zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

relacja: The Watch, Warszawa "Progresja" 25.05.2012

2.06.2012  autor: Meloman
wystąpili: The Watch
miejsce, data: Warszawa, Progresja, 25.05.2012

Pochodząca z Włoch formacja The Watch oprócz tworzenia muzyki inspirowanej twórczością Genesis, specjalizuje się w wiernym odtwarzaniu nagrań tego zespołu. W szczególności dotyczy to okresu, gdy wokalistą był w nim Peter Gabriel. Z plakatów i informacji, zapowiadających występy The Watch w Polsce, można było dowiedzieć się, że usłyszymy tym razem repertuar z "Nursery Cryme" oraz z dwóch innych albumów Genesis, mianowicie "A Trick Of The Tail" i "Wind And Wuthering". Lecz, jak wiadomo, na tych dwóch śpiewał już Phil Collins. Czyli w dużym uproszczeniu można stwierdzić, że czekała nas także swego rodzaju retrospekcja pod tytułem: jak brzmiałby Genesis, gdyby Gabriel nie opuścił ekipy?

The Watch, Warszawa 25.05.2012, fot. Meloman
The Watch, Warszawa 25.05.2012, fot. Meloman

Ja ten koncert w "Progresji" wyobrażałem sobie inaczej. Sądziłem, że grupa odegra najpierw całą płytę "Nursery Cryme", a potem usłyszymy fragmenty z pozostałych dwóch krążków. Rozpoczęli jednak od dwóch połączonych nagrań własnego autorstwa. Rozmieszczenie na estradzie standardowe. Z tyłu klawiszowiec Valerio De Vittorio i perkusista Marco Fabbri - ledwo widoczni w skąpych światłach małej sceny. Bliżej nas Simone Rossetti, lider, wokalista i flecista. Po bokach na krzesełkach, czyli tak, jak bywało podczas koncertów Genesis w tamtych czasach, dwóch instrumentalistów. Po lewej długowłosy Guglielmo Mariotti, grający na basie oraz na dwugryfowej gitarze, a po drugiej stronie gitarzysta Giorgio Gabriel. Gdy wybrzmiało "Goddess", nastąpiło pierwsze przyjemne zaskoczenie, bo Simone, co prawda czytając z kartki, przywitał nas po polsku: "Jesteśmy The Watch i miło Was widzieć znowu w Warszawie". (Uprzednio zawitali tutaj w ubiegłym roku). Zapowiedzi w naszym języku padło później znacznie więcej. Podziękowania też były po polsku. Przed numerem "The Fountain Of Salmacis" Simone powiedział: "To jest historia o pierwszej miłości". No i jak można nie polubić tych Włochów? Nie da się. A utwór wypadł fantastycznie. Zamykamy oczy i wehikułem czasu przenosimy się do lat siedemdziesiątych na koncert Genesis.

The Watch, Warszawa 25.05.2012, fot. Meloman
The Watch, Warszawa 25.05.2012, fot. Meloman

Główne danie widowiska stanowiły jednak dwa następujące po sobie kawałki z "Nursery Cryme". Najpierw "The Musical Box", na który czekałem szczególnie. Usłyszałem hackettowską gitarę, banksowe klawisze i gabrielowski głos. A finałowe wersy: "Why don't you touch me..." z kilkakrotnie, niesamowicie emocjonalnie podanym ostatnim wyrazem "...now" wyśpiewali chyba wszyscy obecni na widowni. Potem, po ogromnej owacji, Rossetti zaanonsował: "To jest historia o złej roślinie, ta piosenka nazywa się 'Return Of The Giant Hogweed'" ("Powrót wielkiego chwasta"). Owa propozycja najbardziej chyba utkwiła mi w pamięci tego wieczoru. Jeszcze dziś, gdy piszę relację, słyszę początkowy riff gitary, potem pulsujące organy i niesamowitą partię wokalisty. Z płyty "Nursery Cryme" przedstawili jeszcze balladę "Seven Stones".

The Watch, Warszawa 25.05.2012, fot. Meloman
The Watch, Warszawa 25.05.2012, fot. Meloman

W dalszej części imprezy na tapetę weszły utwory z "Trick Of The Tail". Instrumentalny, nastrojowy "Entangled" ślicznie wyłonił się z "Something Wrong", autorskiej kompozycji The Watch. Dalej znany i wyśmienity "Dance On A Volcano", i znowu połączenie nagrań w postaci instrumentalnego fragmentu "All In A Mouse's Night" przyklejonego do "Down And Out". Ten ostatni jakby się zaplątał w towarzystwie, bo pochodzi z ery Collinsa i rozpoczyna wydawnictwo "...And Then There Were Three". Po tej wiązance Rossetti rzucił do publiczności pytanie: "Are you ready now for 'Invisible Touch'?", ale aprobaty nie uzyskał, czego można było się spodziewać.

Przyszła pora na "Wind And Wuthering" ("Wietrznie" lub "Wietrzny wiatr"). Najpierw numer otwierający ten album, to znaczy "Eleventh Earl Of Mar", a później - po kolejnym wystąpieniu Simone w języku polskim zakończonym zapowiedzią: "Ta piosenka opowiada właśnie o waszej wiośnie" - zabrzmiało "One For The Vine" i muzycy opuścili scenę. Wrócili i zaprezentowali najpierw dwa połączone ze sobą własne utwory, a na koniec niespodzianka, bo usłyszeliśmy wyśmienitą wersję "Knife", jednego z najstarszych przebojów Genesis, pochodzącego z krążka "Trespass". Grając go obydwaj gitarzyści wstali już z krzesełek.

The Watch, Warszawa 25.05.2012, fot. Meloman
The Watch, Warszawa 25.05.2012, fot. Meloman

Potem stała się rzecz niezwykła. Najpierw wykonawcy podeszli do krawędzi sceny, Simone przedstawiał kapelę i dziękował za gorące przyjęcie, a także zapowiadał kolejny przyjazd do Warszawy z innym repertuarem. Fani jeszcze nie odchodzili, a muzycy w ogóle nie mieli ochoty schodzić z estrady. Wyglądało to tak, jakby nie chcieli się rozstawać z widzami. Długo stali, uradowani i szczęśliwi. Okazało się także, że słabo dotychczas widoczny perkusista ubrany był w szkocką spódnicę i świecił gołym torsem. Część nieoficjalna trwała dalej. Najpierw ktoś podał muzykom tacę z kieliszkami. Wypili po jednym, ale po minach można było poznać, że to dla nich za mocne. Dalej któryś z widzów wręczył liderowi zapakowane w folię mini maskotki Euro 2012, z czego ten niesamowicie się ucieszył.

The Watch, Warszawa 25.05.2012, fot. Meloman
The Watch, Warszawa 25.05.2012, fot. Meloman

Bardzo dobry to był koncert, choć utwory z ery Collinsa zabrzmiały trochę dziwnie z uwagi na wokal, ale są jak najbardziej do zaakceptowania, jak i cała formacja The Watch, która postawiła sobie za cel, aby dźwięki Genesis z lat siedemdziesiątych nie zostały zapomniane. Dbałość o szczegóły oryginalnego brzmienia, zwłaszcza w sferze wokalnej, jest zdumiewająca i godna podziwu.

Lista utworów (czas trwania 120 minut):

The Watch / Goddess (The Watch)
Looking For Someone
The Fountain Of Salmacis
Seven Stones
Let Us Now Make Love (The Watch)
The Musical Box
Return Of The Giant Hogweed
Something Wrong (The Watch) / Entangled
Dance On A Volcano
Down And Out / All In A Mouse's Night
Eleventh Earl Of Mar

Bis

Fisherman / Two Paces To The Rear (The Watch)
The Knife

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?