zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 23 listopada 2024

relacja: "Ino-Rock Festival 2011", Inowrocław "Teatr Letni" 10.09.2011

16.09.2011  autor: Meloman
wystąpili: Brendan Perry; Pain Of Salvation; Wolf People; Lebowski
miejsce, data: Inowrocław, Teatr Letni, 10.09.2011

Pain Of Salvation, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus
Pain Of Salvation, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus

To już po raz czwarty jestem w Inowrocławiu na "Ino-Rock Festival". Spoglądając na twarze zgromadzonych fanów, miałem nieodparte wrażenie, że sporo z nich już kiedyś widziałem. Prawdopodobnie właśnie tutaj. Zresztą nie tylko, kilka osób spotykam też na innych koncertach w Polsce. Ta impreza nabiera coraz ważniejszej rangi w gronie rockowych widowisk i przyciąga stałą widownię. Jest to ostatni z wakacyjnych festiwali w naszym kraju (mam na myśli, że ostatni każdego lata). Gdy wszedłem do amfiteatru, od razu zwróciłem uwagę na odnowioną scenę oraz nową posadzkę na podłożu. Wyglądało także na to, że lekkiemu odświeżeniu poddane zostały także ławki. No i ogrodzenie całego terenu też jakby wypiękniało. Oprócz tego po sąsiedzku wyrósł nowoczesny obiekt sportowy - stadion. O godzinie 17:00, czyli zgodnie z rozkładem jazdy, na estradzie pojawia się konferansjer i już za parę minut rozpoczyna swój koncert pierwszy wykonawca.

Lebowski, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus
Lebowski, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus

Lebowski, 17:05 - 17:45

Ten młody kwartet ze Szczecina ma już na swym koncie wydaną jedną płytę - "Cinematic". Rozpoczęli utworem "Trip to Doha", otwierającym album. Grupa prezentuje muzykę instrumentalną o spokojnej barwie, gdzie klimat tworzą atmosferyczne gitary i klawisze. Cechą charakterystyczną ich brzmienia na debiucie są wplatane fragmenty dialogów z polskich filmów powstałych w latach sześćdziesiątych (między innymi głosy aktorów: Leona Niemczyka i Zdzisława Maklakiewicza). Dalej zagrali kolejne dwa kawałki, czyli "Aperitif for Breakfast" i tytułowy "Cinematic". W swoim krótkim secie artyści pokazali nam także mocniejsze oblicze w postaci dwóch nowych nagrań z przygotowywanej drugiej płyty, jedno z nich - "Midnight Syndrome" - zakończyło występ. Lista utworów: Trip to Doha, Aperitif for Breakfast, Cinematic, Split Universe, Iceland, Midnight Syndrome.

Wolf People, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus
Wolf People, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus

Wolf People, 18:15 - 19:25

W trakcie koncertu tej ekipy cofnęliśmy się w czasie do przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Czy tego chcieliśmy, czy też nie. W tym, co proponują Wolf People, pobrzmiewa wczesny Jethro Tull, Wishbone Ash i wiele innych mniej znanych kapel, które wydały w tamtych czasach jedną lub parę płyt i zniknęły, bo nie było dla nich miejsca na muzycznym rynku. Można się domyślać, że taki jest właśnie zamiar czterech Brytyjczyków. Grać, jak to było na początku. Przeważają surowe, trochę przybrudzone, ale energetyczne dźwięki gitar. Zakręcone solówki lub ich dialogi. Wszystko w archaicznym retro rocku z posmakiem bluesa, który zaprezentowali w amfiteatrze. Na przywitanie "Morning Born", a po nim "Silbury Sands", czyli pewnego rodzaju mini max. Słów mało, a muzyki dużo więcej. W trzecim kawałku można było usłyszeć wyraźny cytat z naszego Breakoutu ("Poszłabym za tobą"). Wokalnie lidera i gitarzystę Jacka Sharpa w niektórych numerach wyręczał basista. Początkowo słuchałem ich siedząc na widowni, ale coś mi nie pasowało i podszedłem pod scenę. Wtedy dopiero poczułem niesamowitą moc i energię tej muzyki. Ze swego ostatniego albumu nazwanego "Steeple", wydanego w roku 2010, przedstawili także "Castle Keep". Ostatnie wyśmienite nagranie (nie rozpoznałem tytułu niestety) - to odjazdowe gitary w końcówce. W sumie usłyszeliśmy jedenaście propozycji.

Pain Of Salvation, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus
Pain Of Salvation, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus

Pain of Salvation, 20:05 - 21:35

Generalnie na tegorocznym festiwalu wśród wykonawców mieliśmy dwie gwiazdy, każda odmiennego formatu i innej specjalności. Pierwsza z nich - Szwedzi z Pain of Salvation. Gdy rozpoczęli swój set, było już ciemno. Najpierw w głośnikach intro, czyli zabawne śpiewy jakby skandynawskich duszków leśnych przy wesołej muzyczce. Potem również z taśmy poszło instrumentalne "Remedy Lane", podczas którego artyści ustawiali się na scenie. Prawdziwy żywy początek to "Of Two Beginnings" połączone z "Ending Theme". W tych kawałkach doskonale współgrały światła z dynamicznymi przejściami rytmu. Daniel Gildenlow pośrodku przed mikrofonem i z gitarą. Wybór repertuaru doskonały, jeżeli chodzi o start. To był materiał z krążka "Remedy Lane". Następnie formacja przeszła do prezentacji numerów z ostatniej jak dotychczas płyty "Road Salt One", przeplecionych wcześniejszymi nagraniami. Wśród nich gotycki i klimatyczny "Ashes" z ich starszego wydawnictwa. Potem "No Way" i "Of Dust" z ostatniego kompaktu.

Ballada "Road Salt" zabrzmiała magicznie. Daniel odłożył gitarę i śpiewając podchodził do krawędzi sceny. Z płyty "Be" zagrali jeden fragment "Diffidentia", rozpoczynający się od pulsującego klawiszowego rytmu, który przewija się przez całość i łączy się z metalowymi riffami i solówkami. Do tego głęboki wokal dopełnia całości. Dalej zmienił się nastrój koncertu. Zrobiło się jeszcze bardziej metalowo. Artyści przedstawili nowe nagranie "Conditioned" z albumu "Road Salt Two", ukazującego się 26 września. A później cofnęli się do początku swojej twórczości. Klimat, który został do tej pory wypracowany, został zmieniony i chyba na niekorzyść dla całego spektaklu. Może jeszcze w trakcie bisu przy "Working Class Hero" (Gildenlow na perkusji i wokalu) była próba powrotu do bardziej progresywnego grania, może również podczas "Falling" - tu z kolei lider w długiej improwizacji gitarowej. Jednak Pain Of Salvation nie zawiódł i przyciągnął na swój występ najwięcej widowni tej sobotniej nocy.

Pain Of Salvation, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus
Pain Of Salvation, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus

Lista utworów - tytuł utworu i album, z którego pochodzi:

Remedy Lane (Remedy Lane)
Of Two Beginnings (Remedy Lane)
Ending Theme (Remedy Lane)
Linoleum (Road Salt One)
Ashes (Perfect Element 1)
No Way (Road Salt One)
Of Dust (Road Salt One)
Kingdom of Loss (Scarsick)
Diffidentia (Be)
Road Salt (Road Salt One)
Conditioned (Road Salt Two)
Nightmist (Entropia)

Bis:

Working Class Hero (cover Johna Lennona)
Falling (Perfect Element 1)
The Perfect Element (Perfect Element 1)

Brendan Perry, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus
Brendan Perry, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus

Brendan Perry, 22:05 - 23:35

Przed nami druga i ostatnia gwiazda - Brendan Perry, założyciel Dead Can Dance obecnie prowadzący działalność solową. Rozpoczął ze swym zespołem, mając za sprzymierzeńca klimat tworzony przez księżyc w pełni, który niczym wielka lampa świecił po prawej stronie na niebie. A na estradzie pięć postaci przy instrumentach. Wśród muzyków jedyna kobieta, którą mogliśmy oglądać tego wieczoru w Inowrocławiu - Astrid Williamson na klawiszach. W składzie także drugi zestaw klawiszowy, perkusja i gitara basowa. Nastąpiło spowolnienie i wyciszenie. Lider na gitarze i przy głównym mikrofonie przedstawił ze swoją kompanią program oparty na spokojnych, refleksyjnych nagraniach.

Najciekawiej zabrzmiały fragmenty, podczas których Perry przedstawił nam kolejno trzy kompozycje ze swej drugiej i najnowszej płyty "Ark": "This Boy", "Wintersun" i "Utopia". Trzeba także wspomnieć, że pomiędzy niektórymi pozycjami wokalista bardzo poprawnie po polsku dziękował za oklaski. Także dobrze zaprezentowały się "Song to the Siren" i nagrania z repertuaru Dead Can Dance. Pierwsza płyta solowa Perrego, "Eye of the Hunter", nie miała przedstawiciela.

Brendan Perry, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus
Brendan Perry, Inowrocław 10.09.2011, fot. G. Chorus

Może nie był to wybitny występ artysty, ale tak właśnie wygląda jego przekaz na żywo. Nastrojowo, bez agresji i to, co zwykle. A że przyszło mu pokazać się w amfiteatrze pod gołym niebem zamiast w przytulnej sali lub klubie, to już inna sprawa.

Lista utworów:

Tree of Life
In Power We Entrust the Love Advocated (Dead Can Dance)
Love on the Vine
The Carnival Is Over (Dead Can Dance)
The Golden Rule
Eros and Psyche
A Passage in Time
Icarus
Song to the Siren (cover Tima Buckley'a)
This Boy
Wintersun
Utopia

Bis:

Severance (Dead Can Dance)
Spirit (Dead Can Dance)

Czwarta edycja "Ino-Rock Festival" ugruntowała rosnącą z roku na rok markę tej plenerowej imprezy. Jeżeli chodzi o program, każdy ze słuchaczy mógł jak zwykle znaleźć coś dla siebie. Organizacyjnie też to jest już bardzo dobry poziom. Czekamy na piąte spotkanie z muzyką rockową w Teatrze Letnim w Inowrocławiu. Chyba nie muszę zapewniać, że się tam wybieram po raz kolejny. Do zobaczenia.

Zobacz zdjęcia: Brendan Perry, Pain Of Salvation, Wolf People, Lebowski.

Komentarze
Dodaj komentarz »
W którą stronę
jans (gość, IP: 80.54.88.*), 2011-09-26 18:09:45 | odpowiedz | zgłoś
Byłem w Inowrocławiu czwarty raz, i zadaję sobie pytanie - w którą stronę pójdzie festiwal. Czy w stronę progesu czy w stronę metalu.
Czy będziemy słuchać artystów czy gwiazd.
Dla mnie w tym roku nie było artysty dominującego. PoS dali dobry koncert metalowy, ale właśnie metalowy, (i do końca nie wiem ile muzyki było z taśmy, bo czasem ruchy gitarzysty spóźniały się z muzyką), a Brendan Perry dał dobry koncert kameralny, ale tylko kameralny - magii nie było. Lebowski był najlepszym zespołem rozpoczynającym festiwal na przestrzeni czterech lat, a Wolf People dali bardzo dobry koncert, pokazali jak można grać na żywo i bawić się improwizacjami na instrumentach - byli rewelacyjni.
I teraz powraca pytanie - co za rok?
Czy metal dla publiki, czy powrócą baśnie (Focus, Hackett. Ozric Tentacles) dla miłośników progresu.
Za rok zobaczymy
PoSamiatali!
loleq999 (gość, IP: 83.6.210.*), 2011-09-26 04:15:12 | odpowiedz | zgłoś
PoS ukradł show Perry'emu, a raczej wziął co mu się słusznie należało :) Nawet ochroniarze trochę się zaniepokoili widząc i słysząc reakcję publiczności zgromadzonej pod sceną, jeszcze zanim występ się rozpoczął :P Perry przegrał nawet z Wolf People, którzy byli tego dnia faktycznym numerem 2.
re: PoSamiatali!
pik (gość, IP: 95.49.179.*), 2011-09-26 14:45:39 | odpowiedz | zgłoś
bez przesady... nie bylo tutaj dla mnie żadnego numeru 1 czy nr.2 a kilka godz. świetnej muzy- ze wskazaniem jednak na dwa ostatnie zespoły.
Ino-Rck
pik (gość, IP: 95.49.169.*), 2011-09-16 21:47:26 | odpowiedz | zgłoś
jeden z najciekawszych festiwali w tym kraju! oby tak dalej! \m/

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?