- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Gary Moore Tribute Band, Olsztyn 23.10.2019
miejsce, data: Olsztyn, Sowa, 23.10.2019
Koncertu Gary Moore'a na żywo nie widziałem, w listopadzie roku 2009 był w Warszawie na "Torwarze". Wybierałem się tam, ale jakoś nie wyszło. Szkoda, bo już nie będzie możliwości Moore'a ujrzeć. Tak jest w życiu - Gary odszedł na zawsze w lutym 2011 roku w wieku zaledwie 58 lat. Zorientowałem się jakiś czas temu, że w Olsztynie będzie koncert Gary Moore Tribute Band, a później dowiedziałem się, że w składzie ekipy jest syn Gary Moore'a - Jack. No, to koniecznie trzeba tam być. Muzykowi towarzyszyć miała grupa polskich artystów z kręgu rocka, bluesa i nie tylko, mianowicie: Łukasz Gorczyca - gitara basowa, Bogdan Topolski - gitara, Szymon Pejski - wokal i Tomek Dominik - perkusja.
Gary Moore Tribute Band, Olsztyn 23.10.2019, fot. Meloman
Zaczęli trochę po godzinie 19 od instrumentalnego "Looking At East" odegranego w czwórkę. Dopiero w drugim nagraniu przy burzy oklasków na scenę wkroczył Jack Moore. W pierwszej części band zaprezentował siedem utworów. Wśród nich dwa z krążka Gary Moore "Still Got The Blues" ("Texas Strut" i "Too Tired") oraz cover Willie Dixona, grany między innymi przez Led Zeppelin - "I Can't Quit You Baby", i jeszcze jeden standard bluesowy. Dobrze to wszystko zabrzmiało, solówki wykonywane były na przemian przez obydwu gitarzystów.
Gary Moore Tribute Band, Olsztyn 23.10.2019, fot. Meloman
Część drugą rozpoczęli od także instrumentalnego "Slow Blues", a zaraz po nim usłyszeliśmy kompozycję znaną z repertuaru kapeli Thin Lizzy - "Don't Believe a Word". Tutaj wydarzyło się pewne nieszczęście, bo w końcowej mocno rockowej solówce w gitarze Jack'a pękła struna. Ale nie zważał na to i zespół przedstawił dalej kawałek, który Jack wykonywał - według zapowiedzi - z ojcem na scenie, gdy miał osiemnaście lat (teraz trzydzieści dwa). Chyba niezbyt komfortowo mu się jednak grało, bo potem wziął gitarę od Topolskiego i usłyszeliśmy instrumentalny numer (w tym czasie Bogdan zmieniał strunę). W kolejnym nagraniu struna pęka ponownie i już do końca występu Jack gra na pięciu strunach.
Tego wieczoru artyści przedstawili jeszcze następne tytuły z albumu "Still Got The Blues" ("Walking By Myself" i "Oh Pretty Woman"), w tym na koniec tytułowy. Były też jeszcze dwa standardy bluesrockowe. Na bis poszedł jeden z największych przebojów z twórczości Gary Moore'a, czyli "Parisienne Walkways" ("Paryżanka"). Tu Jack próbował przeciągnąć dźwięk w końcowej solówce, tak jak robił to ojciec na koncertach, ale nie do końca mu się udało. Występ zakończyli utworem "Midnight Blues".
Gary Moore Tribute Band, Olsztyn 23.10.2019, fot. Meloman
Część muzyczna trwała do godziny 21:20. Potem Jack Moore cierpliwie pozował do zdjęć. Nie zgrywał gwiazdy, zarówno podczas koncertu, jak i po nim był niezwykle skromny.