- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: In Twilight's Embrace, Martyrdoom, Warszawa 20.02.2019
miejsce, data: Warszawa, Hydrozagadka, 20.02.2019
Do klubu "Hydrozagadka" dotarłem tuż przed koncertem warszawskiej kapeli Martyrdoom, zespół właśnie przygotowywał się na scenie do występu. Wobec tego chwilę spędziłem przy stoliku z tzw. merchem, gdzie dostępne były fanty sprzedawane przez gwiazdę wieczoru - In Twilight's Embrace.
In Twilight's Embrace, Kraków 22.02.2019, fot. Justyna Kamińska
Około godz. 20:20 zaczął snuć się po sali dym, co było sygnałem do rozpoczęcia imprezy. Wokalista żartobliwie zapowiedział, że kapela wykonuje heavy metal, tymczasem usłyszeliśmy dźwięki ciężkie, powolne i mroczne, ale również melodyjne. Martyrdoom oprócz typowego death doom, nawiązującego do klasyków gatunku, zaprezentował w pojedynczych utworach również bardziej dynamiczne oblicze.
Pod samą sceną zgromadziło się niewiele osób, ale reszta pomieszczenia była już zapełniona. Po zachętach frontmana publiczność przysunęła się bliżej podestu, a część zaczęła nawet tańczyć podczas przedostatniego utworu. Domagano się bisów, więc na pożegnanie zespół zagrał jeszcze jeden kawałek. Warszawiacy bardzo dobrze się zaprezentowali, a 50-minutowy występ odebrałem jako argument do bliższego zapoznania się z ich jedyną płytą, "Grievous Psychosis" z 2017 roku. Jeżeli chodzi o nagłośnienie, to brzmienie było dobrze dopasowane do muzyki, czyli ciężkie w powolnych, wgniatających w ziemię partiach oraz dynamiczne w szybszych fragmentach.
In Twilight's Embrace, Kraków 22.02.2019, fot. Justyna Kamińska
Tego wieczoru czekałem głownie na występ poznańskiego In Twilight's Embrace, którego twórczość dosyć dobrze znałem z płyt. Zmieniona została płachta rozwieszona za plecami muzyków, a scenografię uzupełniono świecami. Około godz. 21:30 koncert zaczął się od utworu "Zaklęcie", rozpoczynającego najnowsze wydawnictwo, zatytułowane "Lawa". Pod sceną zrobiło się tłoczno, a wokalista z nałożonym na twarzy czarno-białym makijażem przewodził prezentowanemu obrzędowi "dziadów".
Utwory z "Lawy"" zdominowały pierwszą część koncertu, kolejno pojawiły się wszystkie piosenki: "Dziś wzywają mnie podziemia", "Krew", Pełen czerni", "Ile trwa czas" oraz "Żywi nieumarli". Melodyjna muzyka zachęciła wiele osób do tańca. Teksty w estetyce polskiego romantyzmu pasują do blackmetalowej stylistyki, co było widać po zachwyconej publiczności, której część wtórowała wokaliście.
In Twilight's Embrace, Kraków 22.02.2019, fot. Justyna Kamińska
Następnie poznaniacy przeszli do anglojęzycznych utworów z wcześniejszych albumów. Z płyty "Vanitas" rozpoznałem "Flesh, Falls, No Ghost Lifts".
Występ zakończył, zapowiedziany przez wokalistę jako "w zimową noc", cover Post Regiment "Czarzły", który w zaprezentowanej wersji doskonale oddał punkrockowy charakter oryginału, uzupełniając go o blackmetalowe ciężar i klimat.
Poznaniacy zagrali tego wieczoru udany koncert, pokazując, że potrafią na żywo odnaleźć się w black metalu. Mimo to pozostał pewien niedosyt ze względu na krótki set, składający się zaledwie z dziewięciu utworów. Musiałem to zespołowi wybaczyć, bo jego zamierzeniem było zachowanie stylistycznej spójności oraz zaprezentowanie głównie ostatniej płyty, co jest częstym zabiegiem, stosowanym przez wiele grup. Jeżeli chodzi o nagłośnienie, to brzmienie było surowe i pozwoliło stworzyć właściwy dla wydarzenia posępny oraz mroczny klimat.
.....
znasz/pamiętasz tytuł tego przedostatniego utworu?