- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: XIII. Stoleti, Warszawa "No Mercy" 16.05.2009
miejsce, data: Warszawa, No Mercy, 16.05.2009
"No Mercy" to miejsce reklamowane jako "dark independent club". Może właśnie dlatego tam odbył się koncert legendy rocka gotyckiego - zespołu XIII. Stoleti. Jego wystój jak najbardziej pasował do muzyki prezentowanej przez czeskie wampiry, organizatorzy chyba jednak nie spodziewali się aż tylu ich fanów, gdyż nieduża sala "widowiskowa" wprost pękała w szwach.
Nie ma czemu się dziwić - grupa Petra Stepana u nas w kraju jest pewnym fenomenem. Pomimo że większość utworów z jej repertuaru wykonywana jest w języku czeskim, zupełnie nie przeszkadzało to warszawskiej publiczności, która razem z liderem śpiewała słowa kolejnych piosenek. Z kolei proste riffy gitarowe i pełne wigoru partie perkusyjne sprawiły, że bawiły się nawet te mniej ruchliwe osoby. Gotycki klimat budowały nieodłącznie kojarzące się z muzyką XIII. Stoleti zagrywki klawiszowe. Momentami wzniosłe, czasami kiczowate - ale trzeba przyznać, że potrzebne...
Mimo niedawnej premiery kolejnego albumu Czechów, zatytułowanego "Dogma", materiał znajdujący się na krążku wcale nie dominował podczas koncertu. Zgromadzeni w "No Mercy" miłośnicy tej odmiany rocka usłyszeli największe hity grupy: "Justina" czy "Nosferatu is Dead". Nie zabrakło także chyba najbardziej znanej i oczekiwanej piosenki - "Elizabeth". To właśnie wtedy pod sceną zrobiło się wyjątkowo tłoczno... Nawiązujący często do postaci historycznych zespół swój występ zakończył m.in. własną interpretacją kultowej już piosenki brytyjskiej grupy Bauhaus - "Bela Lugosi's Dead".
Trzynaste Stulecie zawsze było dla mnie formacją przerysowaną, traktowałam ją więc z pewnym przymrużeniem oka, a do muzyki i tekstów podchodziłam z dużym dystansem. Koncertem w Warszawie Czesi udowodnili jednak, że ich dorobek bardzo dobrze prezentuje się na żywo, a sami muzycy nadal znakomicie czują się na scenie.
Pamiętam tylko, ze na 100 % zagrali Elizabeth.
Muszę jednak ponarzekać na No Mercy. Start imprezy był przewidziany na 20.00, drzwi klubu zostały jednak otwarte dopiero ok. 20.50, a jeszcze trochę trwało wpuszczanie do klubu, dzięki czemu miałam wątpliwą przyjemność pomarznąć dłuższą chwilę w zimnym wietrze na zewnątrz, co zapewne przyczyniło się do tego, że od dwóch dni leżę sobie w łóżku, bynajmniej nie z lenistwa...