zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

relacja: Thrash'em All Festival '99, Olsztyn "Power Horse Center" 22.08.1999

23.08.1999  autor: Bastard
wystąpili: Vader; Christ Agony; Lux Occulta; Hate; Aion; Moon; Yattering; Trauma; Prophecy; Damnable; Sceptic; Demise; Decapitated
miejsce, data: Olsztyn, Power Horse Center, 22.08.1999

Thrash'em All Festival rozpoczął się wyjątkowo punktualnie, co zaskoczyło wiele osób, w tym także mnie. Z tego powodu nie udało mi się obejrzeć Demise i Decapitated - niestety dopiero wchodziłem na salę, pod naporem tłumu skandującego "k...a mać ile mamy stać!". W końcu po 40 minutach przepychania się, udało mi się wreszcie wejść na salę. Może w tym miejscu parę słów o lokalizacji. Klub Power Horse Center jest dyskoteką, znajdujacą sie na obrzeżach Olsztyna. Lokal jest całkiem fajny, dużo miejsca na "płycie", można oglądać koncert na górze, siedząc wygodnie i pijąc piwo, jak robili to niektórzy.

Wróćmy do koncertu. Sceptic, rozkładający się ma scenie w chwili mojego wejścia, to bardzo młodzi ludzie, jednakże posiadający już olbrzymie umiejętności techniczne. Szczególnie wyróżniał się gitarzysta, grający na wiośle ze skróconym gryfem. Muzycznie Sceptic to połączenie Death z okresu Leprosy i Massacre z pierwszej płyty. Fuzja to niezmiernie interesująca, bo jednocześnie czuje się już zaczątki własnego stylu. Chłopcy zagrali kilka swoich numerów i cover Death ;) "Lack of Comprehension", czym porwali grupkę ludzi stojących już pod sceną. Sceptic to świeża krew w polskim death metalu i myślę, że jeszcze o nich usłyszymy.

Następne w kolejce Damnable szczerze mówiąc trochę mnie rozczarowało. Choć grają interesujący brutalny grind/death, z miażdżącymi zwolnieniami (które były dużo ciekawsze), nie prezentowali godnego uwagi show. Odegrali po prostu swoje i poszli.

Prophecy - cóż, nie jest to moja muzyka, wiec trudno mi coś powiedzieć o poziomie występu, ale sądząc z reakcji publiczności, nie było dobrym pomysłem umieszczać ich pośród pozostałych, odmiennych stylistycznie zespołów.

Następną kapelą, która pojawiła się na scenie była Trauma, pierwszy zespół z dobrze ustawionym brzmieniem. Występ bardzo się wszystkim podobał. Trauma to rewelacyjny death, naprawdę na wysokim poziomie. Zagrali kawałki ze swojego materiału "Daimonion" i wcześniejszych.

Yattering - to już światowy poziom. 30 minut "Human's Pain", jak zapowiedział wokalista, rozniosło na strzępy metalową brać. Na wielu twarzach widać było szok, na innych bezgraniczną rozkosz. Ta kapela ma już sporą rzeszę wielbicieli, co widać i słychać było na koncercie. Świerszcz jest dobrym showmanem i dobrze radził sobie z występem. Oglądałem ich z dużą przyjemnością.

Moon side project Cezara z Christ Agony, był jedną z kapel, które szczególnie chciałem zobaczyć. Szczególnie, bo był to pierwszy występ tej formacji na żywo. Niestety, debiut nie był udany. Fatalne brzmienie, sprzężenia, wokal Cezara bardzo cichy, w czasie solówek gitara rytmiczna niknęła, "dzięki" czemu mogliśmy posłuchać fałszujących niestety dźwięków, jakie wydawała gitara solowa, psujących cały mroczny klimat występu. Ciekawostką okazał się drugi wokalista/basista, dużo głośniejszy od Cezara (ale to mogła być kwestia złego ustawienia głośności, bo na późniejszym występie Christ Agony w prawie identycznym składzie nie było to już tak rażące), w manierze wokalnej przypominający nieodżałowanego Martina Van Drunena. Szkoda, ze Moon, który gra naprawdę świetną muzę, wypadł tak kiepsko. A może to nie jest muzyka nadająca się na koncert?

Kiedy na scenę weszła grupa Aion, wyszedłem z sali na świeże powietrze przytłoczony dużą dawką świetnej brutalnej muzy. Aion nie leżał w sferze moich zainteresowań, więc słuchałem go z oddali. Natomiast licznie zgromadzone panny w czarnych makeupach i paznokciach bawiły się doskonale, szczególnie te w koszulkach Dark Throne, Gorgoroth etc. ;- . Aion jak sądzę oprócz utworów z ostatniej płyty "Noia", zagrał cover Sisters of Mercy - "Temple of Love" . Pomijam już fakt, że brzmienie było nieselektywne, a wokal ustawiony zbyt głośno. Ten numer był zagrany moim zdaniem niespecjalnie, choć rozbawił mnie widok mrocznego black metalowca w czarnym płaszczu i makijażu, rzucającego piórami w rytm muzyki.

Hate, który niedługo obchodzić będzie dziesiąte urodziny, był pierwszym zespołem zaczynającym od introdukcji. Muzyka wprowadziła wszystkich w szatański nastrój, którego dopełniały nastrojowe światła i rogata czaszka. Potem już niestety nie było tak ciekawie. Nie mówię o muzyce, bo Hate gra świetny death metal i zaczyna pozbywać się powoli naleciałości innych kapel, ale brakowało niestety klimatu, tak dobrze stworzonego na początku. Mimo występ bardzo mi się podobał, łącznie z coverem Slayer - "Postmortem".

Po występie Hate tłum zaczął wyraźnie gęstnieć - znak, że swoje misterium rozpocząć miała niedługo Lux Occulta. Nastrojowe intro, odegrane przez U.Recka - klawiszowca, potem pojawienie się reszty muzyków i On - Dionizis - we własnej osobie, czyli Jarek Szubrycht ubrany w czerwoną szatę i złotą maskę byka. Publika oszalała, łącznie ze mną. Jarek jest świetnym frontmanem i stworzył przepiękny szatański klimat. Lux Occulta zagrała dwa kawałki z ostatniej płyty "My Guardian Anger" (kupiłem!!!) - "Kiss My Sword" i "Library on Fire", dwa numery z płyty "Dionysos" i jeden z debiutu. Lux Occulta to obecnie absolutna czołówka polskiej, a myślę, że również światowej, sceny.

Po misterium w wykonaniu Lux Occulty nastąpiła dość długa nieplanowana przerwa, spowodowana jak sądzę awarią sprzętu nagłaśniającego. Na szczęście trwała tylko około 30 minut i zaczął się występ Christ Agony. Trochę się obawiałem tego koncertu, to jeden z moich ulubionych zespołów do trzeciej płyty włącznie. Muszę przyznać że mile się rozczarowałem. Nowe kawałki brzmiały równie drapieżnie jak stare. Podobnie jak przy występie Moon, gardła zdzierali Cezar do spółki z basistą. Prawdziwe szaleństwo rozpoczęło się, gdy Cezar zapowiedział "Mephistospell", "Ritualus Sceptrus" z pierwszej dużej płyty "Unholyunion" (jak powiedział Cezar, numer ten był dedykowany najwytrwalszym fanom, których liczna grupa zebrała się pod sceną) oraz "Prophetical". Christ Agony jest wielkie!!!

Vader zamykał festiwal, trudno o kogolwiek innego. Podbili już cały świat, pora na własne podwórko. Peter cieszył się, że pierwsza edycja festiwalu odbywa się w jego rodzinnym mieście. Co tu dużo mówić, show na wysokim światowym poziomie, nie grali długo, ale za to treściwie. Ciekawostka był powrót po, jak mówią, rekonwalescencji, Docenta. Niestety nie był on jeszcze w formie. Tylko, że dla Docenta brak formy jest szczytem umiejętności dla wielu innych perkusistów.

Podsumowując - festiwal był bardzo dobrze zorganizowany, świadczy o tym choćby fakt, że koncert skończył się tylko 20 minut po planowanym czasie!!! Gratulacje!!! Dodam jeszcze, że było co wypić i zjeść za rozsądne pieniądze, a ochroniarze byli na poziomie i w porządku. Profesjonalizm organizacji i duża frekwencja (wydaje mi się, że było ponad 1500 osób), przyczynią się jak sądzę do przygotowania następnej edycji festiwalu, miejmy nadzieję, że w większym gronie zarówno muzyków jak i publiczności. A może by tak kilka dni???

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?