to tak jak ja :/ Szczęśliwego nowego roku bracie, jestem z Tobą.

No i jest to właśnie dosyć głupie podejście do sprawy , jeśli chcesz zerwać z piciem na stałe - albo na dłuższy czas to lepiej naucz sie żyć i normalnie funkcjonować z osobami pijącymi aniżeli sie izolować - po pewnym czasie (zapewne - nie jest to dogmat) zacznie ci brakować towarzystwa i wrócisz do starego trybu życia...pozdrawiam i życze sukcesów...

hmmmm... oczywiście można być i nie pić, ale- wbrew pozorom- będziesz wtedy krótko żyć ;p

Jasne, że można po prostu nie pić, ale to jest dobre na krótki okres czasu, na dłuższą to jest po prostu bez sensu :P

ja nie pije nic z alkoholi od ponad 5lat i żyje i ciągle jestem w towarzystwie pijących i jakoś mnie nie meczy zeby "skosztować". Co do zabaw sylwestrowych to absolutnie 0.

Ja miesiąc temu też zostałem abstynentem... ale czasami zupełnie o tym zapominam ;)

no widzisz.. zostałes abstynentem i juz masz sklerozę :p serio troche(!) alkoholu nie zaszkodzi, wręcz przeciwnie moze tylko pomóc- na lepsze krązenie czy ogólne funkcjonowanie zdrowsze to niż te piccolo czy inne oranżady, zreszta co jakis czas slychać staruszków co to maja 90-100 lat i mówią że dlatego dlugo żyją, bo sobie ''walną'' co jaki czas naleweczkę zamiast kolejnej garści leków ;)

Pamiętaj! Rzeczywistość to utopia spowodowana brakiem alkoholu w organiźmie:)