zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

relacja: The Gathering, Warszawa "Proxima" 2.03.2001

4.03.2001  autor: Rafał "Negrin" Lisowski
wystąpili: The Gathering
miejsce, data: Warszawa, Proxima, 2.03.2001

Dni pozostałe do występu jednego z moich ulubionych zespołów odliczałem z niecierpliwością już co najmniej od tygodnia. Podobne uczucia towarzyszyły zapewne większości ludzi, którzy drugiego marca dość licznie, mimo stosunkowo niewielkiej promocji koncertu i raczej wysokiej ceny biletu, stawili się w Proximie.

Zgodnie z tym, co było wiadomo już wcześniej, nie zagrał polski zespół Dive, który według pierwotnych planów miał poprzedzać występy Holendrów podczas trzech koncertów w naszym kraju. Nie sądzę jednak, by wiele osób było tym faktem bardzo zmartwionych, gdy o 18:30 zgasły światła, a z głośników rozległy się dźwięki intro. Dźwięki te przez dobre kilka minut wprowadzały nas w odpowiedni nastrój, żeby nie powiedzieć: w trans.

Po tym wstępie światło o ciepłej pomarańczowo-fioletowej barwie rozjaśniło ośrodek wydarzeń tego wieczora, ukazując wiwatującej publiczności zespół z Anneke van Giersbergen (oświetloną, oczywiście, jaśniej od swych kolegów) w centrum sceny. The Gathering rozpoczęli występ tak, jak swój najnowszy krążek "if_then_else", czyli od "Rollercoaster". Podczas koncertu Holendrzy zaprezentowali nam swoje ostatnie wydawnictwo niemal w całości. Z tej płyty zagrali kolejno: "Colorado Incident", "Analog Park", "Amity", "Shot to Pieces", "Herbal Movement", "Saturnine" i "Bad Movie Scene" (ten ostatni kawałek podczas pierwszego bisu). Pomiędzy nowe utwory wplecione zostały trzy kompozycje z "How to Measure a Planet?" ("Rescue Me", "Marooned" oraz "Probably Built in the Fifties" zagrane jako drugi bis), dwie z "Nighttime Birds" ("Shrink" oraz utwór tytułowy) i... aż trzy z kultowego "Mandylion" ("Strange Machines", którego pierwsze dźwięki wywołały istny wybuch euforii wśród publiczności oraz zagrane podczas pierwszego bisu: instrumentalny utwór tytułowy oraz "Sand and Mercury").

Wszystkie utwory usłyszeliśmy w pełnych wersjach, ze wszystkimi elementami znanymi z płyt (tj. elektronicznymi efektami, samplami, wplecionymi fragmentami mowy). Ciekawych wrażeń słuchowo-wizualnych dostarczyły dwie "solówki" (jeśli można to tak nazwać) gitarzysty Rene Ruttena na instrumencie o nazwie theremin (w "Rescue Me" - czyli tak, jak na płycie - oraz w "Mandylion"). To jeden z pierwszych instrumentów elektronicznych na świecie, mający formę pionowego szklanego "drążka". Gra na nim polega na zbliżaniu i oddalaniu ręki oraz na ruchach palcami (pole elektromagnetyczne? - fizycy, oświećcie ignoranta). Przyznam, że oglądane "z boku", zabiegi Rene miały w sobie coś z "magii".

Koncert był zaskakująco dobrze nagłośniony, szczególnie jak na "polskie standardy". Dźwięk był dość przejrzysty i selektywny, i tylko pod koniec jego jakość uległa pogorszeniu. Do wykonania utworów natomiast nie można było mieć zastrzeżeń - aż do ostatnich taktów. Anneke zaczarowała Proximę swoim głosem, The Gathering jako zespół pokazali zaś dużą klasę. Pokazali także, że nowe utwory również mają w sobie masę energii i potrafią porwać publiczność. Ta bowiem w ogromnej części uczestniczyła w koncercie bardzo aktywnie, prezentując zarówno dobrą kondycję umysłową (teksty piosenek opanowane w stopniu zadowalającym), jak i fizyczną (wiadomo co).

Na koniec uwaga, która być może nie zabrzmi profesjonalnie, ale nie dbam o to. Nie dbam nawet o to, czy ktokolwiek zgodzi się ze mną. Otóż Anneke zrobiła na mnie wielkie wrażenie także w aspekcje "pozawokalnym". Uważam, że wszystkie panie Posępne I Tajemnicze Wokalistki Gotycko-Mroczno-Nastrojowe powinny obowiązkowo udać się na koncert The Gathering, żeby zobaczyć na czym polega pozbawiony pretensjonalności i pozy wdzięk sceniczny, i w jaki sposób, bez słów, za to przy użyciu szerokiej gamy "metod niewerbalnych", można nawiązać kontakt z publicznością.

Nawet jednak ci, którzy w tej kwestii nie podzielają, z jakiegoś powodu, moich zachwytów i egzaltacji (czy to z racji odmiennej niż moja płci, czy też innego niż mój gustu) muszą przynać, że drugiego marca zespół The Gathering po prostu zagrał w Warszawie bardzo dobry koncert.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?