- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: My Dying Bride, Gdańsk "Kwadratowa" 30.04.2000
miejsce, data: Gdańsk, Kwadratowa, 30.04.2000
Kiedy dowiedziałem się, że na Metalmanii w składzie gości zagranicznych wystąpi My Dying Bride wraz z dwoma moimi faworytami (Opeth i Tiamat), bardzo żałowałem, iż nie będę mógł uczestniczyć w tym wydarzeniu. Jako tegoroczny maturzysta, niewolnik książek i pustego portfela, zdesperowany przeklinałem bogów za niefortunny los, który mi zesłali. Moje bluźniercze wołania zostały jednak wysłuchane, a bogowie okazując współczucie wysłali Bride'ów do Gdańska.
Ponieważ na występ Anglików nie był przewidziany żaden rozgrzewacz, trzeba było poczekać aż zespół się przygotuje. Lud był trochę zniecierpliwiony czekaniem, ale My Dying Bride widać nie chciało denerwować swoich fanów i wśród hucznych braw i okrzyków pojawiło się w końcu na deskach Kwadratu.
W składzie zespołu od czasu wydania "38,764%... Complete" zaszły dosyć poważne zmiany personalne. Z pierwotnego składu pozostali Aaron Stainthorpe (voc.), Adrian Jackson (bas) i Andrew Craighan (git.). Perkusistę Billa zmienił Shaun (były bębniarz Anathemy), gitarę od Calvina przejął Hamish, natomiast za klawirami pojawiła się tajemnicza Yasmine.
Zaczęli niezwykle ekspresywnym "She Is The Dark" z nowej płyty, który rozruszał spragnioną czadu publikę. Następnie uderzyli z tytułowym utworem z drugiej płyty - "Turn Loose The Swans", by ponownie powrócić do nowego albumu utworem "Christliar". Podczas występu partie smyczkowe zostały zagrane przez Yasmine na klawirach i wypadły całkiem... nieźle. Myślę jednak, że instrumenty klawiszowe nie są w stanie (jeszcze) w 100% oddać dźwięku "żywych" wiolinów. Po przedstawieniu nowych członków zespołu przez Aarona, Hamish ruszył ze znajomym riffem - "Cry Of A Mankind".
Po przeczytaniu wywiadu z Aaronem, w którym powiedział, że nie cierpi koncertowania i robi to wyłącznie "ponieważ reszta chłopaków tak chce", byłem trochę... zawiedziony? (tak to chyba odpowiednie słowo). Rzeczywiście jego kontakt z publicznością był znikomy i ograniczył się do kilku zdań. Aaron jest jednak postacią dosyć ekscentryczną, romantycznym indywiduum i myślę, że rozumiem jego niechęć do występów na żywo. Z pewnością wkłada wiele uczucia w to co robi, a to nie zawsze jest rozumiane - przykład reakcja ludzi na jego spazmatyczo-agonialną choreografię. Ale powracając do koncertu... Anglicy dali dosyć krótki występ (godzina i trzy kwadranse). Obdarzyli jednak gdańską publiczność niezłą dawką pięknej i czadowej muzy. Zagrali kawałki z wszystkich płyt z wyjątkiem "As The Flower Withers". Pojawił się jeden nowy utwór "The Cruel Taste Of Winter", bardzo ciekawy i szybki, poderwał pióra czarnej braci. Na bis poleciały "A Kiss To Remember" i "Fever Sea", które zakończyły występ "Umierającej Panny Młodej".
Pozostało tylko westchnąć i powiedzieć:
I could die now, and die happy...
("Thrash Of The Naked Limbs")
Materiały dotyczące zespołu
Zobacz inną relację
My Dying Bride, Gdańsk "Kwadratowa" 30.04.2000
autor: Jacek Troinski