To teraz zastanów się, co wymienione przez Ciebie "postulaty" mają wspólnego z zakazem palenia i ochroną czyjegoś zdrowia.

I słusznie prawisz. Nie chcecie się truć - nie wchodzicie do miejsc, w których się pali. Proste.

Czyli wcale z domu nie wychodzić?

Ale powiedz, dlaczego miałoby się priorytetować zachowanie zagrażające zdrowiu? Przecież koncertu, czy fajnej atmosfery w pubie chciałby zapewne spróbować w równym stopniu palacz, jak i osobą niepaląca.

Próbuję sobie wyobrazić sytuację, w której Marcin Świetlicki wychodzi na scenę i dowiaduje się, że nie może zapalić. Albo Keith Richards. Dobrze mi się wydaje, że też popala na żywo?Gdyby Stonesi grywali tylko w Polsce, po tym zakazie przeszliby na emeryturę ;)

w USA też jest zakaz palenia i też chcieli mu wlepić mandat jak raz na scenie zapalił, więc nie przesadzaj...

To kolejna wersja pierdolenia o niczym z moją ciężko zarobioną kasę - idąc za Rzeczpospolitą: "Nowela ustawy antynikotynowej wprowadza zakaz palenia w środkach transportu publicznego, w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych do wypoczynku i zabawy dzieci, na przystankach komunikacji miejskiej i w środkach publicznego transportu oraz na dworcach. Zakazem palenia zostaną objęte także szkoły, zakłady opieki zdrowotnej, placówki oświaty, wypoczynku i kultury oraz obiekty sportowe." - Od początku lat 90 - tych nie przypominam sobie żebym widział kogoś palącego w autobusie, chyba że był pijany, za co i tak kierowca wypraszał go z pojazdu,oczywiście jak sam skończył palić w kabinie co jest nagminne ;-] prędzej w pociągach obsyfionej klasy 2 pkp między przedziałami, ale tam to była zawsze normalka, skoro wali w nich z reguły sikami i gównem. Czy ktoś widział, żeby do poziomu studenckiego w jakiejkolwiek szkole, placówce oświatowej, lub miejscu wypoczynku i zabaw dzieci nie obowiązywał zakaz palenia? Dworce pkp? Tam od zawsze były tabliczki z zakazem palenia z wyjątkiem strefy wydzielonej, pomijam stacje w pipidówach gdzie nawet pierdolonej ławki nie ma. Miejsca imprez masowych - ostatnia katowicka Metalmania w 2008 roku, już wyprowadziła palących na balkon na zewnątrz. Przecież ten nakaz funkcjonował na szczeblu lokalnym już od dawna,więc co to za nowość i wrzawa. Walnęli sloganem by Unia się nie rzucała, choć na szczeblu lokalnym, w zależności od włodarzy danego regionu już to obowiązywało w tej czy innej formie. Jak dla mnie kurzenie na wolnym powietrzu bez dmuchania komuś w przysłowiowy ryj, to osobista sprawa każdego palącego. Nie chodzi tu państwu bynajmniej o zdrowie każdego z nas, bo w tej sytuacji zdelegalizowali by fajki i tyle, tymczasem są tak uzależnieni od wpływów ze sprzedaży cigaretów, że nigdy tego nie zrobią. Rząd jest też mało rozgarnięty i to w całej Unii, wystarczyło zakaz palenia w lokalach po staremu wytłumaczyć przepisami przeciwpożarowymi i zgiełku by nie było.

"Od początku lat 90 - tych nie przypominam sobie żebym widział kogoś palącego w autobusie, chyba że był pijany, za co i tak kierowca wypraszał go z pojazdu,oczywiście jak sam skończył palić w kabinie co jest nagminne ;-]"

I teraz jest to uregulowane ustawą, więc kierowca będzie musiał uważać, bo nie łamie zakazu danego przez swojego pracodawcę, tylko ustawę zalegalizowaną przez rząd, której złamanie grozi wysokim mandatem.

"prędzej w pociągach obsyfionej klasy 2 pkp między przedziałami, ale tam to była zawsze normalka, skoro wali w nich z reguły sikami i gównem."

Wiadomo ;) ale to akurat było dozwolone, zdaje się. Przynajmniej istniało takie nieformalne przyzwolenie.
Teraz tego nie będzie. I dobrze.

"Czy ktoś widział, żeby do poziomu studenckiego w jakiejkolwiek szkole, placówce oświatowej, lub miejscu wypoczynku i zabaw dzieci nie
obowiązywał zakaz palenia?"

Tak, ja widziałem. Ty nigdy nie spotkałeś młodej mamusi z fają pilnującej swoją pociechę na placu zabaw albo w parku? Teraz za to będzie można dostać słony mandacik :)

"Jak dla mnie kurzenie na wolnym powietrzu bez dmuchania komuś w przysłowiowy ryj, to osobista sprawa każdego palącego."

Otóż to. I dlatego niech palacze wychodzą sobie z restauracji, pubów, koncertów, poza place zabaw za każdym razem, kiedy będą chcieli uraczyć się dymkiem.

"Nie chodzi tu państwu bynajmniej o zdrowie każdego z nas, bo w tej sytuacji zdelegalizowali by fajki i tyle"

A co tu chodzi? O naginanie się do dyrektyw UE? O co chodzi w dyrektywach UE zatem?

"tymczasem są tak uzależnieni od wpływów ze sprzedaży cigaretów, że nigdy tego nie zrobią."

Po co mają to robić? Wtedy dopiero rozpętałaby się wojna. A tak jest zakaz i osoby niepalące mogą spokojnie (bez obaw, że będą wystawione na smród) iść na koncert, do klubu, czy na dyskotekę.

"Rząd jest też mało rozgarnięty i to w całej Unii, wystarczyło zakaz palenia w lokalach po staremu wytłumaczyć przepisami przeciwpożarowymi i zgiełku by nie było."

Nie rozumiem tego. Chyba nie jesteś taki naiwny, żeby sądzić, że nie było by zgiełku w takiej sytuacji?

Toś zapolemizował. Stwierdziłem jedynie, że ten zakaz na szczeblu lokalnym w zależności od regionu i władzy lokalnej już obowiązywał. Karanie mamuś mandatami za palenie na placu zabaw, proszę cię , na którym blokowisku to przejdzie, chyba że tam gdzie mieszkasz to te fajowe nowe osiedla pod monitoringiem z domkami ułożonymi równo jak z kart i wejściem tylko dla mieszkańców. Państwo po raz kolejny chce wmówić, że wie lepiej, żeby było lepiej, co za bzdura, gdyby ktoś w tej korumpiadzie dostał większy szmalec za nakaz palenia w miejscach publicznych to pewnie też taki przepis by wprowadzono. Jakie klapki trzeba mieć na oczach, żeby wierzyć, że Państwo chce dobrze dla obywatela regulując przepisami coraz większe obszary jego indywidualności. Nie jestem za jakimś bojkotem, ale ktoś tu na szczeblu unijnym już wylewa dziecko z kąpielą, tak się zabrali za robienie wszystkim dobrze, że za niedługo poczuję się jak bezmózga maszynka do płacenia podatków i powolnego, bezmyślnego zdychania, bo państwo wie lepiej. Palacze mają prawo sprzeciwu, tak jak niepalący przyjęcia ustawy z zachwytem. Sprzeciwiam się wydawaniu moich ciężko zarobionych pieniędzy na tego typu bzdury, uderzające być może w skutki, ale na pewno nie przyczyny.

Toś mi odpowiedział.

Bądź konkretny i po prostu odnieś się do tego, co napisałem w swoim poprzednim komentarzu, a nie wymyślaj historyjek o monitorowanych osiedlach.

Ironizujesz z przykładu związanego z "mamusiami". Sam przecież zapytałeś się o to, czy ktoś widział, żeby w miejscu zabaw dla dzieci łamano zakaz palenia. Odpowiedziałem jasno, ty zaś banalizujesz to zaprzeczając jednocześnie sobie (konkretnie - postawionemu przez siebie pytaniu retorycznemu).

O jakich klapkach na oczach piszesz? Przecież na ten zakaz miały wpływ również - a może przede wszystkim - opinie pozarządowe. Przypomnij sobie sytuację sprzed jakiegoś czasu - wtedy nie udało się wprowadzić zakazu. Może to twoje państwo nie jest tak wszechwładne i skłonne do uciskania jak myślisz?

A teraz powiedz mi jeszcze, w którym to regionie przed wprowadzeniem tego zakazu mogłem wejść do pubu, gdzie moje ubranie nie cuchnęłoby papierosami a ja sam mógłbym spokojnie oddychać.