zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

relacja: Scorn, Warszawa "Centrum Sztuki Współczesnej" 13.10.2007

23.10.2007  autor: Do diabła
wystąpili: Scorn
miejsce, data: Warszawa, CSW, 13.10.2007

Przeszłość muzyka może ciągnąć się za nim naprawdę długo, co ma swoje zalety. Bo jak wielu fanów rocka i metalu, z naciskiem na tych drugich, wiedziałoby w ogóle o Scorn, projekcie Micka Harrisa, gdyby nie grał on kiedyś w znanym i lubianym w tych kręgach Napalm Death? Scorn to przecież muzyka stricte elektroniczna, prezentująca styl, który dla statystycznego metalowca jest zupełnie nie do przyjęcia. Można się tylko cieszyć, że takie przeobrażenia twórców dają szanse poszerzenia muzycznych horyzontów.

Warszawski koncert Harrisa odbył się w niewielkiej, ascetycznej sali "Centrum Sztuki Współczesnej". Jedną ze ścian wykorzystano jako ekran dla wizualizacji Monoscope, pozostałe mało efektownie świeciły pustką. Dość gęsto wypełniająca pomieszczenie publiczność rozlokowała się na krzesłach i podłodze, tylko nieliczni pląsali w rytm muzyki. Podczas pierwszego, krótkiego setu, któremu z nieznanego mi powodu towarzyszyło zapalone światło, wystrój sali, czy też jego brak, nieco raził. Na szczęście po zgaszeniu lampy sytuacja znacznie się poprawiła.

Program występu był dość monotonny, utrzymany w stałym, średnim tempie, ale zarazem transowy i bardzo nastrojowy. Długo zapętlane loopy, trzęsące nogawkami basy i świdrujące sonoryzmy świetnie zgrały się z pomysłowymi wizualizacjami, tworząc wciągający klimat. Dobrze wypadło selektywne nagłośnienie, choć ogólny poziom dźwięku był zbyt wysoki jak na taką małą salę. Koncert trwał około dwóch godzin, co pozwoliło dobrze wczuć się w jego nastrój. Gdyby skupić się na samej stronie muzycznej, uznałbym go za raczej nudny, jednak kiedy człowiek da się wciągnąć w tę hipnotyczną atmosferę, można spojrzeć na całość zupełnie inaczej. I właśnie tak całościowo patrząc, uważam ten wieczór za bardzo udany. Po długiej owacji, Harris wrócił na jeden bis, bardziej dynamiczny niż poprzednie utwory, na kolejny nie dał się już namówić.

Może być kwestią dyskusyjną na ile koncert grany za pomocą laptopa i konsolety jest w ogóle koncertem, ale bezdyskusyjny jest dla mnie fakt, że takie dźwięki wypadają bardzo korzystnie w "koncertowych" warunkach właśnie. Odpowiednie nagłośnienie, wizualizacje i możliwość skupienia się na muzyce przez długi czas sprawiają, że odbiór jest zupełnie inny niż przy słuchaniu w domu z płyty.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

- Scorn

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?