- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Pendragon, Andy Sears, Warszawa "Progresja" 15.04.2011
miejsce, data: Warszawa, Progresja, 15.04.2011
Pendragon - legendarna formacja neoprogresywnego rocka znowu w Polsce. Ostatnio gościli u nas w roku 2008 przy okazji wydania płyty "Pure". Tym razem trasa, obejmująca osiem miast, promowała najnowszy krążek, "Passion" , który właśnie ukazał się na rynku.
Pendragon, Warszawa 15.04.2011, fot. Lazarroni
Impreza w Warszawie rozpoczęła się z zegarmistrzowską dokładnością. O godzinie dwudziestej na scenie pojawił się jako suport Andy Sears. Ten muzyk i kompozytor, swego czasu współpracujący z grupą Twelfth Night, pokazał się nam w solowym recitalu. Grał na klawiszach i gitarze oraz śpiewał, a w dwóch numerach korzystał z podkładu muzycznego. Oprócz utworów własnego autorstwa, przy których akompaniował sobie na pianinie, usłyszeliśmy dwie piosenki z repertuaru Twelfth Night - to znaczy "Fact And Fiction" oraz "Love Song" (przy okazji wspomniał o nieżyjącym już Geoffie Mannie - autorze tekstów, liderze tego zespołu). Po odegraniu sześciu propozycji w czasie czterdziestu pięciu minut Sears zniknął z estrady.
Andy Sears, Warszawa 15.04.2011, fot. Lazarroni
O dwudziestej pierwszej mamy już na deskach Pendragon. Zaczęli mocnym uderzeniem, bo kawałkiem rozpoczynającym nowe wydawnictwo, tytułowym "Passion", po czym cofnęliśmy się aż o lat dwadzieścia na album "The World" za sprawą kolejnej pozycji, "Back In The Spotlight". Gdy wybrzmiała, Nick Barret przywitał się z widownią słowami "jak się mamy" i zapowiedział, że zagrają sporo z nowego krążka, a także numery, których jeszcze w Polsce na żywo nie prezentowali. Tak, jak następny "Ghosts" z doskonałego longplaya "The Window Of Life". Potem kolejna wycieczka w przeszłość, chociaż mniej odległą, bo tylko(?) dziesięć lat wstecz. Nick zaanonsował kompozycję "Not Of This World" i usłyszeliśmy tę mini suitę w całości, czyli w trzech częściach. Bez zapowiedzi przeszli dalej do znakomitego, klimatycznego kawałka z przepięknymi solówkami gitary, a także partiami klawiszy "If I Where The Wind", czyli cały czas jesteśmy na kompakcie "Not Of This World".
Kontynuacją prezentacji najnowszego albumu był następny numer "Empathy". Po tym nagraniu miały miejsce ciekawe Brytyjczyków i Polaków rozmowy. Najpierw Barrett, oprócz tradycyjnego "dziękuję bardzo", wypowiedział w naszym języku słówko: "pięknie". A zaraz potem zapytał głośno do mikrofonu: "jak jest po polsku Warsaw". Publiczność odkrzyknęła mu "War-sza-wa", wtedy on na to: "Warszawa jest pięknie". I od razu widzimy, jak złożony gramatycznie jest nasz język. Ale nic nie szkodzi, lider za to zdanie otrzymał wielkie brawa. Dalej Nick próbował wyczuć widownię i zapytał o jakieś sugestie odnośnie setlisty. Najczęściej podającym tytułem było "Indigo". Lecz nie tym razem. Artyści odsłaniali najnowszy materiał. Kolejny świetny punkt występu to bardzo gorąco przyjęty "This Green And Pleasant Land" (oczywiście z "Passion"), który przeszedł płynnie w "Shane" - to powrót na album "World". Następnym duetem, łączącym nowe ze starym, był zestaw "Feeding Frenzy" i "Nostradamus".
Pendragon, Warszawa 15.04.2011, fot. Lazarroni
Jeszcze nie wspomniałem o ekranie z wizualizacjami, stojącym w głębi sceny. A warto. Bo na nim sporo się działo. Najpierw piękne modelki, później wyścigi motorowe, dokumentalne i fabularne filmy z działań wojennych, krajobrazy. Natomiast przy nagraniu "Nostradamus", które posiada podtytuł "Stargazing", widzieliśmy rysunkowy schemat naszego układu słonecznego z nazwami poszczególnych planet.
Jako ostatni w zasadniczej części seta popłynął utwór "The Last Man On Earth". W tej bardzo rozbudowanej, trwającej blisko piętnaście minut kompozycji, wokaliście pomagała publiczność, wyśpiewując w refrenie: "Skylight's now open to your friend / Like a swallow you can swoop and dive", co oznacza: "Otworzyły się przed tobą niebiosa przyjacielu / Jak jaskółka możesz szybować i spadać z nieba".
Bisy. Najpierw długo oczekiwane "Indigo" (przeze mnie też). W ostatniej solówce tego długiego i złożonego numeru Nick rzucił kostkę do gitary w publiczność i dalej grał palcami. Drugi bis to zagrane za jednym zamachem dwa kawałki, w tym na końcu legendarne "Paintbox", gdzie Clive Nolan swoim zwyczajem "pohuśtał" całym zestawem keyboardów.
Pendragon, Warszawa 15.04.2011, fot. Lazarroni
Słów kilka o pozostałych bohaterach wieczoru. Basista - Peter Gee, czasami przygrywał na gitarze akustycznej oraz na klawiszach. Perkusista - Scott Higham, niebywale spontaniczny i dynamiczny, wulkan energii. Nick Barrett - w wyśmienitej formie wokalnej i instrumentalnej. O jego klasie świadczy fakt, że jak zaobserwowałem były takie momenty, podczas których jednocześnie wykonywał solówki gitarowe i śpiewał główne partie wokalne.
Nie był to może najlepszy koncert kapeli, jakiego byłem świadkiem. Lecz nie możemy zespołowi odmówić niesamowitego klimatu, jaki tworzy na scenie. Świetny kontakt z widownią, radość i niezwykła szczerość przekazu muzyki. Mogło i powinno się podobać. Nagłośnienie? Coś w tym zakresie nie udało się do końca. Tylko jakie to będzie miało znaczenie w świetle naszych przyszłych wspomnień? Dla mnie - żadne. Świetne muzyka i widowisko. Kilka razy rozglądałem się wokół i widziałem tylko rozmarzone twarze widzów w różnym wieku. To by potwierdzało moje odczucia. Jeżeli chcecie mnie spotkać, to z pewnością zobaczymy się na kolejnym koncercie Pendragona w Warszawie - przynajmniej takie mam plany. Kiedy? A, na to pytanie nikt z nas nie zna jeszcze odpowiedzi. Pożyjemy, zobaczymy.
Pendragon, Warszawa 15.04.2011, fot. Lazarroni
Lista utworów (czas trwania koncertu 140 minut):
Passion
Back to the Spotlight
Ghosts
Not of this World
Give It to Me
Green Eyed Angel
If Where the Wind
Freek Show
Empathy
This Green and Pleasant Land
Shane
Feeding Frenzy
Nostradamus
Last Man on the Earth
Bis nr 1:
Indigo
Bis nr 2:
Prayer
Paintbox
Zobacz zdjęcia: Pendragon i Andy Sears, Warszawa 15.04.2011.
Materiały dotyczące zespołów
- Pendragon
- Andy Sears
Zobacz inną relację
Pendragon, Andy Sears, Wrocław "Firlej" 18.04.2011
autor: Paweł Domino