- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Juwenalia '98, Katowice "Spodek" 13.05.1998
miejsce, data: Katowice, Spodek, 13.05.1998
Wszystko zaczęło się w środę 13 maja o 17:00. Przez pierwsze dwie godziny grali trzej laureaci Festiwalu Twórczości Studenckiej. Grali nawet nienajgorzej, ale ich czas chyba jeszcze nie nadszedł.
Wszystko zaczęło się, gdy na scenę weszła dziewięciosobowa załoga 2Tm 2,3 (popularnie zwanego Tymoteuszem). W nagraniu płyty brało udział piętnastu muzyków, więc siłą rzeczy cześć dźwięków musiała iść z playbacku, ale i tak było nieźle. Wgniatające w ziemię uderzenie trzech perkusji nie daje się zapomnieć, brzmienie dwóch gitar i basu dodawało czadu, podobnie jak potężny wokal Tomka Budzyńskiego. Przyjemnego wrażenia dopełniały wokalizy Angeliki i różne piszczałki Joszko Brody. Pierwsze wejście Licy na wokal nie za bardzo wyszło, ale przytomnie od razu wkroczył Budzy i wszystko wróciło do normy. Tylko raz zawiodła technika, a mianowicie Licy zepsuła się gitara, aby nie stać przez chwilę bezczynnie wziął bebęnek i wystukiwał rytm. Obraz całości uzupelniają wspaniałe teksty częściowo wzięte, a częściowo zainspirowane "Księgą Życia". Dla niektórych to może i truizmy, ale trzeba powtarzać, że *nasza nadzieja w Panu*, gdyż często pomaga znosić przeciwności życia. Reasumując, bez urazy dla późniejszych wykonawców, ta czesc koncertu podobała mi się najbardziej.
Zaraz po nich na scenie pojawili sie Blendersi. Niskie dźwięki basu dudniły mi w żołądku :) Podczas występu nagle basiście pękła struna, zaraz podbiegł techniczny by ja wymienić, a on przez cały czas grał na pozostałych strunach. Mimo, że w domu nie przepadam szczególnie za taką muzyką z silnymi wpływami funky i rapu, to do zabawy świetnie się sprawdza. Było naprawde fajnie.
Następnie występowały Elektryczne Gitary. Po prostu nie lubię ich muzyki, wiec nie będę sie rozpisywał...
Po nich z kolei na scene wkroczyła ekipa z Hey. Miło zabrzmiały gitarki: sprzęgi, solówki itp. Zaprezentowali przekrojowy fragment swej twórczości i nawet jeden numer premierowy w czysto rockowym klimacie, którego tytułu nie zapamiętałem, jak za dawnych czasów :)
Na koniec, niejako na deser, został Kazik Na Żywo. Od razu cała płyta zafalowała i taki klimat panował prawie do konca. Lubię idee Kazika jako uosobienie mentalnej rebelii po wyzwoleniu się z "mentalnej niewoli". Mam tylko jedna uwagę, akustycy dziwnie ustawili dźwięk, dając trochę za dużo dB, co dało w rezultacie pogłos i chwilami głos Kazika, podobnie jak wcześniej Kasi Nosowskiej, nie był zbyt dobrze słyszalny. Nie wiem, czy to było celowym zamierzeniem, ale po solówkach Burzy (Adama Burzynskiego), aż w uszach piszczało :)
Podsumowując, wrażenia z koncertu bardzo pozytywne.
P.S. "Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Jezusa Chrystusa" (2Tm 2,3)
Materiały dotyczące zespołów
- Kazik Na Żywo
- Hey
- Elektryczne Gitary
- Blenders
- 2Tm2,3