łatwą i marną podróbe metalu

Oj widzę znacie się bardzo na muzyce, cóż szkoda gadać, Metallica przyznaje się do inspiracji Trivium, koleś ze Slayera obserwuje z ciekawością i chwali ich koncerty, a oni grają marną podróbę metalu? Buahahaha

co to za argument ? Lars się podniecał koncertem Rasmus, a ty mi tutaj podajesz Metallice i Slayera jak jakąs wyrocznie. Posłuchasz troche więcej to zobaczysz czym są te twoje 'metalowe' zespoły. Trivium zrzyna z Metallicy aż boli a ja nie lubie kalek innych zespołów. Znalazł się znawca muzyki hah

No cóż, mam inne zdanie

Moja przygoda z rockiem i metalem, zaczęła się w 1986 roku, gdy miałem 3 lata i pewnego dnia nie chciałem iść do przedszkola, wówczas tata puścił mi z kasety Wiskord, Europe "The Final Countdown" i się mi spodobało. Mama miała też winyla TSA "TSA" i kasety Iron Maiden "The Number Of The Beast" i "Piece Of Mind", których też słuchałem. Później podochodziły takie klimaty, jak stara Metallica, Slayer, Overkill, Sodom, Kreator, Destruction, Megadeth, Exodus, Whiplash, Saxon, Diamond Head, Raven, Accept, Manilla Road, Death, Obituary, Possessed, Morbid Angel, Cannibal Corpse, Venom, Bulldozer, Hellhammer/Celtic Frost, Bathory, DarkThrone, Immortal, Satyricon, Taake, Graveland, North, Veles, Thor's hammer i wiele wiele innych. Obecnie najczęściej słucham black metalu (od pierwszej fali, po nsbm) i jego podgatunków, jak viking, pagan, depressive/suicidal, raw, czy nsbm, niemniej zawsze chętnie wracam do klasyki metalu.

Pod koniec podstawówki i początku gimnazjum słuchałem hip hopu, bo był "modny" i wszyscy tego słuchali, więc nie chciałem odstawać, szybko jednak zorientowałem się, że ta muzyka nie bardzo do mnie pasuje i ogólnie jest raczej... płytka.

Zawsze byłem outsiderem i strasznym indywidualistą, ludzie nie zawsze mnie akceptowali, często bywałem odrzucony, stąd zacząłem słuchać metalu i rocka, w tej muzyce odnalazłem te wszystkie emocje, które były we mnie. Zaczęło się od Metalliki, Iron Maiden, Slayera, Death i takich tam klasyków. Później była fascynacja Pink Floyd i King Crimson. Teraz słucham m. in. Opeth i Riverside i to jest to co do mnie najbardziej trafia metal i rock progresywny w jednym.

brat dostał od znajomego z Anglii kasetę, na jednej stronie "Obituary Cause Of Death", na drugiej bodajze "Vol. 4" Black Sabbath". Czarcie nasienie padło na podatny grunt :)) po 16-tu latach nadal siedzę w tym samym gównie.

podobnie jak któs powyżej "Queen" mi od starszych wpadło w ręce :) Queen zresztą wymiata :D

Starszy zawsze w każdą sobotę Manowar'a, Saxon, Van Halen i takie tam aż w końcu się wciągnąłem.

Moi starzy puszczali mi jak byłem 4 letnim szczylem Queen, w gimnazjum przerzuciłem się na cięższe rzeczy, ale do Queen wciąż mam wielki sentyment.