Zależy o jaką zabawę chodzi? ;D

Karygodne, żeby iść o 22.00 na koncercik i pocałować klamkę, bo sąsiadka robi zamieszki! tak właśnie było ostatnio, kiedy poszłam sesję oblewać :/

Ja bawię się cały czas jak jest dobra muzyka.Trzeba tylko pamiętać o kilku ważnych rzeczach przed i w trakcie:1-Przed sztuką trzeba dużo zjeść(ja preferuję duży obiad,3-4 tabliczki czekolady i ze 2 jabłka albo banany).2-Przed samą zabawą musi być rozgrzewka,aby nie było kontuzji i organizm się przygotował.3-w przerwach między zespołami trzeba się dużo nawadniać(wodą a nie chemią).Tak przygotowany mogę się bawić i cały dzień(albo kilka jeśli to festiwal).

po "dopalaczach" mozna sie bawic i bawic. Trzeba ino pic duzo.

to prawda hehe :) po dopalaczach można szaleć nie 3h a nawet 5-6! i to non stop! ino trza cosik treściwego zjeść żeby rano nie mieć 'zejścia' :-)

Nigdy nie byłem na koncercie, na którym dałoby się bawić przez ponad trzy godziny bez odpoczynku.

nie ma takich koncertów które trwają ponad 3h ;p ostatnio to mnie strasznie drażni, od 20 do np 23 i koniec , echh

Cała impreza to może trwać dużo ponad trzy godziny. Ale pojedynczy występ (żeby się bawić bez przerw)... Najdłuższe, jakie widziałem, trwały po ok. dwie godziny. Kult podobno potrafi grać przez cztery, ale nigdy tego nie widziałem. Yes podobno też potrafi długo, ale publiczność ma siedzącą.
Chyba że, w nawiązaniu do poprzedniej sondy, będę szalał również do muzyki puszczanej między występami, z płyty...

Wydaje mi się że nie chodziło o jeden 3 godzinny set(co do odp.nr.4).Ale o zabawę na wszystkich grających zespołach.W innym wypadku ponad 3 godziny nie ma sensu.Nawet wspomniany Kult sam sobie robi kilka przerw podczas (czasem i 4 godzinnego seta).To nie Pro-Pain żeby grali bez przerwy:).