zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 23 listopada 2024

relacja: Evergrey, Post-Traumatic Stress Disorder, Edgend, Kraków "Loch Ness" 18.05.2010

22.05.2010  autor: Verghityax
wystąpili: Evergrey; Post-Traumatic Stress Disorder; Edgend
miejsce, data: Kraków, Loch Ness, 18.05.2010

Można by rzec, że z niemieckiego "Metalfestu" wpadłem do Polski jak z deszczu pod rynnę - i to w bardzo dosłownym znaczeniu. Nie dość, że powitała mnie koszmarna wieść o śmierci Ronniego James Dio, to jeszcze media trąbiły, jak kraj długi i szeroki o bezustannie rosnącym poziomie wody w rzekach, zalanych wsiach i miastach oraz możliwości wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Nie neguję faktu, iż niektóre miejscowości istotnie dotknęło prawdziwe nieszczęście, ale redaktorzy większych serwisów w pogoni za sensacją, niczym hieny, które zwietrzyły padlinę, prześcigali się w coraz to barwniejszych i bardziej dramatycznych opisach powodziowej tragedii. Gdzieś nawet przyuważyłem nagłówek szumnie głoszący: "Śląsk tonie". Z radością zapewniam, że pogłoski o naszej śmierci są mocno przesadzone.

Evergrey, Kraków 18.05.2010, fot. kriz
Evergrey, Kraków 18.05.2010, fot. kriz

Podjąwszy próbę wykurowania się z powracającej choroby, sprawdziłem moje koncertowe kalendarium. Następny przystanek: 18 maja 2010, Kraków, stacja Evergrey. Rzuciłem okiem za okno na feerię siwych, szarych i popielatych barw zasnuwających niebo. Evergrey... Taaak. Pasuje jak ulał. Matka Natura ma bardzo wykręcone poczucie humoru.

W dzień imprezy, obserwując najświeższe doniesienie na temat stanu Wisły w grodzie Kraka i o wyłączaniu z ruchu kolejnych ulic oraz newralgicznego Mostu Dębnickiego, zacząłem się zastawiać, czy występ Szwedów się odbędzie. Telefon do klubu "Loch Ness" rozwiał moje wątpliwości i ruszyłem w podróż. Ach, byłbym zapomniał. "Loch Ness". Od jakiegoś czasu niepokojąco dużo gigów w stolicy Małopolski organizowanych jest właśnie tam. O ile w pełni rozumiem upychanie tam Evergrey, gdyż formacja ta nigdy nie była w Polsce szalenie popularna, o tyle pakowanie do tak ciasnej klitki zespołów pokroju Soulfly czy Fear Factory przerasta moje zdolności pojmowania.

Evergrey, Kraków 18.05.2010, fot. kriz
Evergrey, Kraków 18.05.2010, fot. kriz

Jednakowoż, ja tu gawędzę o klubie i pogodzie, a największa burza przeszła wszak przez obóz Evergrey, bo oto raptem niespełna dwa tygodnie temu Szwedzi wywiesili na swej oficjalnej stronie oświadczenie o dość drastycznych zmianach, jakie u nich zaszły. Muzykom najwyraźniej przestały się układać wzajemne relacje, bowiem Jonas Ekdahl i Henrik Danhage postanowili opuścić kapelę, aby nie zniszczyć znajomości z Tomem Englundem i Rikardem Zanderem. Jari Kainulainen też odszedł i dołączył do Killing Machine, gdzie rzekomo zaoferowano mu więcej mamony. Cóż, business is business. Ich stanowiska zajęli Marcus Jidell, Hannes Van Dahl oraz dobrze znany wielbicielom Theriona Johan Niemann. Jak twierdził ten ostatni w pogaduszce, jaką sobie z nim uciąłem przed koncertem, nowe trio nie zasiliło szeregów Evergrey wyłącznie na potrzeby trasy, lecz na stałe. Dowiedziałem się również, że panowie mieli tylko cztery dni na próby zanim wyruszyli w tournee, byłem więc niezmiernie ciekaw, czy w wystarczającym stopniu zdążyli przyswoić sobie cały materiał.

Edgend, Kraków 18.05.2010, fot. kriz
Edgend, Kraków 18.05.2010, fot. kriz

Do odpowiedzi na to pytanie przejdę nieco później; wpierw rzecz o supportach. Pierwotnie w roli otwieraczy wystąpić miały Flashback of Anger i włoski Post-Traumatic Stress Disorder, ale ci pierwsi wysypali się z układu i zastąpiło ich izraelskie Edgend, reprezentujące power metal. Zespół nie wział szturmem publiki, która zresztą nie stawiła się nazbyt licznie. Na moje oko do "Loch Ness" zawitało niewiele ponad sto osób; słyszałem, że w Warszawie było podobnie. Muzycy Edgend grają, co prawda, poprawnie i w sposób miły dla ucha, ale brakuje im czegoś, co wywindowałoby ich ponad innych wykonawców obracających się w obrębie tego gatunku. Na ich setliście znalazło się: "Internal Fire", "My Oath", "Revelation", "Acts of Disgrace" i "Voices".

Post-Traumatic Stress Disorder, Kraków 18.05.2010, fot. kriz
Post-Traumatic Stress Disorder, Kraków 18.05.2010, fot. kriz

Post-Traumatic Stress Disorder wypadło na tle swych poprzedników znacznie lepiej, wzbudziło także zdecydowanie większy odzew wśród stojących pod sceną ludzi. Ich eksperymentalna muzyka, stanowiąca istny galimatias stylistyczny, zawierała elementy core'owe, progresywne i techniczne, zaś wokalista pokazywał, że potrafi zaśpiewać czysto, by zaraz potem zacnie ryknąć. Momentami było to zbyt przekombinowane, jak na mój gust, ale chwała Włochom, że grają coś swojego. Ogólne wrażenie i tak pozytywne, o czym świadczy choćby podniesione przez publiczność zawołanie bojowe: "napierdalać!". Zespół Stresu Pourazowego ze swych dokonań zaserwował: "Jerkwater", "Suicide Attitude", "Bure Polom", "Anyone", "Staring the Stormwall", "A Reason to Die" i jeden niezatytułowany jak na razie kawałek.

Wreszcie około godziny 21:50 przyszła pora na gwiazdę wieczoru i, odpowiadając na moje wcześniejsze pytanie, tak - Jidell, Van Dahl i Niemann bezsprzecznie dali radę. Czuło się, że panowie nie są jeszcze do końca zgrani, lecz znajdują się na najlepszej ku temu drodze. Tom Englund po raz kolejny udowodnił, że dysponuje naprawdę mocnym, solidnym i przejmującym głosem. Na polu kontaktu z fanami też nie można mu nic zarzucić. Z jednym z nich wspominał nawet swoją ostatnią wizytę w Krakowie w 2002 roku, kiedy to Evergrey supportowało Theriona. Jako wielki plus należy zaliczyć Szwedom, że - występując przed niedużym gronem widzów - dają równie profesjonalny popis, jak grając na olbrzymim festiwalu. A polska publika, będąc bezapelacyjnie najbardziej żywiołową i wdzięczną na świecie, swoje braki kadrowe w dwójnasób nadrabiała zaangażowaniem. Skandynawowie zaprezentowali w "Loch Ness" konkretny, rozciągnięty na półtorej godziny repertuar: "Blinded", "End of Your Days", "As I Lie Here Bleeding", "Obedience", "Soaked", "Still in the Water", "Monday Morning Apocalypse", "Solitude Within", "Nosferatu", "Rulers of the Mind", "Mark of the Triangle", "The Masterplan" i zadedykowane Ronniemu Jamesowi Dio, fenomenalne "Words Mean Nothing". Tytuł i liryki tego utworu idealnie wpasowują się w wymiar tej tragedii, gdyż żadne słowa nie są wystarczająco godne, by coś znaczyć wobec śmierci takiego człowieka. Zasadniczą część setu zakończyło "I'm Sorry", a w charakterze bisu poszły sprawdzone hity: "Recreation Day", "Broken Wings" i "A Touch of Blessing".

Evergrey, Kraków 18.05.2010, fot. kriz
Evergrey, Kraków 18.05.2010, fot. kriz

Pomimo straszliwej tego dnia szarówki i wilgoci, z grodu Kraka wracałem w pełni usatysfakcjonowany i uszczęśliwiony. No i pożegnałem się z tym miastem zaledwie na chwilę, ponieważ już w sobotę w klubie "Studio" czeka mnie kolejne w tym miesiącu spotkanie z Death Angel.

Zobacz zdjęcia z koncertu:

- Evergrey,
- Post-Traumatic Stress Disorder i Edgend.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?