choć jeszcze w latach 80-tych, coś tam sluchalem, co mial starszy w domu.. m.in. the beatles, queen, czy.. kabaretu bohdana smolenia i choć gość mawiał: 'nie oglądaj telewizji, bo będziesz miał w głowie glizdy'- to jak tylko podłączyli kablówkę, to oglądalem.. i słuchalem non-stop;) byla co prawda krótka fascynacja dżaksonem i disco w stylu ace of base(?), ale jak tylko sie zobaczylo teledysk do enter sandman czy smells like teen spirit, bylo wiadomo co jest dobre;) a latem wychodzilo sie z magnetofonem na lawkę i sie 'zarażalo' cale osiedle rockiem/metalem.. tak że po pewnym czasie bylo od kogo pożyczać kasety z 'dobrą muzą' ;P
ps. sluchanie slayera przy kilkuletnim dziecku to kryminał!;)

Ja zaczęłam słuchać metalu w liceum. Koleżanka puściła u siebie w domu koreański zespół metalowy i tak mi się spodobał, że pożyczyłam płytkę. A potem już poszło lawinowo.Najpierw zespoły gotyckie typu stary Nightwish, Darkwell, Tristania, potem cięższe odmiany, aż doszło do black i death.:)

..rok 1990 i"The Razor's Edge'AC/DC.Rok pozniej juz szjba na'Czarna'Metallice.Aaaaa pamietam jak tuz po premierze wpadla mi w rece kaseta"Clouds"Tiamat'u i jak balem sie muzyki na niej zawartej ;)

Metalu zaczałem słuchać dzięki kumplowi z gimnazjum. Na początku były to rzeczy typu Korn, System Of The Down, Slipknot i Rammstein. Później inny znajomy podrzucił mi Agnostic Front, Sepulturę i Soulfly. W liceum poznałem maniaka King Diamond i Slayer oraz fanatyka grindcore'u. No i teraz przez własne poszukiwania poszerzam moją wiedzę muzyczną i gusta

u mnie to bylo tak, ze bratu zepsuł sie telefon, wiec wzialem jego karte pamieci do swojego telefonu, a zupełnie przypadkowo mial tam Iron Maiden- Breave New World, od razu zakochalem sie w tej piosence. :D Pozniej oczywiscie kilka innych piosenek, az doszedlem do Metalliki, pozniej to juz Metalmania.... :D

Koleżanka pożyczyła mi Toxicity System of a Down, później był Slayer, Iron Maiden...

...to mam nadzieję, że ja swoje dziecko też "zarażę" moją muzyką ;) Niech słucha dobrych rzeczy :)

To ja znowu zacytuję genialny monolog Billa Hicksa:

"I want my children to listen to people that fucking rocked! I don't care if they died in puddles of their own vomit!
(...)
- Mommy, mommy, this man that Bill told me to listen to has a blood bubble on his nose.
- Shut up and listen to him play!!!"

Około roku 1987 roku usłyszałem rejngk balt slajera kumpel miał wilyla co w tamtych czasach było nie lada osiągnięciem, potem poszło gładko i siedzę w tym do dziś.

Slayer w wieku 2 lat. No shit. Teraz tata pluje sobie w brodę. Była krótka przerwa, a potem powoli zaczęły pojawiać się Dream Theater i In Flames, wcześniej sporadycznie Metallica. Potem wskoczyli Ironi i czystym przypadkiem trochę power metalu... I jakoś od tamtego momentu potoczyło się samo ;) .