- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Riverside, Olsztyn "Amfiteatr" 14.07.2019
miejsce, data: Olsztyn, Amfiteatr, 14.07.2019
Nie wiem, czy wszyscy zainteresowani spostrzegli, że formacja Riverside grała trasę koncertową po Polsce we wrześniu 2019 roku. Artyści odwiedzili dziewięć miast (Białystok, Lublin, Rzeszów, Bielsko-Biała, Wałbrzych, Lublin, Zielona Góra, Koszalin oraz Gdynia) i promowali ostatnią swoją płytę, "Wasteland". Co prawda na żadnym z tych występów nie byłem, bo miałem wszędzie dosyć daleko, ale latem udało mi się ich zobaczyć w Olsztynie w "Amfiteatrze" w ramach "Summer Wasteland Tour 2019". Nie wiem, jak wyglądały koncerty wrześniowe, ale mam prawo przypuszczać, że mogły być podobne do tego olsztyńskiego. To była niedziela, pogoda dosyć dziwna, bo w pełnym słońcu tak ciepło, że nie można usiedzieć, za to w cieniu bez rewelacji - jak dla mnie nawet trochę chłodno. Ekipa Riverside pojawiła się na scenie o godzinie 21:20 przy pełnej widowni. Ostatnio zagrali w tym miejscu w sobotę 29 sierpnia 2015 roku. Wtedy byłem w innym amfiteatrze, mianowicie w Inowrocławiu na ósmej edycji "Ino-Rock Festival".
Riverside, Olsztyn 14.07.2019, fot. Meloman
Impreza rozpoczęła się punktualnie o godzinie 19:00, kiedy na scenie pojawił się zespół Traffic Junky z Olsztyna, który w swoim prawie godzinnym secie przedstawił rockowe oblicze. Drugą formacją, poprzedzającą gwiazdę wieczoru, był Amarok. Muzycy wykonali dwa kawałki z ostatniego krążka, zatytułowanego "Storm", jeden z płyty "Metanoja" i jeszcze coś z albumu "Hunt". Już kilka koncertów tej grupy widziałem i jakoś przy dziennym jeszcze świetle mnie nie zachwycili, chociaż jak zwykle spisali się dobrze (tym razem we czworo).
Amarok, Olsztyn 14.07.2019, fot. Meloman
Riverside wyszli na estradę, kiedy zaczynało się ściemniać i z każdą minutą robiło się coraz chłodniej. Dla mnie, człowieka ciepłolubnego, każda temperatura poniżej 20 st. C to już zimno. Co prawda zaopatrzyłem się w cieplejszy przyodziewek, ale jednak marzłem niestety. Zaczęli od "Acid Rain" i "Vale Of Tears". Kiedy Mariusz witał się z widownią, na początku zaznaczył też: "mam nadzieję, że się ciepło ubraliście". Powiedział też, oglądając się na ogromne zdjęcie okładki za sceną: "wreszcie zmieściło się w całości". Setlista opierała się głównie na ostatnim krążku, "Wasteland", z którego zabrzmiały jeszcze cztery nagrania. Sięgnęli też rzecz jasna do starszych utworów w tym do debiutu, "Out Of Myself", z którego poszedł tytułowy numer oraz "Reality Dream I".
Mariusz Duda wyśmienicie prowadził konferansjerkę. Było sporo żartów i scenicznego luzu. Wspomniał, że grają rocka progresywnego dla młodych i po tym koncercie wszyscy poczują się odmłodzeni. Dla przykładu powiedział: "oni bardzo młodo wyglądają, ten osobnik - wskazał na Michała - ma 56 lat, po prawej Maciek - 62 lata, ja mam 68 lat". Spojrzał do tyłu, ale Piotrek schował się za zestawem perkusyjnym. Przy "Left Out" tradycyjnie już odbyły się śpiewy z publicznością. W "Wasteland" było śpiewanie westernowego fragmentu, który najpierw wokalista zaintonował i przećwiczył z widownią.
Riverside, Olsztyn 14.07.2019, fot. Meloman
Zagrali obydwie piękne ballady, najpierw "Guardian Angel" w środku zestawu, we trzech - Piotrek w tym czasie zszedł ze sceny, Mariusz na drugiej gitarze. A na koniec "River Down Bellow" z rewelacyjną gitarową solówką Macieja Mellera, kiedy na scenie pojawił się jako piąty - technik na basie. W zapowiedzi usłyszeliśmy, że "to najsmutniejszy utwór, jaki udało się stworzyć zespołowi". Było też wspomnienie o Grudzińskim pod koniec: "nie ma Piotra, gramy jako trio, ale gdyby nie Maciek, nie byłoby zespołu". Pomimo chłodu trzej muzycy występowali w koszulkach z krótkim rękawem, tylko wokalista w jakimś lekkim sweterku, który zdjął podczas bisów po stwierdzeniu: "jak wszyscy to wszyscy". Temperatura powietrza w tym czasie to około 13 stopni Celsjusza.
Muzycznie formacja zaprezentowała się znakomicie. Wyśmienicie wypadło oświetlenie. Byliśmy świadkami bardzo dobrego koncertu, który trwał 110 minut. Chciałbym zwrócić także uwagę na grę klawiszowca Michała Łapaja. Tym razem używał nowego urządzenia. Kilka razy, kiedy podnosił ręce, zdalnie uruchamiał syntezatorowe dźwięki za pomocą thereminu. Warto zaznaczyć, że instrument ten od lat wykorzystywany jest przez lidera Amarok - Michała Wojtasa.
Riverside, Olsztyn 14.07.2019, fot. Meloman
Dla mnie to było jedenaste spotkanie z muzyką Riverside na żywo i może nie ostatnie. Kto wie? Już na zakończenie Duda dziękował wszystkim, zwłaszcza tym, którzy przyjechali z innych miast (to do mnie) i - jak zażartował - widzieli ich po raz sześćdziesiąty czwarty (jeszcze dużo mi brakuje do tej liczby). Na koniec artyści zrobili sobie fotkę z publicznością. Można ją było znaleźć w internecie i wyszukałem tam siebie następnego dnia, a w zasadzie jakiegoś zakapturzonego osobnika z ukrytą twarzą. No ale jakoś musiałem to zimno przetrwać i przynajmniej mam co wspominać.
A że napisałem tę relację tak późno, bo to przecież w lipcu miało miejsce? Myślę, że o Riverside można - nawet trzeba - pisać zawsze, bez względu na tego rodzaju mankamenty.
Olsztyn, "Amfiteatr im. Czesława Niemena" 14.07.2019, fot. Meloman
Lista utworów zagranych przez Riverside:
Acid Rain
Vale Of Tears
Reality Dream I
Lament
Out Of Myself
Second Life Syndrome Part 1
Left Out
Guardian Angel
Lost
Egoist Hedonist
Wasteland
Bis:
02 Panic Room
River Down Bellow
Materiały dotyczące zespołów
- Riverside
- Amarok
- Traffic Junky