- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Kult, Torun "Central Park" 18.01.1998
miejsce, data: Toruń, Central Park, 18.01.1998
Kasy malo... Bilet to cale 16 zl. Problem: koncert, czy jedzenie... Gdyby to nie byl Kult, to moze... Kupilem bilet i nie zalowalem tego pozniej. A glodowki sa podobno zdrowe :)
Kult gral w Toruniu po raz... ktorys z kolei. Tym razem wyjatkowo koncert nie mial sie odbyc w OdNowie, ale w nowej hali, zwanej szumnie Central Parkiem. Calosc miala sie zaczac o godzinie 19.00, wiec razem z kumplem zjawilismy sie juz kolo 18. Tlumek przed wejsciem nie byl zbyt duzy, spodziewalem sie znacznie wiekszej ilosci osob. Chyba cena biletu zadzialala tu jak sito. A pamietam czasy, gdy za bilet na Kult placilem 4 zl...
Po chwili tlumek sie poruszyl - zaczeli wpuszczac. Wszystko przebiegalo bardzo sprawnie. Przy drzwiach stalo dwoch panow ochroniarzy, ktorzy obszukali mnie, czy nie wnosze na teren budynku broni zaczepno-obronnych. Jak zwykle w takich sytuacjach ochroniarze zajeli sie mna bardzo troskliwie (nie ma pojecia dlaczego :)), ale bylem czysty. Przeszedlem. Pierwszy zgrzyt organizacyjny to szatnia. Nie mam pojecia dlaczego byla otwarta tylko jedna, skoro normalnie pracuja dwie. Na szczescie ludzie w szatni dzialali bardzo sprawnie i szybko odbierali kurtki. O dziwo nawet numerek dostalem wlasciwy. Na sali lomotal juz Kazik, ale z kasety. Bylo dosc glosno i jakos pustawo. Tu i owdzie snuly sie tylko grupki ludzi. Niedlugo jednak sala zaczela sie wypelniac. Robilo sie tloczno, zwlaszcza pod scena. Poczatek postanowilem sobie odpuscic, mial grac jakis support. Zagrali tak sobie i nie zrobili na mnie zadnego wrazenia, nawet zlego. Podobno nazywali sie "Zkurcz", czy jakos tak.
W koncu jednak przyszla kolej na to na co wszyscy juz czekali. Na scenie zaczal instalowac sie Kult! Od razu na poczatku udalo mi sie wygrac zaklad, bo zaczeli oczywiscie od "Celiny". Pozniej szly same stare, dobre kawalki. Plus pare z nowej plyty, ktora Kazik zapowiedzial na ten rok. Oczywiscie wszyscy darli sie (trudno to inaczej nazwac) przy "Baranku", "Arahii", czy "Kurwach wedrowniczkach". Przy nowych piosenkach raczej nikt nic nie spiewal, ale za to wszyscy rytmicznie skakali. W ogole pod scena panowala atmosfera przyjazni i zbratania. W moim otoczeniu nikt nie upadl, nikogo nie podeptali i w ogole wszyscy wyszli z "mlynka" bez szwanku. Niezbyt czesto sie to zdarza, nawet na Kulcie. Szkoda tylko, ze Kult gral tak krotko (jak na ich mozliwosci). Pamietam przeciez 3-godzinne koncerty w OdNowie, gdy juz nie tylko zespol, ale tez i publicznosc miala dosc. Tutaj skonczyli juz po niespelna dwoch godzinach. Jeszcze wyszli na bis, zagrali "Polske" i juz byl koniec. Nawet publicznosc niespecjalnie ich wywolywala - wszyscy spieszyli sie do szatni. Szkoda, ale moze na kolejnym koncercie bedzie dluzej... Ja na nim bede na pewno.