zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku poniedziałek, 2 grudnia 2024

Czy bywasz na koncertach poza granicami kraju?

Od 2010-05-26 do 2010-06-01

tak, często
 
 
5%
tak, czasem
 
 
23%
nie
 
 
72%



Zobacz: archiwum sond.
Komentarze
Dodaj komentarz »
bez tytułu
bez nazwy (gość, IP: 91.150.220.*), 2010-05-30 18:56:39 | odpowiedz | zgłoś
Nie wiem ja się jakoś polską publicznością (nie tylko koncertową) nie zachwycam. To znaczy nie umiem uchwycić na czym owa wspaniałość polega.Być może mylę się, lecz mam wrażenie, że często jest to utożsamiane z napi.erdolonymi osobnikami, którzy zwyczajnie przeszkadzają w odbiorze koncertów, zachowując się niczym pijane bydło na pastwisku. Jeśli na tym polega kokurencyjność publiki to gratuluję. Umieć się bawić to bawić się w miarę świadomy sposób, a nie drzeć mordę i bełkotać mając kilka promili w kablach. Niech mi ktoś wytłumaczy na czym polega przyjemność picia gorzały od rana do wieczora w dniu koncertu, zrobienia syfu dookoła siebie i innych. Kiedyś mi taki młody alkoholik próbował tłumaczyć swoje niby prawidłowe zachowanie, ględząc coś o czuciu klimatu i oo jedynym słusznym rockowym postępowaniu. Jak chce się napić to nie muszę iść na koncert, tylko siadam w knajpie i piję. Wiem, że nie wszyscy tak postępują, lecz w Polsce dla wielu ludzi pójść na koncert to upodlić się i wkurzać jeszcze przy tym innych. To zadziwijające jak można czasem wydać kilkaset złoty, by gówno z tego wszystkiego pamiętać.
re: bez tytułu
tymtym (gość, IP: 79.162.132.*), 2010-05-31 12:37:04 | odpowiedz | zgłoś
bo wiecie o co tak naprawdę chodzi z tą "najlepszą na świecie" polską publiką? kiedy ruszyły u nas koncerty w latach 90-tych i wreszcie zaczęły przyjeżdżać wielkie gwiazdy - to owszem, wygłodzony przez komunę naród spragniony był niedostępnej przez lata muzyki. I wtedy faktycznie był taki epizod, że mieliśmy najlepszą publikę na świecie, tanie bilety, koncerty były wręcz świętami narodowymi. Były żywe i prawdziwe emocje, wielkie uznanie dla muzyków itd.

Tymczasem po 20 latach, kiedy weszło już nowe pokolenie - mamy publikę niczym tak naprawdę nie różniącą się od tej niemieckiej, czy czeskiej. Zdegustowaną, przytłoczoną nadmiarem imprez, które stały się czymś już zupełnie normalnym. Ocenianym chłodno i z dystansu. Wystarczy tylko mieć kasę, bilecik drukujemy sobie wszędzie, nawet już niebawem w totolotku i kiosku ruchu, jedziemy na koncert, bo co niby mamy innego do roboty? telewizję oglądać? na koncercie pijemy, jemy, obejrzymy, pomarudzimy i do domu.

Tylko u nas jeszcze panuje taki zwyczaj z komuny wyniesiony, że na koncercie trzeba obowiązkowo pomachać polską flagą, rzucić ją na scenę, z której jak nie padnie "dzienkuja" albo "dobri wieczor" to jesteśmy zawiedzeni i mieszamy muzyków z błotem. Jakby ich cokolwiek obchodziło dla kogo grają. Bono czy Hetfield naprawdę mają to gdzieś, dziś jakaś tam Polska, od jutra 10 występów w Niemczech, żadna różnica. Kiedyś rozmawiałem na ten temat z jednym Holendrem, który w ogóle przeżył szok kulturowy, gdy to zobaczył. Facet nie mógł zajarzyć z jakiej paki Polacy mają te flagi, hymny na koncertach, w momencie kiedy nie mają one nic wspólnego z żadnych charakterem narodowym i nie ma tego nigdzie na świecie. Coś w tym musi być.
Obscene Extreme!!
matrid
matrid (wyślij pw), 2010-05-28 14:45:05 | odpowiedz | zgłoś
To jedyna rzecz na jakiej bywam poza granicami, mam nadzieje ze dojdzie jeszcze Brutal (moze w tym roku). Co do samego festu, to atmosfera jest genialna, totalny luz, zero spięć, i stage diving. Akcje, ktore sie tam dzieja na dlugo pozostaja w pamieci, tak samo jak zapach wszechobecnej Mary J. i morze alkoholu. Zreszta teamatem imprezy jest "freak&friendly music festival". Jak juz wielu pisalo ceny w czechach nie zabijaja, ale jesli chodzi o bro, to warto zaopatrzyc sie w "sklepowe".
re: Obscene Extreme!!
Bloody b. (gość, IP: 83.19.222.*), 2010-05-29 13:28:55 | odpowiedz | zgłoś
Tak Obscene Extreme rządzi.Max luz i browar sie leje litrami.Na brutalu też jest podobnie no i zestaw kapel jest zabójczy.Trza tam być!!!Hell666
dojczland iber alles ;p
adler1986
adler1986 (wyślij pw), 2010-05-27 16:31:52 | odpowiedz | zgłoś
warto odlozyc troche wiecej kasy na naszych zachodnich sasiadow- przy sprzyjajacym kursie euro tym bardziej. od 5 lat jezdze i podziwiam ich za organizacje, porzadek, wszystko-na-miejcu (tzn. na festiwalu jest gdzie zjesc, czego sie napic, kupic plyte czy koszulke i umyc).
bylam raz w czechach ale odnioslam wrazenie ze sie tam nie lubi polakow (moze zle wybralam okolice??) a szwaby przeciwnie, bardzo mili. tylko pod scena zamuleni czesto z piwem stoja zamiast sie bawic ;D
tylko z ochrona i policja trzeba uwazac, bo tez strasznie cięte. i co musze przyznac-czuje sie naprawde bezpiecznie, to na fescie to na mniejszych koncertach. Polsce cholernie daleko, zwlaszcza w kwestiach organizacyjnych i- co tu duzo mowic-u nas straszny syf ludzie robia wkolo siebie ;/ pozdrawiam wszystkich jezdzacych po swiecie metalowcow!!! :)
re: dojczland iber alles ;p
pik (gość, IP: 83.5.243.*), 2010-05-27 17:33:34 | odpowiedz | zgłoś
''bylam raz w czechach ale odnioslam wrazenie ze sie tam nie lubi polakow (moze zle wybralam okolice??)'' lol, to pewnie o brutal chodzi ;D czytam czasami komentarze wkurzonych czechów na last.fm w stylu ''fuxing poland and black metal'' :) bo albo polacy balują do rana na polu namiotowym niedając niektórym spać (jak ten biedny czech ;p) albo robią totalną rozp.. na koncercie ;] tylko, że czasami ''nasi'' jednak przesadzają, trzeba odróżnic zabawę od zwykłego chamstwa, a niektóre małolaty tego nie potrafią:/
ps. a co do hołoty, to można też nazwać te buractwo co to mieni się ochroną które jest zdecydowanie najgorsze u nas.
re: dojczland iber alles ;p
locha (gość, IP: 79.184.251.*), 2010-05-31 11:07:52 | odpowiedz | zgłoś
"tylko pod scena zamuleni czesto z piwem stoja zamiast sie bawic"

Poprawka: Helmuty zawsze stoją pod sceną z piwem zamisat się bawić. Pamiętam festiwal With Full Force z roku 2003. Gwiazdą festiwalu był Slayer. No więc pierwszy raz w życiu słyszałem żeby na koncercie Slayera między utworami panowała cisza. Tom Araya skomentował ze sceny :"Jesteście zbyt grzeczni". Acha i jeszcze jedno co do niemieckich festiwali. Ja rozumiem, że publiczość składa się w 70% z ludności niemieckiej. Ale taki na przykład Kreator powinien chyba zapowiadać utwory po angielsku a nie po niemiecku. W końcu Wacken to międzynarodowy fest, a nie niemiecki.
czech republik
tymtym (gość, IP: 87.99.62.*), 2010-05-27 09:05:16 | odpowiedz | zgłoś
U mnie pół na pół z racji zamieszkania (czeska granica). Blisko do Pragi, a polskie koncerty do tamtejszych to sobie mogą skoczyć. Np. teraz będzie Slash, Monster Magnet, Ozzy Osbourne... W Czechach możesz sobie wypić piwko pod sceną (nie ma jakiś durnych wydzielonych stref, jak w Polsce), zapalić jointa (i nikt ci nie da za to 2 lata więzienia), miejsce pod sceną się wykupuje za kilkaset koron więcej, a nie tak jak w Polsce, gdzie wydzielą ci nie wiadomo z jakiej paki sektor pod sceną na zasadzie 'kto pierwszy ten lepszy'. Tylko publika trochę kaprawa, wiadomo sandałki, kiełbaska, piwko i ogólna kontemplacja, te sprawy. No ale to Czesi, dziwacy, wiadomo. Można się przyzwyczaić. I tak są lepsi od Niemców - Azjatów bo tam to już w ogóle tragedia. Inna sprawą są czeskie festiwale. W Polsce o takich (i w takiej ilości z takimi zestawami), to możemy sobie pomarzyć i jeszcze przez 20 lat u nas z taką poj...ną mentalnością nie będzie. Wyobrażacie sobie takiego Brutala w Polsce? Radiomaryjne babcie zawałów by podostawały, sam Rydzyk z krucjatą by przyjechał. Wystarczy popatrzeć chociażby na czeski Sonisphere. Cena taka sama jak w Polsce, a jaki skład? 12 kapel!!! W tym Alice In Chains, Volbeat, DevilDriver. Nawet H&H miało zagrać. Tak więc stwierdzam, że organizacja dużych koncertów w Polsce to nic innego jak złodziejstwo, zbijanie kasy wszelkim kosztem (nawet samego koncertu), traktowanie ludzi jak bydła itd. Dlatego ja Polakom i ich raczkujących przedsięwzięciom zwykle dziękuję. Czesi mnie lepiej witają.
re: czech republik
stalkyerr (gość, IP: 145.237.65.*), 2010-05-27 11:05:50 | odpowiedz | zgłoś
z tymi Czechami to racja jest, ale jakby połączyć polską publikę z niemiecką organizacją i czeską tolerancją dla hmmm "wspomagaczy" to by mogła wyjść impreza idealna. A Brutala w Polsce to sobie nie wyobrażam, bardziej ze względu na nieporadność polskich organizatorów niż jakiegoś tam ojca tadeusza.
pozdr
re: czech republik
tymtym (gość, IP: 87.99.62.*), 2010-05-27 13:27:48 | odpowiedz | zgłoś
dodam tylko, że po Czechach fajnie się jeździ - ale tylko pociągami i zorganizowanym przejazdem. Podróż samochodem to mordęga. Pełno policji (po cywilu), masakryczne mandaty (przykład: za przekroczenie o 20 km/h dostajesz 2500 koron, tj. 400 zł mandatu). Że o winietach na autostrady nie wspomnę (brak winiety to 100000 koron mandatu, to nie żart 15 tys. zł :) no i Czesi to ogólnie fatalni i niebezpieczni kierowcy. Aha i 12 punktów karnych na koncie jest jednoznaczne z zakazem prowadzenia w Czechach i traktowane jako przestępstwo. Tak samo jazda po %. Poza tym czescy policjanci nienawidzą Polaków, ale to tak na marginesie. W sumie to dziwne, bo taki wyluzowany naród, który potrafi pić tylko piwo, nawet dragi mają legalne, a takie restrykcje nie wiadomo z jakiej paki na drogach, skądinąd wcale nie takiej złej jakości jak u nas. Ceny za to mają normalne. Na koncertach piwo i catering stoją prawie jak w sklepach, znaczy nie mają takich ciągot na zarabianie, jak Polacy.
« Nowsze
1

Informacje

Wszystkie pytania i odpowiedzi w naszych błyskawicznych sondach należy traktować jako niezobowiązującą zabawę!

Masz ciekawe pytanie do czytelników rockmetal.pl? Napisz do nas!