zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

relacja: Motorhead, Der W, Black Stone Cherry, Berlin "Arena Treptow" 11.12.2009

12.01.2010  autor: Mikele Janicjusz
wystąpili: Motorhead; Der W; Black Stone Cherry
miejsce, data: Berlin, Arena Treptow, 11.12.2009

Motorhead, Berlin 11.12.2009, fot. Ptys
Motorhead, Berlin 11.12.2009, fot. Ptys

Kiedy najgłośniejszy zespół świata ogłosił, że zeszłoroczna trasa obejmie także Berlin, stwierdziłem, że nie ma rady: trzeba jechać. Miało być pięknie, kumple się deklarowali, ogólne podniecenie, a jak przyszło co do czego, to znów jechałem sam ze swoją babą. Motorhead, z tego co obserwuję, z roku na rok podkręca tempo i występuje jako coraz większa gwiazda. Tym razem to nie "Columbiahalle" było miejscem ataku, ale "Arena Treptow" - istny hangar, w którym pewnie zmieściłby się Boeing 747. Trudno porachować, ale mogło tam być i dziesięć tysięcy ludzi. Zanim weszliśmy, przyszło stać kilkadziesiąt minut przed wejściem, a tam rodacy. I kogo nie zagadnąłem, to zawsze okazywało się, że ze Szczecina lub okolic. Mają chłopaki blisko, to fakt, ale wydaje się, że w Szczecinie naprawdę słucha się rocka. Respekt dla tego kurortu. Kiedy zaczęli wpuszczać, to wiadomo, że najlepsze miejsca czekają pod sceną - tam się ulokowałem. Po jednej i drugiej stronie miałem niemieckich gówniarzy. Trudno.

Około 19:00 na scenę wyleźli chłopcy z Black Stone Cherry, amerykańskiej grupy muzycznej z Kentucky, grającej południowego rocka. Cóż mogę powiedzieć - zespół rozsadzała energia, młodzieńcza werwa, ale i dość przemyślany, wyuczony image. Było więc granie a'la Henio, zresztą podczas wykonywania jego coveru "Voodoo Chile" gra pałkami po gitarowych strunach... Nad własnym stylem dopiero pracują, a potencjał ku temu mają. Z dwóch wydanych do tej pory regularnych wydawnictw zaprezentowali w sumie sześć kawałków: "Rain Wizard", "Blind Man", "Yeah Man", "Maybe Someday", "Lonely Train", "We Are the Kings" plus wspomniany cover.

Black Stone Cherry, Berlin 11.12.2009, fot. Ptys
Black Stone Cherry, Berlin 11.12.2009, fot. Ptys

W trakcie dwudziestominutowej przerwy zmieniono wystrój sceny: usunięto sprzęt poprzedniej grupy, zmieniono tapetę, dodano mikrofony. Der W zaczęli od groźnego intro, by potem uderzyć mocną nutą prosto w uszy. Nie mając pojęcia o istnieniu tej niemieckiej kapeli, specjalnie się na wyjątkowe show nie nastawiałem. U nas praktycznie zespół nieznany, tam chyba w cenie, bo Niemcy recytowali z wokalistą każdy wers. Zresztą ich muzyka wydała mi się bardziej poukładana niż Black Stone Cherry. Z pozamuzycznych bajerów: dość fajne mieli neonowe ściany ustawione po obu stronach perkusji. Grali długo, jak na suport, bo ponad godzinę.

Gwiazda wieczoru nie kazała długo na siebie czekać. Kiedy zgasły światła, ryk rozdzierał halę - Niemcy kochają Motorhead, a Motorhead kocha Niemcy. To było czuć ze sceny - zespół bardziej oddalony od krawędzi niż zwykle, ale kontakt świetny. Lemmy w doskonałym humorze, przywitał się po swojemu z publiką: "Good evening... we are Motorhead... we play rock and roll". I zaczęli od "Iron Fist", a ja już byłem ugotowany. Pod sceną zrobił się ścisk niemiłosierny, co u Niemców raczej dość nietypowe. Rozbawiło mnie, gdy ochroniarze musieli wyciągać na wpół omdlałych ludzi spod barierek. Cóż, inny temperament. Potem poleciał "Stay Clean" - absolutna klasyka, trochę nowości - "Rock Out", "The Thousand Names Of God" z gitarowym solo. Zresztą, co tu wymieniać, Motorhead rzadko modyfikuje swoją setlistę i wiadomo, czego się spodziewać. Nie mogło się obyć bez "Metropolis", "Another Perfect Day", rewelacyjnego "In The Name Of Tragedy" z popisówą Mickeya Dee. Na odpoczynek ta sama od pięciu lat półballada - "Just 'Cos You Got The Power". Kiedy Lemmy wymawia: "O.K. rock and roll time", to wiadomo, że chodzi o "R.A.M.O.N.E.S" lub "Going to Brazil"; tym razem był ten drugi. I na deser "Killed By Death" (with Danko Jones) - dla mnie absolutny ołtarz. I "Bomber". A po krótkiej przerwie standardzik: "Whorehouse Blues", "Ace Of Spades", "Overkill". Ten ostatni jest dla Motorhead tym, czym dla AC/DC "For Those About To Rock (We Salute You)".

Motorhead, Berlin 11.12.2009, fot. Ptys
Motorhead, Berlin 11.12.2009, fot. Ptys

Ostatni raz na Motorach byłem w "Stodole" w 2006 roku. Od tego czasu Lemmy zmienił się, zestarzał. Widać, że setlista jest układana pod jego możliwości kondycyjne. Grają coraz krótsze utwory, Campbell dołożył swoją solówkę, aby Lemmy mógł zaczerpnąć tchu. Dee coraz więcej kombinuje. Ale i tak tej pary, niezłomności i wiary w rock'n'rolla można pozazdrościć człowiekowi, który ma 64 lata. Szkoda, że nie zdecydowali się na radykalną zmianę setlisty, nawet za cenę wywalenia "Ace of Spades". Byłoby fantastycznie usłyszeć kawałki, których nie grali od bardzo dawna, np. z pierwszej płyty. Myślałem też, że skoro występują w arenie i wybiła trzydziesta rocznica albumu "Bomber", to nad sceną zawiśnie maszyna... A tu dupa. Czuję po tym koncercie mały niedosyt, tym bardziej, iż możliwe, że był to już mój ostatni. Koncertu do magicznych zaliczyć nie mogę, ale bawiłem się wybornie i, co ważniejsze, przywiozłem ze sobą kostkę lidera. Brakuje mi już tylko trofeum od perkusisty i jeśli tylko będą grać za dwa, trzy lata, to kto wie...

Komentarze
Dodaj komentarz »
Szczecin
tjarb (wyślij pw), 2010-01-13 08:18:24 | odpowiedz | zgłoś
To swiadczy nie tyle o reszcie kraju, co konkretnie o Poznaniu. Jak pojedziesz na koncerty do Pragi, kogo nie zapytasz z Polakow to Wroclaw i reszta Slaska. Tak samo do Wiednia, Bratyslawy czy Budapesztu wybiera sie przede wszystkim Krakow i Slask.

Koncertu zazdroszcze, mnie czeka dopiero w czerwcu w Norymberdze.
Komentarz
Marcin Szczecin (gość, IP: 89.78.173.*), 2010-01-12 22:06:45 | odpowiedz | zgłoś
"że w Szczecinie naprawdę słucha się rocka"

Nie przesadzajmy. Tak naprawdę żadna Polska tutaj nie dojeżdza. O niszowych nie wspominam.
Berlin blisko to fakt. Dlatego korzystamy. Wygodniej tam się ruszyć czy do Warszawy.

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?