Słusznie! Nie szata...to pragnienie bycia widzianym w tym pierdolonym szrym tłumie! Pop zalewa wartości ponadczasowe... Popkultura uśmierca indywidualność. Jak patrze na te szare masy to rzygać mi sie chce.Zero samooceny,to co inni to ja też, tak jest wygodniej! CZa być sobą,nie mam dziar bo są t-shirty ale chciałem mieć dziarke.

chyba Lipnicki. :>

Kiedyś co dnia jak pan buk nakazał łaziłem w glanach, ramoneska, długie baty. A dzis(od jakies kilku lat), krótkie włosy ,koszulka polo ,zwyczajne adidasy. Tylko jak ide na koncert to nie ma złudzeń ,że szatamanista lezie hehehe
Pozdrawiam

pare lat temu chciałem wyglądać jak metal. nie tylko żeby pokazać się przyjaciołom ale też ogóle okazać swój bunt. jednak z czasem człowiek zauważa że jest to zupełnie niepotrzebne i naprawdę liczy się dusza a nie to co masz na koszulce. Dzisiaj noszę krótkie włosy i nie noszę koszulek z zespołami a i tak większość znajomych wie że jestem fanem ekstremalnego metalu.

Wyglad wyraza czlowieka i gadanie ze liczy sie tylko charakter i osobowosc jest smieszne. Zwlaszcza ze wiekszosc (nie mowie ze ty oczywiscie) tych "nie musze pokazywac ze slucham metalu / jestem ponad to / liczy sie osobowosc / cokolwiek" po prostu boi sie zebrac oklep za dlugie klaki na miescie :) Tacy z nich tfardzi metalofcy :)

Wg. Mnie jest roznica miedzy tylko sluchaniem Metalu a byciu Metalowcem. Metalowcy to subkultura, sklada sie na nia nie tylko gust muzyczny.

Na koncerty chodzę w glanach, żeby przetrwać bez większych strat pogo, na co dzień też, ale łączę je z różnymi innymi stylami.
Nie lubię takiej szufladki: nosisz glany, jesteś metalem, nosisz szpilki, jesteś bebe elektro. Sama noszę obcasy na zmianę z trampkami.
Generalnie spotkałam się z wieloma osobami ubranymi na biało czy świecąco, które okazywały się gorliwymi słuchaczami Slayera. Nie ma na to żadnej reguły (;

Choć moja szafa pełna jest czarnych łachów, to jednak mój strój codzienny nie wskazuje na to, że lubię rock/metal. Wolę eleganckie ubrania. Moje kochane glany i skórę, czy koszulki z zespołami zakładam na koncerty. I podoba mi się taki układ. I te miny znajomych jak mnie zobaczą na koncercie :D "Ty?! Tutaj?! W glanach?!O.o" bezcenne :P

Długich włosów nie mam, i raz na jakiś czas założę jasną koszulkę. Starzeję się?:)A tak poważniej - niejeden ubierający się na czarno wcale metalem nie jest.

To z Tytusa, Romka i Atomka (pamięta to ktoś jeszcze). Ale powrót do tematu. Ja nie ubieram się jak metal (nawet nie wyglądam) dlatego jest niezłe zdziwienie jak ktoś zobaczy co słucham. Podoba mi się to bo w końcu cicha woda brzegi rwie. Ale pamiętam jak raz się ubrałem całkowicie na czarno w ramonesce (była wtedy zima stulecia) z butami ala glany i wparowalem na uczelnie to koleżanka pytała się czy wszystko ze mną w porządku, bo żeby w taką pogodę na motocyklu zasuwać... :)
\m/ oo \m/