krakow rock metal fest. To nie muzyka...to hałas i chaos. Jednym słowem dramat. Krzyki, trzaski i 2 riffy...to jest sztuka?? to ja dziękuję

czyli blindead było najgorsze na rock metal fest ?

najbardziej mnie rozczarowało i moich znajomych. Było tyle krzyku przed koncertem a tu z duzej chmury maly deszcz a nawet pokropiło tylko. Słabe kapele ptwierdziły ze sa słabe za to zespoły z historią potwierdziły klasę i tyle. Blindead widziałem pierwszy raz a jak wiadomo pierwsze wrazenie najwazniejsze...lipa

Blindead i Decapitated były zespołami reprezentującymi najwyzszy poziom , Problem w tym że nie byly dostosowane stylistycznie do reszty zespołów .
No ale cóż sie dziwić że nie miały dobrego odbioru jak przyszli tam ludzie słuchający Ceti , Kata czy Złych Psów .
Niestety plebejskie gusta dalej dominują w społeczeństwie

byłam na koncercie KSU,który bardzo mnie rozczarował: chłopaki uważają się za bogów, grali 1/4 czasu który powinni bo im się "perkusja" rozwaliła, mogli mieć w 5 minut inną ale już grać nie chcieli, ludzie tak się wkurzyli że połowa od razu wyszła albo chciała zwrot biletów..
Type O Negative - na pewno pamiętacie jak odwalili koncert na Woodstocku..
Coma - niestety zbyt wielki cyrk odczyniają zamiast skupiać się na muzyce

hehe KSU to raczej normalka, byłem m.in. rok temu na darmowym koncercie (na płatny bym nie poszedł ;p) i też kompletne zchrzanili set, Siczka ledwo trzymał sie na nogach itd.:) co do negatywnych typków na woodstocku, na pewno tez sobie popili przed gigiem.. no coż zwrotu pieniedzy nie będziesz chyba żądać ;) ja byłem na TON w Stodole, tam na szczęście sie przyłożyli do koncertu, a alko dopiero po ;p
a co do Moonlight.. być może lekka sodówa sie pojawiła u Maji.. aczkolwiek i tak nie przebije Desdemony i tamtej wokalistki (grali właśnie przed TON) tam dopiero tej pani ''odbiło'' już nie mówiąć o fatalnym występie jej zespołu.. takie właściwie mocniejsze umc umc.. aż wyszedłem.
a Coma = tragedia... tyle w temacie:)

Ja czekałem aż ich poraz pierwszy usłyszę - jest to jeden z ulubionych zespołów. Słyszałem koncertówki na youtube jak wokalista "umie śpiewać".
Lecz nie spodziewałem się że jest aż tak kiepski. Gdy miał partie wokalne , zamykałem uszy. Takiego fałszu na koncercie toja nigdy nie słyszałem. Nie wiem po kiego on nagrywa śpiew jak nie ma o tym pojęcia...
katastrofa.
I jeszcze jedno: Soulfly na Metalmania Fest. Nagłośnieniowiec tak podkręcił głośność że było gówno słychać!

Ja byłem w Krakowie i po tym koncercie odzyskałem wiarę w wokalistę, a poza tym po 7 tygodniach w trasie, każdemu głos by szlag trafił

zazdroszcze...

Ja się ostatnio mocno rozczarowałem Unkle. Nie wiem jak można nagrywać takie płyty, a nie umieć tego odegrać na żywo i w dodatku potykając się na jakiś prostych przejściach, przykre:(
A dla kontrastu widziałem ostatnio Earl Greyhound, hardrock z NY i był ogień, totalna profeska. Coś w tym jest.