- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Quo Vadis, Psychotron, Chicken Legs, Fear, Szczecin "DK Słowianin" 18.12.1998
miejsce, data: Szczecin, Słowianin, 18.12.1998
Na ulicach świąteczny nastrój, mam wolny wieczór, wybieram się do Słowaka. Przed nim nie ma wielu ludzi, w środu tylko parę ubrań na wieszakach, pytam się o cenę biletu, kupuję i wchodzę. Jeszcze na dole słychać dzwięki jakiejś kapeli. Wchodząc powoli na górę, zastanawiałem się, czy możę jest więcej ludzi, niż zapełnienie szatni na to wskazywało. Niestety niewiele przybyło osób, większość to prawdopodobnie przyjaciele występujących zespołów, a wśród nich Moonlight przy jednym ze stolików.
Rozejrzałem się jeszcze za znajomymi i usiadłem, aby spoglądać na scenę. Po chwili zjawił się kupel z jakimś znajomym, resztę wieczoru spędziliśmy razem. Jako pierwszy na scenie pojawił się Fear. Trzech gości ostro rzeźbiło na swoich instumentach. Kompozycje nie były męczące, nie odczuwało się rzadnej monotonii, niby nic odkrywczeego, ale całkiem przyjemne w słuchaniu, no i jesli ktoś chciałby popogowac... nie było chętnych.
Drudzy na scenie zagrali chłopcy z Chicken Legs. Interesująca rockowa jazda. Wokal zmieniał się w poszczególnych utworach. Kompozycje były zróżnicowane. U nich następny kawałek rzeczywiscie był innym, zarazem nie rożniący sie stylistycznie. Każdy utwór to Chicken Legs w innym brzmieniu, a tym samym dźwięku! To jest klasa!
Przed gwiazdą wieczoru, na scenę wtargneli panowie w kitlach, a z nimi menedżer? Tak mi się wydawało gość był w marynarce, starszy od członków zespołu i mówił o soim przekonaniu, co do istnienia Elvisa w zdrowym ciele na ziemi, czyli przekonywał, że Elvis żyje. Ciagle śpiewali o UFO - z tego, co udalo mi sie zrozumiec, o ile dobrze pamiętam, jeden z ich utworów znalazł się na wydaniu specjalnym MH z płytką. :)
... no i pora na gwiazdę, chwila przerwy, na scenie Siwy ubolewa nad fatalną sytuacją muzyki w mediach, (muzyka to dzwięki, a nie rytmowo-popowy kicz), poużalał się na decydentow medialnych, kreujących żałosną bezkształtną tandentę, a nie muzykę.
Gwiazda wieczoru to Quo Vadis, promujący nowa płytę "Po". Zabawni chłopcy wtargnęli na scenę w... sutannach? Czarne stroje do ziemi, chyba nimi były. Zagrali nowe utwory, po czym postanowili ubrać się w "rockowe" stroje. Przerwa przed tą zmianą, po niej intro Wojownika, wchodzi garowy, po nim po chwili Skaya z Jackym, i ruszyli. Szalenstwo pochłonęło Skayę. Publiczność jak zwykle nieliczna, i nieco małoruchliwa, ale na pewno wierna. Jeden z fanów wbiegał na scenę, aby razem z zespołem znaleźć się w kamerze, wszystko było skrzętnie nagrywane :). Nieco rozczarowało mnie wykonanie "Narodu", liczyłem na oryginalne przemówienia pewnego wodza, ale nie dali :(. Oczywiście pomogł Moonlight, a dokładnie Majka, a chłopcy grzecznie sobie pili :) Weszła, partię zaśpiewała, zeszła. Nie zabrakło kowerów, zagranych inaczej, szybciej, ostrzej! A nowy materiał? Coż, muzycznie niewiele sie różni od poprzednich utworow.
Calość zakończyła się po 11tej, nieco utworów z taśmy i już prawie nikogo nie było. Wieczór w Słowianinie zakończył się szybko, ale życzyłbym sobie więcej takich koncertów i więcej muzyki takiej jak ta, i żeby czasem usłyszeć ją w radiu. Nie martwiłbym się o młodych, dla których jedynymi znanymi dźwiękami są rytmy...
Materiały dotyczące zespołów
- Quo Vadis
- Psychotron
- Chicken Legs
- Fear