u mnie z kupowaniem płyt to jest tak, że mam kilka miesięcy posuchy, że absolutnie nic wtedy nie kupuje, ale jak się już uzbiera trochę więcej funduszy to schodzi dużo, tak z 7-8 płyt na miesiąc. W ogóle to mam chyba fetysz kupowania płyt, dla mnie samo otwieranie opakowania, czytanie dołączonej książeczki i właściwe dobieranie się do krążka trwa długo i po tym "rytuale" osłuchuję płytkę baaardzo długo. Zdarza się nawet, że przez 2 tygodnie katuje jeden album. Ale bez "winy" to ja nie jestem, bo poza kupowaniem muzyki to też ją ściągam, żeby sprawdzić czy płytka jest warta moich pieniędzy. Jak nie jest warta to przeważnie wylatuje z dysku. chociaż są jak dla mnie "firmy" zaufane jak Behemoth czy Slayer. Ich ostatnie albumy kupowałem zupełnie "w ciemno" i się nie zawiodłem

średnio na miesiąc to ani jednego.. w tamtym roku zakupiłem tylko Evangelion Behemoth'a i Adhd Riverside'ów... oprócz tego zaliczyłem ich na koncertach i inne kapele.. Mam fetysz na punkcie kupna nowych nośników, no ale niestety fundusze ograniczają mnie do minimum. A miałbym tych płyt więcej, oj miałbym ;/

są lepsze miesiące i czasy posuchy, ale tak średnio z 2-3 na miesiąc wychodzi, gdybym mogła to bym zniosła do domu cały empik :P, ale przy cenach 50-80zł (mowa o zagranicznych płytach) poszaleć nie mogę... może kiedyś ;)

Przez okres wakacyjny kupuję około sześciu/siedmiu krążków. Wtedy wydaję naprawdę sporo kasy na muzykę. A w roku akademickim to wiadomo... pić trzeba ;-). Generalnie jednak kupuję 1-2 miesięcznie. Nie lubię słuchać z kompa. Moją dewiacją jest ładne opakowanie i cały rytuał towarzyszący zapoznawaniu się z nową płytą. Ściągam tylko wtedy gdy wiem, że album jest/będzie gówniany ;-).

Połowa nie kupuje ani jednego! Zrozumcie ludzie, że jak wszyscy zaczną ściągać muzę z netu, to artyści przestaną dla nas nagrywać.

Jeśli szanujecie/lubicie zespół, to - zapier...lać do sklepu! :]

Nieraz się trafi na likwidację sklepu, to się i ze cztery kupi po promocji;) Ale na ogół 2 na miecha.

1-2 płytki to standard, czasami nawet do 4 w miesiącu. Zawsze jest coś interesującego do kupienia.

Może nie co miesiąc, ale jak mam jakąś wolną kasę, to jedną lub dwie płytki kupuję. :)