- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Trivium, Annihilator i Sanctity, Warszawa "Proxima" 13.05.2007
miejsce, data: Warszawa, Proxima, 13.05.2007
Przedstawiciele dwóch pokoleń thrash metalu odwiedzili tej słonecznej, wiosennej niedzieli warszawską "Proximę". Weterani z Annihilator i wschodzące gwiazdy z Trivium zaprezentowali jak szlachetnie może zabrzmieć metal, niezależnie od tego ile ma lat.
Zanim to się stało na scenę wyszli debiutanci z Sanctity. Zagrali blisko półgodzinny program opierając się na wydawnictwie "Road to Bloodshed". Połączenie thrashowych zagrywek i ciężkich, core'owych brzmień było dobrą rozgrzewką przed dalszą częścią wieczoru.
Nie ulega wątpliwości, że część publiczności przyszła specjalnie dla Annihilatora. Świadczyło o tym nie tylko entuzjastyczne przyjęcie zespołu, ale także skandowanie jego nazwy jeszcze długo po tym, jak techniczni zaczęli znosić ich sprzęt ze sceny. Niestety, rola zespołu na tej trasie została ograniczona do zwykłego supportu. Czterdzieści pięć minut grania bez żadnych bisów pozostawiły spory niedosyt. Ale te czterdzieści pięć minut Kanadyjczycy wykorzystali perfekcyjnie. Mieszanka utworów z nowej płyty oraz wcześniejszych dokonań grupy wystarczyła, aby rozgrzać publiczność do białości. Śpiewający gitarzyści Jeff Waters i Dave Padden dali popis żywiołowości, wyciskając co się tylko dało z takich kompozycji jak "King of the Kill", "Never, Neverland", "The Fun Palace" czy zagranego na koniec, znakomitego "Alison Hell".
Następnie "Proximą" zawładnęli młodzi z Trivium. Trudno uwierzyć, że gdy w 1989 roku Annihilator wydawał debiutancki album muzycy Trivium byli jeszcze w wieku przedszkolnym (najstarszy - Travis Smith - miał raptem siedem lat). A jednak wygląda na to, że scena stała się już ich drugim domem. Od czasu ostatniej wizyty w Warszawie, która miała miejsce niemal dokładnie dwa lata wcześniej, wyraźnie dojrzeli, nabrali scenicznej ogłady i wzmocnili swój warsztat muzyczny.
Duża część koncertu Trivium opierała się na najnowszym wydawnictwie "The Crusade", z którego mogliśmy usłyszeć między innymi "Detonation", "To the Rats", "Entrance of the Conflagration" i "Anthem (We Are the Fire)". Muzycy sięgali jednak chętnie do płyty "Ascendancy", grając ku uciesze fanów takie kompozycje jak "Rain", "A Gunshot to the Head of Trepidation" czy "Pull Harder on the Strings of Your Martyr". Nie zabrakło też krótkiej wycieczki na debiutancki album "Ember to Inferno", z którego usłyszeliśmy utwór tytułowy. Natomiast gdy perkusista Travis Smith swoimi mocnymi uderzeniami rozpruł membranę werbla, zespół wypełnił czas potrzebny na zmianę sprzętu spontanicznie wykonanym fragmentem "Symphony of Destruction" z repertuaru Megadeth.
Nie obyło się jednak bez zgrzytu. Odbiór muzyki Trivium znacznie zakłóciło fatalne wręcz nagłośnienie. Jest to o tyle dziwne, że Annihilator był nagłośniony znakomicie, a Sanctity przynajmniej zadowalająco. Tymczasem przesterowane basy oraz tonące w miksie gitary sprawiały, że niejednokrotnie piosenki Trivium zlewały się w jedną, buczącą magmę. Niestety już do końca koncertu nikomu nie przyszło do głowy, aby coś z tym fantem zrobić.
Materiały dotyczące zespołów
- Trivium
- Annihilator
- Sanctity