zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku poniedziałek, 25 listopada 2024

relacja: Mayhayron, Motorbreath, Kraków "Zaścianek" 21.10.2007

29.10.2007  autor: Norveg
wystąpili: Mayhayron; Motorbreath
miejsce, data: Kraków, Zaścianek, 21.10.2007

Niedziela 21 października 2007 roku obfitowała nie tylko w emocje wyborcze, lecz również w doznania muzyczne. W krakowskim "Zaścianku" odbyła się druga edycja "Psychofest". Tym razem zagrali Mayhayron (Kraków) i Motorbreath (Warszawa).

Koncert rozpoczął Motorbreath. Mieli zagrać jako gwiazda wieczoru, ale z powodów technicznych tak się nie stało. Muszę przyznać, że po raz pierwszy dane mi było usłyszeć tę warszawską formację i nie ukrywam, że zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Zresztą nie tylko na mnie. Chociaż frekwencja pod sceną nie należała do powalających, a nawet była marna, to jednak znalazło się parę chętnych osób do wspólnego pogo. Muzycy skupili się głównie na promowaniu swojego ostatniego albumu "Funeral Show", który wydali w 2006 roku. W związku z tym zabrzmiały wszystkie kawałki z płyty poza "I Am Dead" i "What's Your Face?". Tak na marginesie - wydaje mi się, że muzyka prezentowana przez Motorbreath mimo wszystko bardziej przemawia do mnie grana na żywo, niż odtwarzana z płyty. Mówię tu zwłaszcza o takich kawałkach, jak "Funeral Show", "Counterfeit God" czy "Who Are You Now?", które brzmiały po prostu wyśmienicie. Wieść gminna niesie, że koncert Motorów nie może obyć się bez kowerów. Panowie uraczyli nas "Ace Of Spades" i "Seek & Destroy". Zwłaszcza ten ostatni został przywitany wyjątkowo entuzjastycznie, okraszony wokalem zebranych, koncertowych współbraci. Podsumowując - set bardzo udany, pełen mocnego brzmienia oscylującego gdzieś pomiędzy heavy metalem a thrash metalem, doprawiony mocną dawką wybornej energii.

Potem nastąpiła dłuższa chwila spowodowana problemami technicznymi ze sprzętem, wreszcie zainstalowały się krakowskie "Makarony"... Nie da się ukryć, że dla Mayhayron ten koncert był ważny. Złożyło się na to kilka powodów. Przede wszystkim z zespołem rozstaje się Staszek i niedzielny występ był jego występem pożegnalnym. Poza tym grupa nagrała singiel w studiu "Psychosound" i koncert ten był również promocją tego studia. Swoją drogą single rozdano pierwszym osobom, które dotarły do klubu. Kolejną sprawą wartą zaznaczenia jest debiut sceniczny nowego członka Mayhayron - Patryka, który dzierży ster perkusisty.

Jakiś przedziwny obłęd wstąpił w ludzi w momencie, kiedy Mayhayron rozpoczął swój koncert. Pod sceną zrobił się niemalże tłum. Dzikie pogo, moshing, fani śpiewający teksty, szaleństwo. Zapewne nawet "makaronowi" panowie nie wyobrażali sobie takiego przyjęcia. "Zaściankowa" publiczność bawiła się rewelacyjnie i to bez dwóch zdań. Nie ma się zresztą co dziwić. Muzyka z najwyższej półki, a i okazji do uczestniczenia w koncertach z udziałem krakusów niewiele - ostatnim razem Mayhayron wystąpił rok temu na "Raise Your Fest V". "Still Want It Heavy", wspominany już najnowszy singiel zatytułowany "Bottoms Up", "Middle-earth On Fire","The Battle Is Won" oraz kowery Iron Maiden: "Wasted Years" oraz "Wickerman" to tylko niektóre kawałki, które usłyszeliśmy. Ciekawa sytuacja miała miejsce po "Heavy Metal Army", kiedy to na scenie pojawił się Tymek (znany głównie z dość rozpoznawalnej knajpy na Grodzkiej) i razem ze Staszkiem odśpiewał "Prince Of Alcoholic Overdose". Wrażenie? Bardzo dobre. Zwłaszcza, że nie tylko w trakcie tego kawałka, ale przez cały koncert zespół dawał z siebie naprawdę bardzo dużo. Przede wszystkim Grelson, który zdaje się być stworzony do występów koncertowych ze swoją postawą i umiejętnością zagrzewania tłumu do zabawy. To samo tyczy się Staszka, który utrzymywał świetny kontakt z publicznością, i Patryka, którego potężne blasty sprawiają prawdziwą przyjemność. Właściwie koniec koncertu był zadedykowany Staszkowi - odziany we flagę z napisem "Farewell To The King" otrzymał od publiki prezent w postaci chóralnego "sto lat".

W ramach podsumowania: koncert uważam za bardzo udany, nie ukrywam, że przerósł moje muzyczne oczekiwania. Trochę gorzej było z technicznego punktu widzenia. Przede wszystkim półtoragodzinna "obsuwa" (godna "Metalmanii") i przerwa związana z nieszczęsnym wzmacniaczem, mogły wzbudzić chwilę irytacji. Szczęśliwie publiczność wykazała ogromne zrozumienie. Drugą sprawą jest zapewne frekwencja. Zastanawia mnie fakt, czy ktokolwiek z osób nie związanych w jakikolwiek sposób z występującymi kapelami miał świadomość tego, co się dzieje w "Zaścianku". Mam wrażenie, że nie. Chyba zawiódł dział promocji - nic mi nie wiadomo o akcjach reklamujących tę imprezę, poza jednym plakatem zawieszonym w knajpie. No cóż, może zabrakło miejsca na tablicach, które były obklejone przez wyborcze "mordy moje" i "nie moje". Choć to stwierdzenie zakrawa chyba tylko na naiwność z mojej strony.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?