- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Samael, Furia, Bloodthirst, Gdańsk 29.11.2015
miejsce, data: Gdańsk, B90, 29.11.2015
Listopad się skończył, a wraz z nim mini trasa Samaela po Polsce, obejmująca kolejno Kraków, Wrocław, Warszawę i Gdańsk. Szwajcarom towarzyszyły dwie rodzime grupy - Furia i Bloodthirst, a ja miałam okazję wybrać się na ostatni koncert, w gdańskim "B90".
Samael, Gdańsk 29.11.2015, fot. vSpectrum
Po szybkim obskoczeniu szatni, palarni i baru, zainstalowałam się w bezpośrednim sąsiedztwie gustownie przyozdobionej czaszkami leśnej zwierzyny sceny, aby obejrzeć poznański Bloodthirst. Na koncie mają 16 lat grania, trzy pełne płyty i pokaźny zbiór EP-ek i splitów. Dobry wybór otwieracza, do przodu i bez zbędnych udziwnień. Udało się nawet trochę rozruszać zbierającą się powoli publikę. W półgodzinnym programie były między innymi "Desacrate the Lie", "Let Him Die", "One With The Dark" i rzucenie bukietem róż w publikę, które zaowocowało zaimprowizowanymi męsko - męskimi oświadczynami pod sceną. Z mojej strony bez większych zastrzeżeń.
Bloodthirst, Gdańsk 29.11.2015, fot. vSpectrum
Wszystko idzie zgodnie z rozpiską, więc w okolicach 19 na scenie instaluje się katowicka Furia, obecnie jeden z najgłośniejszych polskich zespołów blackmetalowych i, jak podejrzewam, częściowo odpowiedzialny za dobrą sprzedaż biletów na trasie (dwa wyprzedane koncerty). Już podczas setu Bloodthirst w pewnym momencie było na tyle dużo dymu, że technik mógł niemal niezauważony przemknąć przez środek sceny, ale Furia niezaprzeczalnie wygrała tę konkurencję - szczególnie jeśli chodzi o prawą stronę sceny, gdzie gitarzysta w pewnym momencie "zaginął" i nie można było go zobaczyć aż do końca koncertu. Chociaż nie powiem, nagi tors Nihila wyłuskiwany z mgły przez niebieskie i białe światła daje dość ciekawy efekt wizualny. Ale wracając do muzyki - zespół skupił się na materiale z dwóch ostatnich płyt, czyli "Marzannie, królowej Polski" ("Untitled", "Są to koła") i świetnie przyjętego ubiegłorocznego "Nocela" ("Opętaniec", "Zamawianie drugie"). Nie będę ukrywać, że to ta właśnie płyta przekonała mnie do Furii, w dodatku występ w ramach "Dziczy" wspominam raczej pozytywnie, więc tym bardziej byłam zaskoczona, że pod koniec zaczęłam się zwyczajnie... nudzić. Mimo to jestem pewna, że dla wielu zgromadzonych pod sceną fanów (i fanek) to właśnie Furia, a nie Samael, zagrała koncert wieczoru. Rzecz gustu - dla jednych to blackmetalowa Coma, dla drugich geniusze nastrojowego grania.
Furia, Gdańsk 29.11.2015, fot. vSpectrum
Nie ma sensu ignorować przysłowiowego słonia w pokoju. I tak wszyscy wiemy, jak bardzo stopniowa zmiana stylistyki z black metalu na pełen elektroniki "kij-wie-metal" podzieliła fanów Samaela. Jako że średnia wieku na koncercie była raczej wysoka, podejrzewam że wiele osób skusiła obietnica odegrania na żywo w całości "Ceremony of Opposites" z 1994 roku. Tak więc, gdy kwadrans po 21 na scenę wyszli bracia Locher, Makro i nowy nabytek - niejaki Drop (eks-Sybreed) zastępujący grającego przeszło 20 lat na basie w Samaelu Masmiseima, wiadomo było, czego się spodziewać.
Na start poszło otwierające płytę "Black Trip", potem mieliśmy okazję usłyszeć chociażby jeden z największych hitów Samaela, "Baphomet's Throne", dalej "Flagellation" i tak aż do zamykającego album tytułowego utworu. Vorph wzbudzał entuzjazm fanów dzielnie zagajając nie taką znowu łamaną polszczyzną. Moim zdaniem materiał z "Ceremony..." wypadł nawet nie najgorzej, mimo braku żywych bębnów i ciężaru.
Samael, Gdańsk 29.11.2015, fot. vSpectrum
Nie był to jednak koniec koncertu, jako że trzeci album Szwajcarów trwa niespełna czterdzieści minut - w drugiej części setu, poza nowszymi kompozycjami, jak "Slavocracy", "Of War" czy "The Truth Is Marching On", czekała niespodzianka: pochodzący z "Worship Him" kawałek "Into the Pentagram", niezagrany chyba nigdzie indziej w Polsce. Nigdy wcześniej nie słyszałam tego utworu na żywo, to wykonanie pozostawiło mnie jednak z ambiwalentnymi odczuciami, nowa aranżacja zdecydowanie mu nie posłużyła.
W tym miejscu może warto wspomnieć o dosyć istotnych minusach. Był to mój trzeci koncert Samaela i można powiedzieć, że "festynizacja" dalej postępuje. Pomalowany na czarno-biało Makro wzbudzał skojarzenia z Johnnym 5 ze składu Marylina Mansona, co mogłabym jeszcze zignorować, gdyby muzyka nie przypominała miejscami Rammsteina. No cóż, to było do przewidzenia, a po entuzjaźmie tej części publiki, która nie ruszyła do baru po ostatnim kawałku z "Ceremony...", można wnioskować, że popularności Samaela w Polsce raczej to nie zagrozi.
Na zakończenie warto zwrócić uwagę na to, że był to zdecydowanie najbardziej sfeminizowany koncert, na jakim byłam od dłuższego czasu - niech świadczy o tym fakt, że po raz pierwszy w "B90" byłam świadkiem zjawiska znanego jako "kolejka do damskiego". Z obserwacji można wywnioskować, że była to zasługa w porównywalnym stopniu Furii, jak i Samaela.
Podsumowując koncert, tym razem nie było rewelacji, jednak nie był to też czas stracony, a wielu fanów obecnego oblicza Samaela zapewne zapamięta ten wieczór na długo.
Materiały dotyczące zespołów
- Samael
- Furia
- Bloodthirst
Zobacz inne relacje
Samael, Furia, Bloodthirst, Wrocław "Alibi" 27.11.2015
autor: Mikele Janicjusz
Samael, Furia, Bloodthirst, Kraków 26.11.2015
autorzy: Verghityax, Katarzyna "KTM" Bujas
anyway z tego (chyba) koncertu, to pamiętam przede wszystkim że Vorph przyniósł piwo (puszki) w jakimś pudle i rzucał nimi w publikę, żeby ją uspokoić bo im ta cała elektronika bodajże siadła i nie mogli zacząć swojego występu ;)