zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

relacja: Metallica, Machine Head, Chorzów "Stadion Śląski" 28.05.2008

30.05.2008  autor: Krzysiek "kksk"
wystąpili: Metallica; Machine Head; Mnemic
miejsce, data: Chorzów, Stadion Śląski, 28.05.2008

Dwa poprzednie koncerty Metalliki utwierdziły mnie w przekonaniu, że na żywo i studyjnie to dwa całkiem różne zespoły. Pomimo słabszych (innych?) ostatnich kilku płyt, był to bowiem nadal bardzo dobry zespół koncertowy. Dlatego też, pomimo braku jakiegokolwiek sentymentu do ostatnich studyjnych dokonań, postanowiłem wybrać się do Chorzowa i obejrzeć chłopaków w akcji.

Na miejscu byłem krótko po godzinie 14, znalazłem się wśród pierwszych osób, które tego dnia zawitały na murawę Stadionu Śląskiego. Jak się okazało, miało to swoje plusy - pod samą sceną wydzielony został specjalny mini-sektor (podobno dla około 1500 osób), do którego wstęp mieli tylko ci, którym udało się zdobyć specjalne opaski, przydzielane wedle zasady "kto pierwszy, ten lepszy". Dobre miejsce widokowe miałem więc zapewnione, a że pogoda dopisała i do występu pierwszego supportu zostały prawie 3 godziny, to mogłem się spokojnie rozejrzeć po okolicy.

Poza koroną stadionu kupić można było okolicznościowe koszulki, posilić się i ugasić pragnienie. Niestety tradycji musiało stać się zadość i ceny napojów nie należały do najniższych - prawie dwukrotnie przewyższały te obowiązujące chociażby na stacjach benzynowych. Nie dziwił brak alkoholu. A że stanowisk było niewiele, to z upływem czasu kolejki stawały się coraz dłuższe - czasami trzeba było w nich stać nawet i kilkadziesiąt minut. Niestety przez to przegapiłem koncert pierwszego supportu, którym był duńsko-francuski Mnemic.

Drugim "rozgrzewacz" to amerykański Machine Head. Miałem okazję widzieć ich już kilka razy na żywo i zawsze wypadali rewelacyjnie. Pamiętałem jednak o losach innych zespołów, które wcześniej widziałem w roli supportu Metalliki i dlatego też przypuszczałem, że nie będzie łatwo. Niestety nie myliłem się. Amerykanie weszli na scenę, przywitali się i zaczęli od "Clenching The Fists of Dissent". W uszy od razu uderzyło naprawdę fatalne nagłośnienie - w natłoku basów ciężko było cokolwiek rozróżnić. Szybkie działania akustyków spowodowały, że poprawę dało się odczuć już przy drugim numerze - rewelacyjnym "Imperium" - kiedy to przeszedłem z boku sceny na jej środek. Było lepiej, ale i tak do ideału wiele brakowało. Co pozostało jednak niezmienne w porównaniu do wcześniejszych koncertów Machine Head, to niesamowita charyzma lidera Roba Flynna. Dwoił się i troił, cały czas zagadywał i chwalił publikę, która naprawdę całkiem nieźle przywitała zespół. Widoczna była frajda i radość z grania - charakterystyczny "bananowy" uśmiech ani na chwilę nie opuszczał twarzy Flynna. Dało się również odczuć sceniczny entuzjazm i energię - i to pomimo nienajlepszych przecież warunków. W sumie usłyszeć można było 8 numerów, z obowiązkowym kultowym "Davidian" na zakończenie. Godzinny występ, chociaż na pewno nie był najlepszy w karierze Machine Head, moim zdaniem uznać można było za udany.

Po kilkudziesięciominutowej przerwie zabrzmiało charakterystyczne intro "Ecstasy of Gold" i na scenie pojawili się panowie z Metalliki. Zaczęli od "Creeping Death". Przed występem zastanawiał mały rozmiar telebimów - okazało się jednak, że niepotrzebnie. Główny telebim znajdował się bowiem za plecami muzyków z tyłu sceny - wcześniej wyłączony był praktycznie niewidoczny. Od razu też, w przeciwieństwie do supportów, w uszy uderzyło idealne, niemalże studyjne brzmienie. Setlista wcześniejszych amerykańskich koncertów grupy zapowiadała, że kosztem nowszych numerów usłyszymy tym razem większą liczbę "staroci". I tak rzeczywiście było - zagrali "For Whom The Bell Tolls", "Ride The Lightning", "Harvester of Sorrow", "...And Justice For All", "Disposable Heroes", "Welcome Home (Sanitarium)" czy "Whiplash". Nie mogło oczywiście zabraknąć też takich hiciorów, jak "The Unforgiven", "Master of Puppets", "Sad But True" czy odśpiewane przez niemalże 60 000 gardeł "Nothing Else Matters". Z nowszych numerów usłyszeliśmy jedynie słabiutki "Devil's Dance", nie wiedzieć dlaczego dedykowany zespołom metalowym, w tym supportom - Mnemic i Machine Head. Po "Enter Sandman" zespół zszedł ze sceny. Oczywiście nie obyło się bez bisu - na deser poszły perfekcyjnie zagrane "Last Caress", "So What" i "Seek And Destroy".

Koncert Metalliki okazał się być jednym wielkim dwugodzinnym przedstawieniem audio-wizualnym. Złożyło się na nie telebimy (na których prezentowane były ujęcia i naprawdę niesamowite zbliżenia z wielu kamer), światła, efekty pirotechniczne (najliczniejsze przy "One"), doskonałe nagłośnienie i oczywiście sama muzyka. I o ile tutaj zespół udowodnił, że nie ma sobie równych, o tyle z resztą było różnie. Jak na zespół metalowy, grający przecież tak energetyczną muzykę, było zbyt statycznie. Nie pomogły zmiany pozycji i wejścia na podwyższoną drugą scenę Hetfielda, nie pomogły też "zwariowane tańce" najbardziej żywego Trujillo. Dało się łatwo zauważyć (również zresztą na telebimowych zbliżeniach) ze Metallika się po prostu... postarzała. Jest siła, jest i energia, ale trochę brakuje tej radości i spontaniczności, którą zaprezentował chociażby Machine Head.

Trochę obawiam się zapowiadanej na wrzesień nowej płyty Metalliki, której niestety ani fragmentu nie usłyszeliśmy w Chorzowie. Jaka ona będzie? Wedle samych muzyków na żywo będziemy mieli okazję się o tym przekonać już w przyszłym roku...

Komentarze
Dodaj komentarz »
ja Ci dam...
Anoda.
Anoda. (wyślij pw), 2008-07-25 17:47:12 | odpowiedz | zgłoś
ja Ci dam słabiutki Devil's Dance... ;)
A co do dzwieku...
Stary fan (gość, IP: 217.173.193.*), 2008-06-10 10:29:16 | odpowiedz | zgłoś
W 1991 na śląskim tez dzwiek był marny im dalej od sceny, najlepiej nagłośniony (najgłośniejszy - bo "So what" i "Creeping Death" pływały) koncert Metallicy w Polsce na którym byłem to w 1996 w Spodku - 3 dni po jeszcze mi w uszach piszczało, a reszta open-air-ów to rzeczywiście w tej kolejności: W-wa super, Sląski 2004 bardzo dobrze (byłem w sektorze z przodu - z tyłu podobno lipa) 2008 - dostatecznie. Szkoda ze w 87 nie byłem bo tam podobnio miazga była!
komentarz
Lizuak (gość, IP: 83.13.39.*), 2008-06-08 16:25:17 | odpowiedz | zgłoś
osobiście uważam że naprawdę warto było pojechać na ten koncert ale nagłośnienie było naprawdę kiepskie niestety jest to ból na wszystkich dużych koncertach w Polsce dlatego aby być na koncercie bardzo dobrze nagłośnionym trzeba wyjechać z Polski gdzieś za granice
Kill em all
driver (gość, IP: 213.158.196.*), 2008-06-06 23:00:18 | odpowiedz | zgłoś
Nie byłem na koncercie i nie żałuję. Dla mnie Metallica istniała do "czarnego" albumu włącznie. A to co wydawali póżniej to jedno wielkie nieporozumienie muzyczne. Wg. mnie ten zespół istnieje dzisiaj już tylko z nazwy, bo z dawnym powerem nie ma to już nic wspólnego. Od wydania Load zespół się skończył i koncerty od tego momentu nie były już tak czadowe jak choćby ten z San Diego z 1992r. Gdybym miał teraz jechać na koncert Metaliki, to zrobiłbym to tylko po to, żeby Ulrich'owi uścisnąć dłoń za całokształt wcześniejszej pracy muzycznej. Na pewno nie jechałbym po to, aby słuchać jak Hetfield zawodzi wokalnie i patrzeć na basistę pełzającego po scenie jak małpa w cyrku... Żałosne...
re: Kill em all
TSA (gość, IP: 213.134.160.*), 2008-06-08 03:00:56 | odpowiedz | zgłoś
Metallicy słucham od 25 lat. Wszystkie płyty mam osłuchane na max. St'Anger to rzeczywiście lipa, ale Load i parę kawałków z Reload nie są złe. Ostatni koncert w Chorzowie był naprawdę dobry, niektórzy powiedzą świetny, to ich subiektywny odbiór, mają do tego prawo. Metallica mimo wszystko to wielki zespół i nic tego nie zmieni, a wszystkim malkontentom i nie obecnym na ostatnim koncercie proponuję wrzucić na luz. Metallica ma swoich fanów wszędzie i na zawsze oddanych, a wszelkie zgorzkniałe komentarze i tak tego nie zmienią. Powodzenia w walce z wiatrakami!
mecia
krzemo (gość, IP: 83.16.22.*), 2008-06-04 22:37:42 | odpowiedz | zgłoś
mnemic - żalośnie, machine head - przerost formy nad treścią już od dawna, meta - nie tak jak kiedyś ale na przyzwoitym poziomie, zupełnie jak Lemmy :)
Stadion Śląski
MrX (gość, IP: 85.198.253.*), 2008-06-03 00:42:06 | odpowiedz | zgłoś
Bullshit, bullshit...bullshittt!!!
Koncert był świenty pomimo przeciętnego nagłośnienia na Machine Head...
...zresztą Machine Head i tak zagrał z klasą, byli naprawdę zaje... ;)
Mnetic również zagrał bardzo dobrze;)
A, Metallica...
...chyba nie trzeba dużo mówić
Najlepszy koncert na jakim byłem w życiu
stay(sic)
I ja bylem
Gosc 333 (gość, IP: 89.77.175.*), 2008-06-02 18:39:55 | odpowiedz | zgłoś
Stalismy na sektorze praktycznie na wprost sceny , jakos tak w polowie wysokosci trybuny - dzwiek byl slaby i wiatr wszystko tłumił . Byłem już na 3ch koncertach Metallicy i najlepiej nagłośniony był ten w Warszawie - a potem 2x w Chorzowie to coraz to gorzej wypadali .. Ale ogolnei spoko - żałuje ze nie bylo juz biletów na płyte :( a w łape nie chcieli hyhyh
Perfekcyjnie zagrane?
steelin (gość, IP: 87.205.145.*), 2008-05-31 23:40:28 | odpowiedz | zgłoś
Metallica i perfekcja już od dawna nie chodzą w parze. Nie twierdzę, że koncert był słaby, ale jeśli ktoś czekał na techniczne granie, to miał prawo być zawiedzionym. Hammett nie potrafił wejść z solówką w rytm, Ulrich już dawno stracił precyzję, Hetfield wokalnie osłabł, a nawet zdarzały mu się potknięcia gitarowe. Jedynie Trujillo trzyma poziom, ale on w zasadzie najpoważniej traktuje ten zespół.
Metallica dała czadu!
rafizone (gość, IP: 87.205.62.*), 2008-05-31 22:51:30 | odpowiedz | zgłoś
Tak jak w tytule Metallica dała ostro czadu. Mnemic jak dla mnie lipa totalna - ani jednej solówki, równie dobrze mogliby zostawić sobie tylko 3 struny. Co do koncertu to najgorszy był dźwięk - jedno wielkie rzężenie, jak Metallica weszła to się trochę poprawiło. Może dźwięk był lipny tylko w sektorach, ja byłem wysoko w 38. Jak dla mnie było zaje%#@cie, gdyby dźwięk był dobry to byłoby idealnie.
« Nowsze
1

Materiały dotyczące zespołów

Zobacz inną relację

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?