- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Pro-Tajtans re-issue (Rootwater, Leash Eye, Exlibris i Feedback), Warszawa "Progresja" 5.03.2005
miejsce, data: Warszawa, Progresja (stara lokalizacja), 5.03.2005
Koncerty spod znaku "Klesz of the Sejtans" i "Pro-Tajtans Show" organizowane przez zespół Leash Eye weszły już chyba na stałe do kalendarza imprez w "Progresji". Za każdym razem potrafią zgromadzić w klubie pokaźne audytorium,które nie zawiodło i tym razem, kiedy na deskach stołecznego klubu obok gospodarzy zagrały zespoły Feedback, Exlibris i Rootwater.
Całą imprezę otworzył białostocki Feedback. Grają oni ciężką, gitarową, ale całkiem melodyjną muzykę, mocno zanurzoną w grunge'u. Chociaż w "Progresji" zespół zaprezentował się zupełnie przyzwoicie, to jednak czegoś podczas ich występu zabrakło. Były dobre piosenki, było dobre brzmienie, był dobry wokal, a jednak brakowało energii i spontaniczności, która przy tego typu muzyce jest niezwykle istotna. Podobny niedosyt pozostawił po sobie Exlibris, który uraczył nas melodyjną odmianą gotyckiego rocka wzbogaconą dźwiękami klawiszy.
Prawdziwe emocje zaczęły się w chwili, gdy na scenę wyszedł Leash Eye. Tę grupę widziałem na żywo już chyba z pięć razy i zawsze ich występy potrafiły mnie porwać. Nie inaczej było i tym razem. Koncert Leash Eye miał to, czego brakowało podczas występu Feedback: dużo spontanicznej energii. Już od pierwszych dźwięków grupie udało się wciągnąć publiczność do wspólnej zabawy. Ciężkie, "rozhuśtane" gitarowe riffy, osadzone na solidnych fundamentach sekcji rytmicznej, wprawiły w pozytywne wibracje całą salę. Z każdej kompozycji wycisnęli, co tylko się dało; zarówno z własnych utworów, jak i z przeróbek, które reprezentowane były przez "Nóż" z repertuaru Illusion oraz "Mother" Danziga. Szczególnie ciekawie podczas tego koncertu zaprezentowała się premierowa kompozycja, która przeniosła stonerową muzykę Leash Eye do swoich korzeni, łącząc ciężkie riffy z bluesowym feelingiem niczym na wczesnych płytach Black Sabbath.
Po takiej dawce czadu grupa Rootwater, która była kolejnym punktem programu, zastała poprzeczkę podniesioną bardzo wysoko. Jak się jednak okazało, pokonanie jej nie stanowiło dla nich większego problemu. Rootwater (żartobliwie zwany Rottweiler) pokazał klasę i udowodnił, że jest jednym z lepszych koncertowych zespołów, jakie obecnie można spotkać na polskich scenach. Utwory takie jak "Red Love", "Lie is the Law", "Peacemaker" czy inspirowany żydowską pieśnią weselną "Hava Nagila", niczym burza przetoczyły się przez klub. Znakomite nagłośnienie, energiczna muzyka i przemyślana dramaturgia koncertu sprawiły, że "Progresja" nie mogła pozostać obojętna na te dźwięki. Jednak to Taff - wokalista zespołu - zdaje się być siłą napędową całej grupy. Jego zachowanie na scenie można określić jednym słowem: żywioł! Pomimo, że scena klubu do dużych nie należy, to jednak momentami trudno było za nim nadążyć wzrokiem. Zdawał się być wszędzie - biegał, skakał, rzucał się po scenie, wciągał do wspólnego śpiewania publiczność... Zaskakiwał nie tylko niewyczerpanymi pokładami energii, jaka w nim drzemie, ale także ilością niecenzuralnych słów, jakie można z siebie wyrzucić zapowiadając utwór.
Tak więc mogliśmy obejrzeć tego wieczora dwa całkiem interesujące, choć jeszcze nie do końca przekonujące zespoły (Feedback i Exlibris) oraz dwa, które potrafią dać bardzo profesjonalny i porywający występ (Leash Eye i Rootwater). Razem daje to kilka godzin niezłej zabawy i przeświadczenie, że z polską muzyką rockową nie jest wcale źle.