zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

relacja: Jethro Tull, Katowice "Spodek" 11.06.1997

24.03.1998  autor: Roman Milowski
wystąpili: Jethro Tull
miejsce, data: Katowice, Spodek, 11.06.1997

Żałuj, że nie byłeś na koncercie Jethro Tull! (jeśli nie byłeś...)

Koncert, jak przystało na gwiazdę, ropoczął się z półgodzinnym poślizgiem, ale gdy zaczeli grać, nikt nie miał im tego za złe. Panowie z Jethro Tull, pomimo wieku emerytalnego, zaprezentowali show, który zapewne wszystkim na widowni głęboko zapadnie w pamięci. Nie było żadnych zbędnych dekoracji i rekwizytów, tylko oświetlona scena, instrumenty oraz pięciu panów - muzyka broniła się sama. Ian Anderson był tego wieczoru w świetnej formie, ciągle biegał po scenie, odgrywał różne pozy, pokazywał przezabawne miny. W przerwach komentował poszczególne utwory, czasami wtrącał żartobliwą uwagę, a przede wszystkim grał i śpiewał.

Koncert składał się z dwóch części: pierwsza trwała około godziny, druga 40 minut - i oczywiście bisy. Zagrali sporo utworów z rożnych okresów działalności zespołu. Znalazły się na koncercie znane kompozycje z wcześniejszych płyt. Wymienić tu można chociażby "Living in the Past", "Thick as a Brick", "Songs from the Wood", "Heavy Horses". Były także utwory z nowszych płyt (tu niestety nie mogę podąć tytułów - wstyd powiedzieć, ale nowsze dokonania zespołu są mi raczej mało znane), a także dwie kompozycje z solowej płyty Iana. Utwory często płynnie przechodziły z jednego w drugi, by po jakimś czasie powrócić do wcześniej wybrzmiałych dźwięków. Był także czas na krótkie popisy solowe poszczególnych członków zespołu. Na koncercie znalazły się także małe odjazdy w stronę jazzu czy bluesa (to w wykonaniu klawiszowca). Zabawnie wyglądał pojedynek flet kontra klawisze. Panowie pokazali, że są biegli w tym, co robią. Koncert zakończył się tuż przed godziną 22. Zapaliły się światła, z głośników popłynął utwór "What a Wonderful World" i był to już niestety nieodwołalny koniec koncertu.

P.S. Widownia dopisała (chociaż nie można powiedzieć, ze katowicki "Spodek" był wypełniony po brzegi). Przekrój wiekowy publiczności był spory - byli starsi, siwiejący panowie, ale były również zupełnie małe dzieci - ale w końcu trudno się dziwić, Jethro Tull ma już 30 lat. Wyszedłem z koncertu mokry, przepocony, zmęczony, ale także szczęśliwy, że mogłem uczestniczyć w prawdziwej rockowej uczcie.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Zobacz inną relację

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?