zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

relacja: Sunn O))), Eagle Twin, Kraków "Łaźnia Nowa" 25.10.2009

15.11.2009  autor: Maciej Pletnia
wystąpili: Sunn O))); Eagle Twin
miejsce, data: Kraków, Łaźnia Nowa, 25.10.2009

Organizatorzy festiwalu "Unsound" zdecydowali się w tym roku na dość ryzykowny krok, organizując koncert, który sami zatytułowali "American Doom". Teoretycznie zupełnie nie przystaje on do formuły festiwalu, który skupia się raczej na współczesnej muzyce elektronicznej. Osobiście mam nadzieje, że nie będzie to jedynie jednorazowy wyskok, a sam "Unsound" będzie poszerzał swój program o wszystko co ciekawe i nieszablonowe w dzisiejszej muzyce, niezależnie od gatunku.

Zacznę nie od koncertu, ale od filmu. W sobotę i niedzielę odbyły się jedyne w Polsce pokazy dokumentu "Until the Light Takes Us", poświęconemu norweskiemu black metalowi. Dosyć specyficzny temat, a co za tym idzie specyficzny film. Nie będę ukrywał, że znałem tę historie wcześniej, więc wiedziałem, czego można było się po filmie spodziewać. Podpalone kościoły, samobójstwa, morderstwa. W tle ekstremalna muzyka i jeszcze bardziej ekstremalny przekaz. Film nie stara się niczego tłumaczyć, daje za to szanse uczestnikom tych wydarzeń przedstawienia ich punktu widzenia. Rzecz warta obejrzenia, ale odnoszę wrażenie, że nieco zbyt hermetyczna.

Pokaz ten stanowił jednak dobry wstęp do koncertu Sunn O))). Nie ma co się oszukiwać, w muzyce tego amerykańskiego zespołu ślady black metalu są bardzo wyraźne. Już sam fakt udziału w koncercie wokalisty norweskiego Mayhem (Attila Csihar) powinien być wystarczającą wskazówką.

Koncert rozpoczął się punktualnie o 20 występem duetu Eagle Twin. Było bardzo głośno i dynamicznie, jednak na dłuższą metę trochę monotonnie. Muzyka Eagle Twin to w zasadzie blues, tylko że grany na maksymalnie przesterowanym sprzęcie. Słuchać było dużo elementów charakterystycznych dla gwiazdy wieczoru, a także innych zespołów z wytwórni Southern Lord. Występ mógł się podobać, jednak odrobina zawiodła dramaturgia. Brakowało jakieś kulminacji na samym końcu. Jednak dosyć licznie zgromadzona publiczność zgotowała amerykanom ciepłe przyjęcie.

Punktualnie o 21:00 scenę spowił gęsty dym i wyszła gwiazda wieczoru - Sunn O))). Napiszę to od razu: tak głośnego koncertu nigdy nie widziałem. Fale dźwięku powodowały drgania całego ciała. W pewnym momencie doszło wręcz do tego, że ściany oraz oświetlenie zaczęły drgać. Zatyczki do uszu niewiele pomagały. Pozwalały odrobinę oszczędzić słuch, jednak w żadnych stopniu nie chroniły przed falami dźwięku przenikającymi całe działo. Niesamowite fizyczne doświadczenie, gdy każde uderzenie w struny gitary powoduje, że cała zawartość żołądka podnosi się do gardła. Sunn O)) wystąpiło w czteroosobowym składzie: Greg Anderson, Stephen O'Malley, Attila Csihar oraz Steve Moor na klawiszach oraz trąbce. Sam koncert przypominał teatr. Wszyscy muzycy rozpoczęli ubrani w mnisie habity. Gitarzyści zamierali w ekstatycznych pozach tuż przed kolejnym uderzeniem w struny, Attila cały czas spowity dymem, podkreślał gestami swoje partie wokalne. Muzycznie występ był w dużej mierze improwizowany, jednak pojawiły się motywy z ostatniej płyty Sunn O))), "Monoliths & Dimensions". Cały czas dawała o sobie znać nieprawdopodobna głośność, nie pozwalająca niemalże normalnie oddychać. Mniej więcej po godzinie Attila zniknął ze sceny, pozostawiając jedynie Andersona i O'Malleya. Po kilkunastu minutach jednak wrócił, przebrany w kostium przypominający nieco drzewo. Nastąpiła kulminacja koncertu, wydawało się, że jest jeszcze głośniej niż wcześniej. Po efektownym finale zapaliły się światła, a zespół wyszedł podziękować fanom za przybycie.

W zasadzie ciężko mówić o tym występie w kategoriach normalnego koncertu. Natężenie dźwięku powodowało, że było to także doświadczenie o charakterze czysto fizycznym. Do tego bardzo dokładnie wyreżyserowany aspekt wizualny. Zdecydowanie warto było odwiedzić "Łaźnie Nową". Jeśli jeszcze kiedyś nas odwiedzą, to gorąco polecam wybrać się koncert Sunn O))), nawet jeśli ktoś nie jest szczególnym fanem tego rodzaju muzyki. Ich występ jest niepodobny absolutnie do niczego, a płyty studyjne nie oddają mocy jakiej nabiera ta muzyka na żywo.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?