od kiedy nie mam długich włosów, stało się to troszkę bezcelowe. mimo tego nie stoję/siedzę z tyłu, ale uczestniczę w wydarzeniu czynnie.

Czyli wszyscy jednak tylko i wyłącznie na koncertach machają

No, jeśli byłem na naprawdę dobrym koncercie dla headbangerów, to potem jeszcze przez kilka dni potrafię machać, nawet bez muzyki - widzę na ulicy jakąś barierkę, podbiegam do niej, przewieszam się i... no, szkoda gadać :)

czasem po prostu nie da się nie pomachać głową, jak fajny riff jest :)

Headbanging to jest to (po niedzielnym Blindead dopiero teraz przestaje mnie mój starzejący się kark boleć), ale nie lubię grzywaczy. Nie lubię, gdy czyjeś czupryny smagają mnie po twarzy, końcówki włosów dziabią w oczy (okulary nie pomagają) i w ogóle szamponem zalatuje ;) M.in. dlatego najlepszy jest headbanging przy samej barierce.

dokładnie. na głowie włosy niepotrzebne. no może troche.. co innego na ciele. i nieduży zarost na twarzy. kobiety to lubią :]

Kocham tańczyć z każdą Panią,
byle była ładną damą

Zawsze to robię mimo swoich 37 lat,na szczęście mam jeszcze czym!

Po to mam długie włosy, żeby machać banią do ulubionych kawałków. Proste.

wolę dmuchanie przy muzie, haha :)