zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

relacja: Napalm Death, Hypnos, Brutally Deceased, Pigsty, Ostrawa "Garage Club" 22.03.2012

25.03.2012  autor: Paweł Kuncewicz
wystąpili: Napalm Death; Hypnos; Brutally Deceased; Pigsty
miejsce, data: Ostrawa (Ostrava), Garage Club, 22.03.2012

Przed trasą Napalm Death w polskim internecie zawrzało. Bo niby jak to możliwe, że zespół tak znany w naszym kraju nie zawita do nas chociażby na jeden koncert? Przy czym gra teraz kilkanaście razy w całej Europie, z czego aż siedmiokrotnie wystąpi tuż przy samej granicy - w Czechach i na Słowacji... Odpowiedzi na to pytanie najprawdopodobniej nie poznamy, ale myśl nasuwa mi się tylko jedna - "taki" koncert w Polsce nigdy nie mógłby się odbyć i jeszcze wiele, wiele czasu musi upłynąć zanim Napalm Death zaprezentuj się u nas w pełnej krasie. Tak, jak bez żadnych komplikacji może zrobić to np. w Czechach.

Napalm Death, Ostrawa 22.03.2012, fot. K. Zatycki
Napalm Death, Ostrawa 22.03.2012, fot. K. Zatycki

Nie, nie jest to w żadnym wypadku "zakompleksiona relacja", co sugerowano przy moim tekście o praskim show Opeth, ale raczej wnikliwe przyjrzenie się kilku istotnym w tym przypadku faktom. Napalm Death - czy też w ogóle muzyka, którą uprawia zespół - jest niezwykle popularna w Czechach, co wielokrotnie podkreślał zresztą sam Shane Embury (z wielu powodów zachwycony tym krajem), a każdy, kto widział formację na ostatniej edycji "Brutal Assault" czy też na poprzednich, klubowych koncertach w CZ, mógł zauważyć tłumy pod sceną, niesamowitą zabawę i klimat tych występów, którego uzyskanie nie jest możliwe chyba nigdzie indziej.

Pigsty, Ostrawa 22.03.2012, fot. K. Zatycki
Pigsty, Ostrawa 22.03.2012, fot. K. Zatycki

Dlaczego się tak dzieje? Powodów jest kilka. Na te koncerty przychodzą wszyscy: metalowcy, punki, skinheadzi (ale ci w czeskim, pokojowym wydaniu), kibice różnych, nieraz na co dzień wojujących ze sobą klubów sportowych, Czesi, Polacy itd. I cała ta "kolorowa" zgraja wspólnie i elegancko bawi się w kotle pod sceną. Ze wszystkich jednakowo wylewają się wiadra potu, nie uświadczy się tam chamstwa czy agresji w jakiejkolwiek formie. Nie ma barierek, nie ma ochrony, w każdej chwili można wskoczyć na scenę, przybić na niej piątkę Barney'owi, a potem dać nura w publiczność. Od czasu do czasu zaleci zapachem marihuany, a (dobry) browar leje się na okrągło w każdym miejscu i bez ograniczeń. I nikomu z tego powodu nie dzieje się krzywda, bowiem cała impreza odbywa się niemal w myśl hasła "stop przemocy". Tak sobie właśnie pomyślałem, że Jurek Owsiak mógłby mieć kiedyś mocnego headlinera w woodstockowym składzie, bo Napalmy pasowałyby idealnie, jak nikt inny... Marzenia marzeniami, ale w Polsce faktycznie na takie przedsięwzięcie, jak "Brutal Assault Tour 2012", jeszcze sobie jakiś czas poczekamy.

Brutally Deceased, Ostrawa 22.03.2012, fot. K. Zatycki
Brutally Deceased, Ostrawa 22.03.2012, fot. K. Zatycki

Tymczasem jest czwartkowy wieczór w Ostrawie w klubie "Garage" - bardzo przyjemnym lokalu udekorowanym na rock'n'rollową modłę w stylu lat 50-tych. Dookoła wielkie plakaty Elvisa, Raya Charlesa czy Billa Haley'a. I w takich okolicznościach na scenę wyszedł pierwszy support - zespół Pigsty. Grupy, poprzedzające na tej trasie Napalm Death, nie były dobrane przypadkowo. Każda kapela uprawia metal z innej parafii i pochodzi z Czech. Więc na pierwszy ogień poszła solidna dawka rozhisteryzowanego grindu. I jest bardzo dobrze - nagłośnienie, jak z płyty kompaktowej, idealna akustyka klubu, selektywnie słychać każdy dźwięk - i tak pod tym względem będzie do samego końca. Brutally Deceased zaproponowali potężnie brzmiącą dawkę death metalu o skandynawskich korzeniach (zresztą już nazwa mówi, z czym będziemy mieli do czynienia). Na końcu wystąpiła najbardziej intrygująca kapela - Hypnos, serwując z kolei death metal z lekkimi naleciałościami blacku. Ale w końcu to już sprawdzona marka, działająca wiele lat, z kilkoma płytami na pokładzie, do tego składająca się z członków legendarnego Krabathora, więc wiadomo było, że będzie to jeden z mocniejszych akcentów wieczoru. I nie pomyliłem się. Klimat tych dźwięków jest nieziemski.

Napalm Death, Ostrawa 22.03.2012, fot. K. Zatycki
Napalm Death, Ostrawa 22.03.2012, fot. K. Zatycki

Nadszedł czas na Napalm Death. Od kilku dni katuję się bezustannie najnowszym albumem formacji, "Utilitarian" - i muszę przyznać, że to doskonała rzecz. Napalm nadal gra swoje, jednak całość mocno podlewana jest delikatną awangardą czy też nawet industrialem. Czyli wreszcie zaproponowali coś innego - podobnie zresztą, jak Morbid Angel na ostatniej płycie, jednak z tą różnicą, że "Utilitarian" to dzieło skończone, zrobione z pomysłem, zamknięte w jednym koncepcie. Tym bardziej ciekawy byłem, jak ten materiał obroni się w wydaniu live.

Koncert rozpoczął się dokładnie tak, jak promowana płyta, której zresztą dokładnie połowa została na nim zagrana. Od pierwszych dźwięków rozpętało się totalne szaleństwo - brak podziału scena-widownia, atmosfera pełna luzu i tolerancji przy absolutnie brutalnym kotle na deskach klubu. Napalm Death rewelacyjnie prezentuje się na żywo. Głównie za sprawą Barney'a i Shane'a Embury'ego. Ten pierwszy nie tylko wykonuje swój słynny taniec "rażonego prądem", wykrzykując przy tym kolejne frazy tekstów, ale spełnia także inne rzadko spotykane w rock'n'rollowym światku funkcje - ot na przykład ktoś się wywrócił lądując na scenie, a Barney już leci zbierać człowieka, podać mu rękę i pomóc wstać. Ktoś zbytnio zadomowił się na deskach? Barney biegnie poklepywać klienta po ramieniu sugerując tym samym "spadaj już i daj szansę innym". Na koncercie nie było natarczywej ochrony. I co, można? Można.

Napalm Death, Ostrawa 22.03.2012, fot. K. Zatycki
Napalm Death, Ostrawa 22.03.2012, fot. K. Zatycki

Publiczność, mimo że składająca się z mieszaniny wszelakiej maści subkultur, też zachowuje się wzorowo. Nikt się nie uszkodził, każdy "nurek" był elegancko łapany, nikt nie przywalił o glebę, każdy, kto się wywrócił, był z miejsca doprowadzany do pionu. I tak powinno być na każdej tego typu imprezie.

Co do set listy, to prócz połowy "Utilitarian", Napalmy przelecieli się po fragmentach większości swoich płyt, specjalny nacisk kładąc na "From Enslavement To Obliteration", "Harmony Corruption" i "Utopia Banished". Jednak prawdziwy czad i uczta nastąpiły dopiero na koniec. Po tradycyjnym "Nazi Punks Fuck Off" nastąpiło na bis magnum opus: wykonanie czterech numerów z kultowej "Scum" - kolejno poleciał utwór tytułowy oraz "Human Garbage", "You Suffer" i "Instinct Of Survival". Po takiej dawce energii już naprawdę nie było czego spod i ze sceny zbierać.

Napalm Death, Ostrawa 22.03.2012, fot. K. Zatycki
Napalm Death, Ostrawa 22.03.2012, fot. K. Zatycki

Każdy szanujący się fan metalu powinien chociaż raz zobaczyć koncert Napalm Death - i nie ma odstępstwa od tego stwierdzenia. Na żywo Napalm to pewien wzór, definicja tego, na czym ta muzyka powinna polegać. Wątpię, żeby nie zgodził się z tym ktokolwiek, kto chociaż raz zaliczył ich występ.

Zobacz zdjęcia:

- Napalm Death, Hypnos, Brutally Deceased, Pigsty (Ostrawa 22.03),
- Napalm Death, Hypnos, Brutally Deceased (Jablonec 19.03).

Komentarze
Dodaj komentarz »
...
Woodwoman (wyślij pw), 2012-03-26 15:00:56 | odpowiedz | zgłoś
super recenzja;) pozdrooo
Nazi Punk Fuck Off!!
NaziPunkFuckOff (gość, IP: 90.177.98.*), 2012-03-26 11:42:11 | odpowiedz | zgłoś
Kto nie byl przegral zycie!!! Dlaczego takich spedow nie w polsce ??? Chyba ci co maja iloral inteligencji wiekszy lub rowny 100 juz powyjezdzali i nie ma komu organizowac. Pozdro
re: Nazi Punk Fuck Off!!
MięsnyJeż (gość, IP: 150.254.89.*), 2012-03-26 12:12:20 | odpowiedz | zgłoś
Rozumiem, że Ty zostałeś?
Przy okazji - pieprzenie nazistów pieprzeniem, ale język ojczysty szanuj i używaj polskich znaków.
re: Nazi Punk Fuck Off!!
NaziPunkFuckOff (gość, IP: 90.177.98.*), 2012-03-26 12:56:32 | odpowiedz | zgłoś
ja mam 99 ,polskich znkaow nie uzywam bo mam zhakowana klawiature i nie dzialaja.

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?