystko.

Jarocin rok 1987 i 1988 myślę, że grało więcej niż 50 kapel. Łba co prawda nie dam sobie uciąć, a zresztą wina było może, może całe morze i wszystkiego nie pamiętam

Czuję, że tu wszyscy (a przynajmniej zdecydowana większość) będą wstawiać komentarze o tych "typowych" festiwalach, więc ja rzucę trochę inną nazwą: Podwodny Wrocław (z grupy 20-50, chociaż zależy od edycji).