zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

relacja: Overkill, Sanctuary, Methedras, Suborned, Katowice 14.03.2015

19.03.2015  autor: Mikele Janicjusz
wystąpili: Overkill; Sanctuary; Methedras; Suborned
miejsce, data: Katowice, Mega Club, 14.03.2015

Overkill, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax
Overkill, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax

Koncerty organizowane przez Knock Out Productions mają tę zaletę, że są stosunkowo przystępne cenowo: Accept (27 maja) - 90 zł, Testament (2 - 3 czerwca) - 70 i 80 zł, Annihilator (23 - 24 października) - 80 zł. W tej cenie był też sobotni koncert Overkill i Sanctuary w katowickim "Mega Clubie". Wybrać też można się było do Gdańska, gdzie z dwóch koncertów (Overkill i Death) zrobiono dwudniowy festiwal za 120 zł. Trochę zazdroszczę mieszkańcom Trójmiasta, bo tak, jak nic się tam nie działo przez całe lata, tak od niedawna mało co ich omija. Zdecydowanie bliżej miałem do Katowic (choć to wciąż 300 kilometrów, ale dzięki autostradzie tylko 3,5 godziny jazdy), dlatego jednak tam wybrałem się z kumplami. Ach, zapomniałem o jednym. Knock Out Productions trochę poleciał po bandzie z biletami kolekcjonerskimi, bo choć są one w tej samej cenie, co sieciowe, to jednak pobiera opłatę manipulacyjną 7 zł, a za kuriera żąda 19 zł, choć kurier na pieczątce miał 11 zł. Warto z tego korzystać tylko w sytuacji, gdy zamawia się większą ilość, a kosztami dzieli się z kumplami. Same bilety jednak bardzo ładne, co pokazuje poniższe zdjęcie:

Overkill, gadżety koncertowe, Katowice 14.03.2015, fot. Mikele Janicjusz
Overkill, gadżety koncertowe, Katowice 14.03.2015, fot. Mikele Janicjusz

Niespecjalnie mnie cieszyło, że Overkill zagra w "Mega Clubie". Gdy ostatni raz tam byłem (14 października 2012), to pękło mi żebro pod sceną, która wyglądała jak zapora przeciw niedźwiedziom. Na szczęście od tamtego czasu klub zmienił się trochę. Znikła metalowa bariera, pojawiły się normalne płotki przed sceną, a w związku z tym było bezpieczniej niż wówczas. W ogóle jakby trochę ten klub wyładniał albo po prostu tak źle go zapamiętałem.

Otwarcie bram nastąpiło z minimalnym opóźnieniem - kilka minut po 18:00. I tak, jak przed rokiem, nie zauważyłem, by na koncert dostały się osoby przypadkowe. Zaiste, sama sól ziemi. Overkill to szczególny zespół. Z uwagi na bardzo surową odmianę thrash metalu, bardziej szorstką niż to, co gra Slayer, słucha ich niewielu fanów metalu, ale ci, co ich szanują, są wyjątkowo oddani i wierni. Pewnie gdyby nie koncerty Death To All w tym samym terminie, można byłoby spodziewać się większej publiczności, ale dobrze było, jak było. Tym razem odniosłem tylko powierzchowne kontuzje...

Suborned, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax
Suborned, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax

Przed "gwiazdami" wystąpiły dwie młode, zupełnie mi nieznane kapele. Pierwsza to pochodząca ze Szwajcarii, nazywająca się Suborned. Ekipa składa się z czterech osób, ale męskie oko wędrowało przede wszystkim w kierunku szerokiej w barach wokalistki. Można powiedzieć, że to taka próba wpisania się w obszar, na którym od wielu lat dominuje Arch Enemy. Zaprezentował Suborned muzykę thrashmetalową. Mógłbym coś więcej powiedzieć, gdybym znał ich twórczość, a tak mogę napisać tylko o wrażeniach z koncertu. Wypadli dobrze przede wszystkim dlatego, że cały zespół miał wielką łatwość kontaktu z fanami. I ludzie to poczuli, na reakcję zwrotną grupa długo czekać nie musiała. Pokazali chłopcy i dziewczę muzyczny plon ze swej debiutanckiej i jedynej dotąd płyty - "From Space" (2014).

Methedras, podobnie jak Suborned, dostał pół godziny na kupienie publiczności. Włosi wyskoczyli na scenę poprzebierani w białe kaftany bezpieczeństwa, jakie zakłada się pacjentom szpitali psychiatrycznych. Ale moim zdaniem wizerunek sceniczny ani nie korespondował z muzyką, ani z ekspresją muzyków. Methedras bowiem na scenie nie okazał szaleństwa w ekspresji, w muzyce też nie. Zaprezentował dość poukładany thrash metal. Istniejący od 1996 roku zespół dorobił się czterech długogrających albumów. Łatwo było odnieść wrażenie, że są bardziej zgrani niż Suborned. Publiczność nie miała problemu z akceptacją Methedrasów i pod koniec występu niemal wszyscy w klubie przyglądali się tej włoskiej załodze.

Sanctuary, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax
Sanctuary, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax

Przed występem Sanctuary technicy dostawili drugi bęben nożny i lekko podrasowali scenę. Ta legendarna kapela po raz pierwszy wystąpiła w Polsce, o czym nie omieszkał wspomnieć wokalista Warrel Dane. Sanctuary jest w trudnej sytuacji, trudniejszej aniżeli choćby Accept, który też powrócił po latach nieobecności. O ile Niemcy zdołali namieszać w latach osiemdziesiątych i teraz zbierają laury, o tyle Amerykanie nie zdążyli zwrócić na siebie większej uwagi przy pomocy albumów "Refuge Denied" (1987) oraz "Into the Mirror Black" (1989). Choć to dobre granie, to jednak zespół został zapomniany, a ludzie przypomnieli sobie o nim tak naprawdę po reaktywacji, która nastąpiła w 2010 roku. Sanctuary powrócił w składzie: Warrel Dane, Jim Sheppard (bas), Dave Budbill (perka), Lenny Rutledge i Brad Hull (gitarzyści).

Sanctuary, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax
Sanctuary, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax

Występ w Katowicach można określić jako udany. Zespół wyszedł na scenę zupełnie wyluzowany, nikt niczego nie chciał udowadniać - po prostu Sanctuary zagrali dobry set, jak gdyby chcieli poprzez to powiedzieć, że wielką karierę i tak już przegapili. Taką postawą zjednali publiczność błyskawicznie i przez trzy pierwsze utwory - "Arise and Purify", "Let the Serpent Follow Me", "Seasons of Destruction" - pod sceną kotłowało się aż miło. Potem trochę ludzie się uspokoili, ale okrzykom zadowolenia nie było końca. Szczególnie że kolejne dwa utwory pochodziły z wyprodukowanej przez Dave'a Mustaine'a płyty "Refuge Denied": "Die for My Sins" i "Battle Angels". Sięgnęli też do swego drugiego albumu po utwór tytułowy i pod koniec występu po "Future Tense" i "Taste Revenge". Resztę godzinnego setu bez bisu poświęcili promowaniu najnowszego krążka - "The Year the Sun Died" (2014). Mi szczególnie spodobał się kawałek "Frozen". Warrel Dane ponoć był niedysponowany tego dnia... Czy ja wiem? Nawet jeśli tak było, że był przeziębiony lub podpity, to nie dawał tego po sobie poznać. Charyzmatyczny wokalista "demolował" scenę, choć też często z niej znikał. Trochę szczurzy wygląd frontmana i spleciony z włosów na brodzie warkoczyk zapadły w pamięć wielu osobom, a że nie zawsze słychać było jego głos... Taki urok koncertów.

Overkill, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax
Overkill, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax

Uważam, że pod względem nagłośnienia najgorzej z perspektywy stojących pod sceną wypadł Overkill. Powtórzyła się sytuacja sprzed roku, kiedy ściana dźwięku rozsadzała uszy, a Blitz nad tym nie górował. Co prawda było trochę lepiej niż dwa i pół roku temu, ale co to za pocieszenie. Dobrze że nie jest to dla mnie główny wyznacznik udanego koncertu. Za taki uznaję postawę zespołu i tu się nie zawiodłem. Jeden był zgrzyt, ale o nim na końcu. Scena była bardzo podobnie przygotowana jak poprzednio, z małym wyjątkiem - tym razem Dave Linsk zmieścił się obok D. D. Verniego (bo ostatnio stał gdzieś z tyłu).

Overkill, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax
Overkill, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax

Po złowrogim intro "XDM" zajebali utworem "Armorist" tak pięknie promującym album "White Devil Amory" (2014). Wlecieli na scenę jak huragan, jak młody zespół, który chce błysnąć witalnością. Bobby przywitał się po polsku, co wzbudziło entuzjazm. Dalej uderzyli "Hammerheadem" z bardzo stareńkiej płytki. I na zmianę: coś nowszego - "Electric Rattlesnake", coś starego - "Powersurge". Doskonały moment koncertu zapewnił melodyjny "In Union We Stand", kiedy wreszcie fani mogli wtórować wokaliście, a muzycy różnymi gestami zachęcać nas do tego. Niemniejszą popularnością cieszył się kolejny klasyk Overkill, czyli "Rotten to the Core". Tu też gardła zostały nadwerężone. U niektórych. "Bring Me the Night" to nie jedyny reprezentant wysoko ocenianego krążka "Ironbound" (2010), pod koniec koncertu pojawił się jeszcze utwór tytułowy. Chyba nieoczekiwanie zabrzmiał "End of the Line".

Overkill, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax
Overkill, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax

Kolejne intro zapowiedziało kawałek "Necroshine" (muszę wreszcie gdzieś tę płytkę łyknąć!). Mroczny i potężny "Horrorscope" na scenie zabrzmiał bardziej speedowo. Jak zawsze za to musiał się w setliście pojawić "Hello From the Gutter", najbardziej rockandrollowy kopniak w dorobku Amerykanów. Trochę bez przekonania odegrali "Overkill", ale może to takie moje wrażenie.

Overkill, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax
Overkill, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax

Po niedługiej przerwie zaczął się bis. Dopiero tu uświadomiłem sobie, że "Bitter Pill" to drugi numer z najnowszego albumu. Nie ma nacisku ze strony wytwórni, by promować "White Devil Amory"? Ciekawe. Jedyne, czego mógłbym w tej sytuacji żałować, to tego, że zabrakło "In the Name", bo to naprawdę warto by usłyszeć na żywo. Ale coś za coś. W zamian dostaliśmy set przekrojowy i rzeczywiście ciekawie ułożony. No bo przecież na deser pojawiły się takie kilery, jak "Elimination" i "Fuck You". Doskonałe zwieńczenie thrashmetalowego koncertu w ekstremalnym wydaniu. Wszyscy wiemy, że studyjne dokonania Overkill są dzikie i bezkompromisowe. I na żywo to musi miażdżyć! Warunkiem sine qua non dobrej zabawy jest dobra znajomość repertuaru, aczkolwiek Overkill ma w zanadrzu coś, co sprawia, że każdy koncert będzie zajebisty: charyzmatycznych liderów.

Overkill, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax
Overkill, Katowice 14.03.2015, fot. Verghityax

Jedynym zgrzytem, który pozostał w mej pamięci po tym koncercie, był sposób, w jaki muzycy wynieśli się ze sceny. Jeszcze dobrze nie wybrzmiały instrumenty, a ich już nie było. Czy tylko ja miałem wrażenie, że jeszcze wrócą na deski? Nie chodzi mi o to, że coś mogli zagrać, ani o to, że będą się mizdrzyć do fanów i przybijać im piątki, ale chociaż mogli się zwyczajem Motorhead ukłonić publiczności. Mogli chociaż stanąć rzędem i na komendę wyciągnąć środkowe palce w naszym kierunku. Wówczas bym wiedział, że im się podobało. A tak nie mam tej pewności.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Overkill, Sanctuary, Methedras, Suborned, Katowice 14.03.2015
KajaK
KajaK (wyślij pw), 2015-03-20 22:08:29 | odpowiedz | zgłoś
Autor napisał, że gdyby nie Death T.A. w tym samym terminie, frekwencja mogłaby być lepsza. Z tego co wiem to biletów zabrakło (zresztą klub pękał w szwach). Poza tym stojąc w kolejce przed wejściem widziałem gościa z kartką "kupię bilet"...
re: Overkill, Sanctuary, Methedras, Suborned, Katowice 14.03.2015
gość (gość, IP: 178.43.126.*), 2015-03-21 23:41:49 | odpowiedz | zgłoś
kupiłem bilet (kolekcjonerski) wchodząc na koncert, więc na pewno ich nie brakowało.
re: Overkill, Sanctuary, Methedras, Suborned, Katowice 14.03.2015
Arktur (wyślij pw), 2015-03-20 14:14:55 | odpowiedz | zgłoś
Bęben nożny... Serio? (Bass Drum po polsku to po prostu central(k)a)
re: Overkill, Sanctuary, Methedras, Suborned, Katowice 14.03.2015
Mikele
Mikele (wyślij pw), 2015-03-20 17:02:09 | odpowiedz | zgłoś
Pół żartem, pół serio. Tak napisałem, by ubarwić opis. Wszyscy wiemy, o co chodzi.
re: Overkill, Sanctuary, Methedras, Suborned, Katowice 14.03.2015
Lukasss
Lukasss (wyślij pw), 2015-03-20 11:50:54 | odpowiedz | zgłoś
Bardzo fajna relacja! Mieszkańcy Trójmiasta (do których szczęśliwie się w tej chwili zaliczam) rzeczywiście mają powody do radości: w ciągu pięciu dni mieliśmy Black Label Society, Philm, Death + Loudblast i Overkill + Sanctuary. Nie tak dawno w ciągu roku mniej się tu działo... Jakby co, zapraszamy nad morze!

O Sanctuary gdzieś już pisałem, że bardzo fajnie w Gdańsku wyszli, sporo ludzi na nich przyszło. Nie ma Nevermore, więc to jedyna okazja na usłyszenie Warrela, który mimo przeziębienia poradził sobie właściwie bez zarzutu. Wspomniałbym tu o "The Year the Sun Died" - cudna, ponura ballada, pięknie zabrzmiała. Co do Overkill, nie jestem fanem, ale u nas zagrali dobry koncert, z przyjemnością przy piwku obejrzałem do samego końca, chociaż planowałem wyjść wcześniej. Zespół ładnie pożegnał się też z publicznością - nie popełnili tego błędu, co u Was. Wszystko bardzo na plus, oby więcej takich gigów.
re: Overkill, Sanctuary, Methedras, Suborned, Katowice 14.03.2015
minus
minus (wyślij pw), 2015-03-20 12:21:22 | odpowiedz | zgłoś
Przed B90 też się trochę działo, było sporo koncertów w Uchu i trochę w Parlamencie
re: Overkill, Sanctuary, Methedras, Suborned, Katowice 14.03.2015
Lukasss
Lukasss (wyślij pw), 2015-03-20 17:39:13 | odpowiedz | zgłoś
To prawda, bywałem w Uchu i Parlamencie, na pojedynczych koncertach w starym CSG. Plus - w ramach wykopalisk - na szeregu legendarnych koncertów w starej Kwadratowej. Trzeba jednak przyznać, że to B90 dołączyło Trójmiasto do koncertowej czołówki w Polsce. Jeszcze dwa lata temu regularnie kursowało się do Warszawy, a teraz mnóstwo rzeczy jest na miejscu, i to przy dobrym brzmieniu i organizacji.
re: Overkill, Sanctuary, Methedras, Suborned, Katowice 14.03.2015
minus
minus (wyślij pw), 2015-03-20 19:24:35 | odpowiedz | zgłoś
do ilości koncertów metalowych w Krakowie i Warszawie jeszcze nam daleko, ale to prawda że jest znacznie lepiej
re: Overkill, Sanctuary, Methedras, Suborned, Katowice 14.03.2015
Thrash Lover (gość, IP: 194.11.254.*), 2015-03-20 11:43:16 | odpowiedz | zgłoś
Czy Overkill rzeczywiscie gra "bardzo surową odmianę thrash metalu"? Mi sie wydaje, ze to dosc melodyjne i przystepne granie. Ciezkie i ostre oczywiscie, ale czy rzeczywiscie tak surowe jak opisuje autor?
re: Overkill, Sanctuary, Methedras, Suborned, Katowice 14.03.2015
Mikele
Mikele (wyślij pw), 2015-03-20 17:06:31 | odpowiedz | zgłoś
Tak, ma parę melodyjnych utworów, nawet przebojowych, ale raczej Overkill gra dziko. Większość z tych typków, z którymi gadałem i słuchają Overkill, przyznaje, że do ich muzyki długo musieli się przyzwyczajać. Ja też nie od razu skumałem, o co tu chodzi. Kto jest osłuchany z thrashem Overkill, temu wydaje się sympatyczny. Tak myślę.

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?