Jestem nie palący ale nie dajmy sie zwariować ... gdzie tutaj wolne państwo ?? Polska stała sie krajem pełnym zakazów... W którym wszystko jest zabronione albo będzie w najbliższym czasie żeby politycy mogli się przypodobać ludziom ich pokolenia ...

no ale ludzie kurde....co wchodze do jakiejs knajpy to po 5 minutach oczy pala od tego dymu, nie mowiac o tym smrodzie, potem przychodzisz do domu i niedosyc ze wlosy ci smierdza to jeszcze ciuchy...popieram ten zakaz

uczyć sie w domu, a nie chodzić po knajpach!!! póki mózg jeszcze młody i dobry ;P

ja pracuje w pubie i powiem ci przez te dwa dni to nie bylo to samo jakis klimat zniknal pozatym wchodzisz do pubu na wlasna odpowiedzialnosc nie musisz byc tam gdzie pala a jak chcesz imprezowac to musisz liczyc sie z kosztami czyli dymem wydana kasa i ewentualnym kacem :)

A ja jestem za zakazem. Ile razy wyjdę do knajpy, to muszę dać wszystkie ciuchy do prania bo tak walą tym gównem że całe mieszkanie śmierdzi...
Powinny być pomieszczenia dla niepalących i palących.

Codziennie wdychamy spaliny będące o wiele groźniejsze od biernego palenia, a jednak na to nikt już nie narzeka. Knajpy, puby i inne miejsca tego typu powinny z kolei prowadzić swoją własną politykę prywatną i sami decydować o tym, czy legitymizować palenie. A co dalej? Zakaz spożywania alkoholu w lokalach publicznych? Przecież taka osoba może być nieokrzesana i niebezpieczna dla otoczenia...

Wystarczy, że wdychamy spaliny. To nie jest argument, żeby wdychać więcej smrodu.

Nie więcej, tylko tyle samo, przy takich ilościach smogu to nie robi żadnej różnicy. Powinni raczej zająć się zmniejszeniem ruchu samochodowego w centrach miast, a potem ewentualnie zakazami palenia, ale nie totalnymi. Bo rzeczywiście stajemy się państwem samych zakazów. A gdzie swobody obywatelskie?

zasadnicza różnica polega na tym, że spalin nikt ci nie pompuje do zamkniętego pomieszczenia (dodatkowo zwykle o małej powierzchni) i nie zmusza do ich wdychania. w otwartej przestrzeni smog sie rozrzedza co powoduje mniejsza koncentracje szkodliwych dla zdrowia czesci skladowych.

Jestem niepalący, ale uważam, że w tej formie i w polskich realiach (chodzi mi o to, jak wygląda większość naszych knajp) te przepisy są dużą przesadą. Do głowy przychodzi mi mnóstwo niecenzuralnych określeń na ich twórców.
I współczuję podróżującym pociągami.

Ale popieram zakaz palenia w przedszkolach ;)