zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

relacja: Deep Purple, Chemia, Poznań "Arena" 13.02.2014

19.02.2014  autor: Mikele Janicjusz
wystąpili: Deep Purple; Chemia
miejsce, data: Poznań, Arena, 13.02.2014

Idę sobie pod poznańską "Arenę" i wspominam, jakiego pecha mieli ci, którzy mniej więcej rok temu czekali na koncert Dream Theater na tęgim mrozie; do środka wpuszczono biedaków dopiero po dłuższym oczekiwaniu. 13 lutego 2014 roku pogoda dopisuje: jest ciepło, nie pada, nie wieje. O 18:00 staję u wrót "Areny" w jednej z dwóch bliźniaczych kolejek. Pół godziny później wychodzi pan z ochrony i komunikuje: "Nie wnosimy żadnego jedzenia ani picia, aparaty z wymienną optyką idą do depozytu - koszt 50 zł. Bezzwrotne". Co za dzicz! Chwilę później wchodzimy na teren obiektu. Oddaję wierzchnie okrycie w szatni i głupio pytam: "Szatnia pewnie płatna?". A szatniarz na to: "Nie proszę pana. Jest wyraźnie napisane". Patrzę na boczną ścianę - no faktycznie. Hm, tego jeszcze nie było. Idę na salę, zapominając biletu. Wracam do szatni, biorę bilet i idę pod scenę. I czekam wraz z innymi do godziny 20:00, kiedy to zgodnie z planem ma się rozpocząć show. Przysłuchuję się rozmowom "starych" z "młodymi": "Wiesz, jestem w wieku Gilliana. Będzie głośno!". Na co laska: "Podziwiam...". Podobno Deep Purple cieszą się w Polsce wyjątkowym kultem. Co mam powiedzieć? Daje się wyczuć w powietrzu wibrujące emocje...

Deep Purple, Katowice 15.02.2014, fot. Verghityax
Deep Purple, Katowice 15.02.2014, fot. Verghityax

Chemia to warszawski zespół rockowy, który inspiruje się dokonaniami dinozaurów rocka: The Beatles, Led Zeppelin, oczywiście Deep Purple. A więc kapela jak najbardziej na właściwym miejscu. Najpierw rozbrzmiewa intro będące motywem zaczerpniętym z tematu muzycznego Johna Williamsa do filmu "Indiana Jones". Wychodzi kapela w składzie: Łukasz Drapała (wokal), Wojciech Balczun (gitara), Maciej Mąka (drugie wiosło), Adam Kram (perkusja), Krzysztof Jaworski (bas), Rafał Stępień (klawisze). Już od pierwszego kawałka kupują publiczność, lecz dodatkowo postawa frontmana działała stymulująco na wiarę. Takie oto powitanie słychać ze sceny: "To my jesteśmy tym zespołem przed. I gadamy po polsku! (brawa). A nie wszyscy tu potrafią...". Hm, kogo może mieć na myśli? W trakcie półgodzinnego setu grają chyba siedem kawałków, m.in. "Ego", "Fuckshack", "She", "Hero". Jest też niespodzianka, której (ni cholery) się nie spodziewaliśmy. Na scenę jest zaproszona pani Kasia Wilk - Wikipedia podpowiada, że to ktoś uznany. Śpiewa w duecie z Łukaszem utwór zatytułowany "Fire". Najwięcej radości z koncertu mają wokalista i perkusista, ale wszyscy schodzą ze sceny zadowoleni.

Deep Purple, Katowice 15.02.2014, fot. Verghityax
Deep Purple, Katowice 15.02.2014, fot. Verghityax

Krzątaniny techników nie widzimy - całą scenę zasłania wielka biała płachta z napisem "Deep Purple ?!". Czasem tylko dochodzą odgłosy strojenia instrumentów. Punktualnie o 21:00 rozlega się muzyka - "Mars, The Bringer Of War" w charakterze wstępu. Potem ta wielka biała kotara opada sprytnie szarpnięta przez local security i ukazuje się kilku tysiącom par oczu piękna scena z mniej już pięknymi muzykami na niej. Scena rzeczywiście robi wrażenie i już wiadomo, po co ta cała kotara chwilę wcześniej. W skrócie mówiąc: cała tylna ściana to multimedialny ekran poprzecinany podświetlanymi rurami. Wyświetlane są tam albo postaci muzyków, albo motywy graficzne do poszczególnych piosenek. Na scenie rozwinięta jest wykładzina, sprzęty poustawiane są perfekcyjnie, a mianowicie - perkusja z lewej strony, organy stoją z prawej, środkiem przejście na backstage, z którego bardzo często korzysta wokalista, do przodu wysunięci są basista (z lewej) i gitarzysta (z prawej).

Deep Purple, bilet i kostka R. Glovera, Poznań 13.02.2014, fot. Mikele Janicjusz
Deep Purple, bilet i kostka R. Glovera, Poznań 13.02.2014, fot. Mikele Janicjusz

Trasa Deep Purple nazwana została "Now What?! World Tour". Wiadomo - promocja ostatniego, wybornie przyjętego na całym świecie krążka "Now What?!" (2013). Panowie grają z niego aż pięć kawałków, które nie wzbudzają - co chyba zrozumiałe - takiego zachwytu, jak klasyczne kompozycje; ich tytuły: "Apres Vous", "Vincent Price", "Uncommon Man", "Above And Beyond", "Hell To Pay". Rozdzielają je utwory z wcześniejszych albumów, m.in. żywiołowy "Into The Fire", "Hard Lovin' Man", śpiewny "Strange Kind Of Woman", "Contact Lost", "The Well-Dressed Guitar", "The Mule", pokombinowany "Lazy". Nie będę ukrywał, że szczególnego wzruszenia dostarczają mi mroczne dźwięki "Perfect Strangers", potem Ian Gillan zapowiada "Space Truckin'", a podstawowy set zamyka odśpiewany przez całą "Arenę" "Smoke On The Water".

Deep Purple, Katowice 15.02.2014, fot. Verghityax
Deep Purple, Katowice 15.02.2014, fot. Verghityax

Bisują raz. Kto się domyśli, co teraz nastąpi? Tak, najpierw "Hush", niedługie solo na basie i "Black Night". Koncert trwa uczciwe 110 minut, co naprawdę robi wrażenie, biorąc pod uwagę, że wszyscy muzycy są już po sześćdziesiątce albo za chwilę będą (dotyczy to Steve'a Morse'a). Koncert zawiera wiele partii solowych, w zasadzie każdy ma do dyspozycji dwa podejścia, kiedy może się wyżyć na swoim instrumencie. To wszystko potrzebne najbardziej Gillanowi, który co rusz znika za sceną, by się "dotlenić". Wiadomo, że te partie solowe są znakiem rozpoznawczym Deep Purple. W zasadzie nie ma ani jednego numeru, który byłby odegrany zgodnie z pierwowzorem. Ale super zajebiste rzeczy wyczynia Ian Paice, który do swego pokazu bierze pałki z diodami LED, które świecą różnokolorowo (przy dodatkowo przygaszonym świetle). Steve Morse wymiata, ile wlezie. Don Airey jak zawsze wplata w swoje solo Chopina i hymn Polski, za co dostaje gromkie brawa. Roger Glover ujmuje publiczność doskonałym brzdąkaniem po grubych strunach.

Deep Purple, Katowice 15.02.2014, fot. Verghityax
Deep Purple, Katowice 15.02.2014, fot. Verghityax

Stoję wyjątkowo pechowo, tzn. zajebiście, bo na wprost perkusji, ale kiedy zaczyna się koncert Deep Purple, to staje przede mną operator z wielką przemysłową kamerą stacjonarną. Efekt tego taki, że zasłania mi część widowiska, a drugi ten, że kiedy muzycy rzucają pałki i kostki, to kierują je tak, by nie trafić w kolesia z kamerą. Wszystko przelatuje obok mnie. Tak się wkurwiłem, że musiałem przeleźć przez barierki i sam podnieść leżącą kość od Glovera.

Dopiero przy wychodzeniu w pełni sobie uświadamiam, że chyba jeszcze nie byłem na koncercie, gdzie byłoby takie stężenie emerytów. Kiedy ostatni raz widziałem Parpli na "Polach Marsowych", to jakoś więcej stało obok mnie młodzieży. "Arena" mieści jakieś sześć tysięcy luda, bilety można kupić do samego końca, choć to były już pewnie ostatnie sztuki.

Zobacz: zdjęcia z koncertu w katowickim "Spodku" 15.02.2014.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Deep Purple, Chemia, Poznań "Arena" 13.02.2014
fan.58 (gość, IP: 77.111.244.*), 2018-01-31 09:25:39 | odpowiedz | zgłoś
Chętnie słuchałem tego wyśmienitego zespołu dawniej i
słucham obecnie . Daje mi energii ten solista i mocny rock w wykonaniu instrumentalnym to mistrzostwo . Dla mnie i jest to moja ocena- zespół w tym najnowszym składzie mniej mnie zachwyca ale raczej chodzi o zmianę stylu wykonania tych utworów lub ich modyfikację . Brak niektórych piosenek w wykonaniu na scenie jest też zauważalny .

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?