Kiedyś dużo Billa Hicksa, ostatnio trochę Norma Macdonalda... Właśnie do mnie dotarło, że oglądam głównie zmarłych.

Chyba że Andrzej Poniedzielski się liczy.

Tez dopiero niedawno odkryłem Norma Macdonalda. Po kilku jego programach zainteresowałem się kto to w ogóle jest i dowiedziałem się, że już nie żyje :(

Współczesne standupy i kabarety to straszne prostactwo!

Tak więc zaznaczyłem "nie" - zarówno dla stand-upów, jak i rykoszetem dla 95% współczesnych kabareciarzy.

Ja nie widziałem jeszcze ani jednego śmiesznego stand-upu. Ani polskiego ani anglosaskiego. Po prostu w mediach zostało wylansowane, że stendapy są fajne i ludzie na to chodzą i to oglądają żeby być modnymi. Tak samo jak z bzdurami z Netflixa, gdzie angielską królową i Kleopatrę grają murzynki.

Większość standupów to zwykłe i prymitywne obrażanie i wyśmiewanie różnych rzeczy albo ludzi. No i oczywiście musi być wulgarnie. Bo w dzisiejszych prymitywnych czasach to się najlepiej sprzedaje. Kto kogo objedzie bardziej. Nawet bym powiedział, że standupy to poziom niżej od dzisiejszej sceny kabaretowej, która też szoruje po dnie intelektualnym.

Bardzo polecam George'a Carlina i Louisa CK w takim razie. Za to kabaretom mówię zdecydowane nie.

George Carlin to klasyka. Niestety, on też już nie żyje :(

''Step aside from the way of a better man than you...
.. It's the servants devotion for the decay
Stand up!''

"Stand Up And Shout".