- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Enslaved, Audrey Horne, Kraków, Warszawa "Progresja" 10.12.2008
miejsce, data: Warszawa, Progresja, 10.12.2008
Tegoroczny grudzień w Warszawie to prawdziwy karnawał dla zwolenników ciężkich brzmień. Dzień po Satyriconie, stołeczną "Progresję" nawiedziła kolejna fala najeźdźców z północy - dowodzonych przez Enslaved - tworząc w ten sposób mały dwudniowy okołoblackmetalowy festiwal. Niestety nie wszyscy fani udźwignęli koszty dwóch imprez i tym razem publiczność dopisała dużo gorzej niż dzień wcześniej. Na szczęście dla zespołu, była i tak dużo liczniejsza niż dwa lata temu.
Kraków, Warszawa "Progresja" 10.12.2008, fot. Kalisz
Jako pierwszy support zagrał, obracający się w klimatach wolnych temp i ciężkich brzmień, Kraków. Zespół, poza tym, że wprowadził sporo zamieszania swoją nazwą (wystarczy spojrzeć na nagłówek tej relacji), zagrał dobry i na swój sposób intrygujący koncert. O ile ich nagraniami nie byłem zachwycony, to na żywo zdążyli zrobić na mnie dobre wrażenie, mimo że grali nieprzyzwoicie krótko. Drugi support - Audrey Horne - podobał mi się dużo mniej. Ot, rockowo - metalowe piosenki bez szczególnych charakterystycznych cech. Swoją drogą dość dziwny pomysł na support.
Po krótkiej przerwie na zmianę ekwipunku, witani gromkimi brawami i okrzykami, na scenę wkroczyli kolejno muzycy Enslaved, stopniowo rozkręcając otwierający nową płytę ("Vertebrae") utwór "Clouds". Norwegowie skoncentrowali się, słusznie zresztą, na materiale z "Vertebrae", z którgo to albumu usłyszeliśmy tego wieczoru aż pięć kompozycji. Do struktury płyty nawiązało później zakończenie koncertu utworem "The Watcher". Wewnątrz tej klamry z nowych utworów zabrzmiało jeszcze "To the Coast", "Ground" i "New Dawn". Muzycy chętnie cofali się też do starszych wydawnictw, poczynając od poprzedniego ("Ruun"), z którego zagrali "Fusion of Sense and Earth" i "Ruun", poprzez "Below The Lights", godnie reprezentowanego przez znakomite "As Fire Swept Clean The Earth", "Eld" z utworem tytułowym, aż po początki swojej działalności ("Allfadr Odhinn" z dema z 1992 roku). Na niestety jedyny bis zaserwowali "Isa".
Enslaved, Warszawa "Progresja" 10.12.2008, fot. Kalisz
Przez cały koncert pod sceną trwało pogo, a publiczność żywiołowo reagowała zarówno na nowe, jak i na stare utwory. Dobrze świadczy to o eklektycznym guście fanów, biorąc pod uwagę ewolucję, którą zespół przeszedł przez ponad piętnaście lat swojej działalności. To bardzo entuzjastyczne przyjęcie wyraźnie ucieszyło Norwegów, Grutle Kjellson powiedział nawet, że jest to ich najlepszy koncert w Polsce. Trudno się dziwić tej deklaracji, bo poprzedni (dwa lata temu w Warszawie), na którym obecna była tylko garstka słuchaczy, mógł pozostawić nie najlepsze wrażenie.
Ale o ile z punktu widzenia muzyków ten koncert faktycznie wypadł lepiej, ja, pamiętając ich występ z 2006 roku, czuję pewien niedosyt. Po pierwsze Norwegowie zaprezentowali się na małej scenie "Progresji", co dało gorszy efekt wizualny. Po drugie, o ile poprzedni koncert pamiętam jako świetnie nagłośniony, tym razem brzmienie było mało selektywne i usłyszenie melodii gitarowych riffów, nie wspominając o znów po macoszemu potraktowanych przez akustyka klawiszach, nie było łatwym zadaniem. Kontrast z rewelacyjnie brzmiącym dzień wcześniej Satyriconem był uderzający, mimo że nie można tu na pewno mówić o tragedii.
Mimo wszystko uważam ten wieczór za bardzo udany i liczę na Enslaved za dwa lata - nagłośnione, jak w 2006 i promujące płytę równie dobrą, jak "Vertebrae".
Materiały dotyczące zespołów
- Enslaved
- Audrey Horne
- Kraków