zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

relacja: Metallica, Apocalyptica, Monster Magnet, Mercyful Fate, Warszawa "Stadion Gwardii" 1.06.1999

3.06.1999  autor: creep
wystąpili: Metallica; Apocalyptica; Monster Magnet; Mercyful Fate
miejsce, data: Warszawa, Stadion Gwardii, 1.06.1999

Oooooch... Jeszcze jestem wykończona po wczorajszym koncercie :) Mogę od razu powiedzieć tym, którzy nie byli - żałujcie!

No dobra - przejdźmy do rzeczy. Byłam na stadionie koło 15.40, razem z kilkoma kumplami z Internetu. Przy wejściu ostał się tylko jeden :, a reszta gdziesik się nam straciła. No cóż. Z wejścia wrażenia są takie: co za idiota wymyślił, że nie można wnosić własnych napojów??? Przez to przy wszystkich stoiskach z Pepsi i lodami pojawiły się przegigantyczne kolejki, a jeśli chciało się dostać do takowego, trzeba się było liczyć z 40-minutowym pchaniem się. No ale cóż.

Po dostaniu się na stadion, zainstalowaliśmy się z Kobyłą z lewej strony sceny, na trawce, czekając na pierwszy support i marzac o czymś do picia (przynajmniej ja :) Punktualnie o 16.30 na scenie pojawiła się pomalowana morda Kinga Diamonda i ludzie zaczęli się trochę poruszać - my też podnieśliśmy swoje szanowne cztery litery z trawki i obserwowaliśmy Mercyful Fate, jednak bez specjalnego zainteresowania. Szczerze mówiąc, to nie lubię Mercyfuli właśnie ze względu na wokal : Nagłośnienie zespołu moim zdaniem było fatalne - wszystko było bardzo cicho, a Kinga było słychać tylko jak sie wydzierał albo jak wyciągał wysokie partie. Grali jakieś 40 minut. Przerwa.

Teraz zaczął się występ Monster Magnet... podobnie jak w przypadku Mercyfuli, nie zrobili większej furory... ja wycofałam się z tłumku w poszukiwaniu czegoś do picia. Poniosłam porażkę, próbując dostać się do budki z Pepsi, ale wracając spotkałam Ricka z panną i bratem - siedzieli sobie w najlepsze na bramce wejściowej i obserwowali wszystko z góry :) Zresztą w ogóle bym ich nie zauważyła, gdyby nie to, że na koszulkach mieli napis www.rockmetal.pl ;)

Rick stwierdził, że dopomoże mi w zdobyciu czegoś mokrego i razem stanęliśmy w tłumku, wynosząc z niego po jakimś strasznie długim czasie parę kuksańców i 8 kubków Pepsi 8) Pomyślałam, że wrócę poszukać Kobyły, bo pewnie też mu się chciało pić, ale go nie znalazłam, więc wdrapałam się na bramkę koło ekipy Ricka i oglądałam resztę Monsterów stamtąd. Nagłośnienie mieli też beznadziejne, tyle że z kolei byli zbyt hałaśliwi. Wszystko ryczało tak, że rezonował cały trawnik i zazdrościłam Rickowi, że ma watę w uszach : Odetchnęłam z ulgą, gdy skończyli.

Następna była Apocalyptica, która wreszcie rozruszała towarzystwo. Pomyśleć, że można na wiolonczelach grać tak diabelnie ciężką muzykę... Ogólnie Finowie byli po prostu rewelacyjni - świetnie dopracowane wykonania - zagrane najlepsze kawałki, no i poczucie humoru ;) Moje wrażenie jest takie, że na żywo brzmią dużo lepiej niż na nagraniu - być może dlatego, że widać żywiołowość, z jaką grają. No bo wyobraźcie sobie gościa, grającego na wiolonczeli i jednocześnie machającego włosami na wszystkie strony :))) Swoją drogą trochę, to dziwnie wyglądało :

No i wreszcie kulminacyjny punkt programu... Metallica. Na początku miałam w planach siedzieć sobie z tyłu i mieć niezły widok na to, co się dzieje na scenie, ale jak poleciał "Breadfan", to nie wytrzymałam i poleciałam w tłum, uprzednio schowawszy okulary do etui ;))) Dotarłam gdzieś do połowy odległości pomiędzy sceną, a konsolą i tam miałam zamiar się zatrzymać, ale zaraz zagrali "Master Of Puppets" :))) i zaczęłam wariować, heh :) Jakiś koleś, który właśnie uciekał spod sceny zatrzymał się koło mnie i machaliśmy do siebie wzajemnie, a potem objął mnie i wrzasnął "Idź pod barierkę, idź pod barierkę!!!" Pomyślałam, że to nie jest zły pomysł. Dostanie się pod scenę było wyjątkowo łatwe... Na koncercie Dickinsona w Warszawie, żeby przedrzeć się do przodu, trzeba było walczyć zaciekle o każdy milimetr - a tutaj po prostu szłam sobie (prawie), jak gdyby nigdy nic : I nagle zorientowałam się, że jestem tuż pod barierką. A tam tłumek już był dużo ciaśniejszy i ludzie wariowali i usiłowali robić młyn. Tyle, że im nie bardzo wychodziło, bo nie było miejsca ;)

Nie powiem dokładnie, jakie kawałki zagrali, bo jak człowiek szaleje, macha, skacze i drze się w niebogłosy, to nie zwraca uwagi na kolejność, tudzież nie stara się zapamiętać, co leciało : W każdym razie nowsze rzeczy poszły raczej na pierwszy ogień, a potem to już leciały takie kulty, jak z czarnej: "Enter Sandman", "Wherever I May Roam", "Nothing Else Matters", chyba najlepszy kawałek z nowego albumu - "Die Die My Darling", "Battery", "The Four Horsemen", "Fight Fire With Fire", "For Whom The Bell Tolls", "One" i mój ukochany... źródło mojej xywki - "Creeping Death" - i to akurat w momencie kiedy wrzasnęłam "Creeping Death!!!", heheh, song on request ;) Więcej grzechów nie pamiętam :

Troche szkoda, że nie było "Eye Of The Beholder", "Seek & Destroy", "Ride The Lightning"... jeszcze parę mogłabym wymienić. Ale co, tam - grunt, że koncert był naprawdę genialny i niech żałują ci, co nie widzieli :P Najlepiej chyba bawił się James, przekomarzając się z "dziczą" ;), zgromadzoną pod sceną - gdy udawał, że chce już skończyć koncert i gdy zwodził, krzycząc parę razy to samo, a za ostatnim co innego... eeeech, w ogóle co ja będę opowiadać - po prostu tej atmosfery, tej euforii nie da się opisać - to po prostu trzeba było zobaczyć i usłyszeć :))) Jeszcze parę słów o stronie technicznej - w przeciwieństwie do Mercyful i Monster M., Metallica była nagłośniona idealnie - bardzo dobrze wyważone proporcje pomiedzy wokalem i resztą, wszystko było dokładnie słychać, żadnych wybryków w postaci sprzężeń i tak dalej. Po prostu miodzio (tak było niestety wyłącznie przy samej scenie, dalej dźwięk zamiast podążać za poruszającymi się muzykami, zwyczajnie zanikał - red.).

Właściwie to tylko jedno można powiedzieć na zakończenie:

METAL UP YOUR ASS!!!

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?