- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Electric Light Orchestra Former Members, Warszawa "Sala Kongresowa" 26.11.2011
miejsce, data: Warszawa, Sala Kongresowa, 26.11.2011
Dziesięć zaplanowanych koncertów w Polsce. "Sala Kongresowa" wypełniona po brzegi. Dodatkowy występ w tym miejscu następnego dnia. Wszystko to świadczy o zapotrzebowaniu w naszym kraju na ten rodzaj muzyki prezentowanej na żywo. Chociaż bez głównego twórcy kompozycji i tekstów, czyli Jeffa Lynna, formacja pod nazwą Electric Light Orchestra The Former Members działa i podróżuje po całym świecie. Różne były losy bandu do tej pory. W połowie lat osiemdziesiątych nastąpił nawet podział na ELO i ELO Part II. Obecnie ze starego składu pozostali: Mik Kamiński (skrzypce) oraz Luis Clark (dyrygent orkiestry). Właśnie - grupa wystąpiła z polską orkiestrą symfoniczną, którą tworzył trochę ponad dwudziestoosobowy zespół. Wśród instrumentarium głównie wszystko, co związane ze smyczkami, czyli skrzypce, altówki, wiolonczele i kontrabas. Poza tym: trzy waltornie, harfa i perkusja. Pozostali muzycy grupy rockowej to: Eric Troyer (klawisze), Parthenon Huxley (gitara), Glen Burtnik (gitara basowa) i Gordon Townsend (perkusja).
ELO The Former Members, Warszawa 26.11.2011, fot. K. Trzcińska
Ze sceny zabrzmiały przede wszystkim przeboje. Wśród nich na początek: "All Over The Word", "Evil Woman" i "Rock 'n' Roll Is King". Repertuar dobrany został przekrojowo i składał się z materiału począwszy od płyty "On The Third Day" (1973), kończąc na "Secret Messages" (1983). Wokalnie najbardziej udzielał się basista, ale najlepiej wypadało, gdy solowe partie śpiewał Troyer. Między innymi w piosenkach "Twilight" oraz "Confusion" - i jeszcze kilku innych. Główne wokale brał na siebie też Huxley. Przykładowo w "Showdown", gdzie popisał się również gitarową solówką. W kilku kawałkach ("Last Train To London", "Evil Woman") sala wstawała, szczególnie rzędy na parterze. Bo to, że bisów wysłuchuje się na stojąco, staje się w "Sali Kongresowej" normą ("Don't Bring Me Down").
Najlepsza część koncertu rozpoczęła się jednak po przedstawieniu zespołu (po "Last Train..."). Wtedy artyści zaprezentowali najpierw dwa nagrania z "Eldorado", w tym "Can't Get It Out Of My Head" (z nastrojowym symfonicznym wstępem), a później niesamowicie rockowo "Ma-Ma-Ma Belle" - tutaj klawiszowiec chwycił za gitarę. Było też lirycznie dzięki "Telephone Line", klasycznie przebojowo w "Standing In The Rain", "Mr Blue Sky" i romantycznie za sprawą piosenki "Ticket To The Moon". Generalnie wszystkie propozycje płynęły bez specjalnych zapowiedzi, ale "Twilight" z krążka "Time" został wyraźnie zaanonsowany przez Burtnika, który prowadził konferansjerkę. W tym poprawnie dziękował po polsku i jeszcze wypowiedział kilka innych słów w naszym języku ("głośniej", "Warszawa"). W trakcie prezentacji artystów, Huxley powiedział o nim, że zna sześć polskich wyrazów, czym wzbudził śmiech widowni.
ELO The Former Members, Warszawa 26.11.2011, fot. K. Trzcińska
A co z orkiestrą ? Słyszeliśmy ją w prologach niektórych utworów, a także czasami gdzieś pomiędzy lub w finale. W pozostałych fragmentach stanowiła podkład muzyczny, a jej członkowie wykazywali niezwykłą spontaniczność w gestach i tworzyli wspaniałą atmosferę. Widać było, że ci młodzi ludzie doskonale się bawią. Co i rusz panie machały smykami (zamiast zapalniczek w klimatycznych momentach). To samo czynili trzej panowie unosząc nad głowy waltornie. Przy numerze "Do Ya" ujrzeliśmy nawet tańce skrzypaczek. Natomiast podczas bisu wszyscy opuścili swoje miejsca i zeszli do muzyków ELO, aby w jednej grupie wykonać ostatni kawałek wieczoru. Cały występ trwał półtorej godziny. Publiczność stanowili widzowie przeważnie w wieku czterdzieści lat z plusem małym, średnim lub większym, ale młodzieży też nie zabrakło.
Setlista: All Over The World, Sweet Talkin' Woman, Rock & Roll Is King, Evil Woman, Strange Magic, Twilight, Confusion, Showdown, Livin' Thing, Last Train To London, Eldorado Overture, Can't Get Out Of My Head, Ma-Ma-Ma Belle, Telephone Line, Standing In The Rain, Mr Blue Sky, Ticket To The Moon, Do Ya. Bis: Don't Bring Me Down.