- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Parkest (Guess Why, Neolithic, Dragon's Eye, Riverside), Warszawa "Park" 13.03.2003
miejsce, data: Warszawa, Park, 13.03.2003
Trzynastego marca, 2003 roku miała miejsce kolejna edycja ParkFestu, której nasz serwis patronował. W stołecznym "Parku" zjawiło się naprawdę sporo ludzi, co z resztą przy tak ciekawym składzie nie powinno dziwić. Niestety nie udało mi się dotrzeć do Parku na czas, przez co umknął mi występ Riverside. Aby reporterskiemu obowiązkowi stało się za dość, oddaję na chwilę głos m00nowi.
Bodajże drugi w historii Riverside koncert, różnił się od październikowego debiutu scenicznego w "Przestrzeni Graffenberga". Lekko "podrasowane" w ciągu kilku miesięcy oblicze grupy to obecnie bardziej gitarowe granie, jednak wciąż pełne niezwykłych pasaży, cudownych klawiszy i ciekawego głosu Mariusza Dudy. Mocniejsze rockowe riffy przeplatają się tutaj z niesamowitymi partiami "parapetu", ekspresyjnymi wokalami i spokojnymi, delikatnymi fragmentami. Muzyka Riverside do cna przesiąknięta jest emocjami, czuć w niej pasję, o czym można było się przekonać czwartkowego wieczoru, i mimo kłopotów z nagłośnieniem, koncert ten, w pełni składający się z utworów z materiału promocyjnego, był świetnym otwarciem pierwszej w tym roku edycji "ParkFest", a w mniej więcej połowie zapełniona sala przyjęła bardzo ciepło występ grupy.
Jako drugi wystąpił Dragon's Eye. Tym razem nie ograniczyli się do coverów, prezentując, oprócz "The Trooper" Iron Maiden i "Breaking The Law" Judas Priest, kilka autorskich utworów. Ich grany na przyzwoitym poziomie, tradycyjny heavy metal podobał się publice, która zdradzała oznaki entuzjazmu w postaci podskakiwania, przepychania się i machania rękoma. Mnie odbiór ich muzyki utrudniał dość nieczytelny wokal ze sporą dawką chrypy. W studyjnej wersji wokalista prezentuje się dużo lepiej. Wrażenia po ich koncercie mam raczej ambiwalentne, ale też nie jest to rodzaj grania, który rzucałby mnie na kolana.
Po krótkiej przerwie na scenie zainstalował się Neolithic, racząc publikę sympatycznym, melodyjnym graniem. Proste utwory, oparte na jednym-dwóch motywach niewątpliwie miały w sobie pewien urok. Bardzo dobrze spisał się wokalista o mocnym, wyraźnym głosie, a reszta zespołu umiejętnie tworzyła miłe dla ucha, choć mało nowatorskie tła. Nie pasowały tylko do tego wszystkiego momentami atonalne solówki. Sympatyczny występ, choć muzyka nieco zbyt przewidywalna.
Po Neolithic przyszedł czas na gwiazdę wieczoru. Guess Why zaprezentowało głównie utwory ze znakomitej drugiej płyty, "Road to the Horizon", a także kilka przedpremierowych kawałków z "trójki". Te nowe utwory jednak brzmią zbyt podobnie do kawałków z "Road..." i właściwie nie wnoszą nic nowego do twórczości zespołu. Mam nadzieję, że Guess Why zapełni resztę płyty bardziej nowatorskimi kompozycjami. Nienajlepiej spisał się akustyk - brzmienie było bardzo ostre i agresywne, a, moim zdaniem, urok ich muzyki tkwi głównie w pięknych, psychodeliczno - jazzujących wyciszeniach i kontrastach przez nie tworzonych. Po raz kolejny urzekł mnie, zagrany na koniec, świetny cover PJ Harvey, "Down by the Water". W tym wykonaniu ten utwór zyskuje zupełnie nowy wydźwięk. Szkoda, że publika nie miała chęci wywołać zespołu na bis, bo miałem nadzieję na "Swallowed the Sun", które w koncertowej wersji brzmi naprawdę fenomenalnie. Choć nie był to najlepszy ich koncert jaki widziałem, można go niewątpliwie zaliczyć do udanych.
Materiały dotyczące zespołów
- Guess Why
- Neolithic
- Dragon's Eye
- Riverside