zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

relacja: Death To All, Kraków "Kwadrat" 15.11.2013

19.11.2013  autor: Paweł Kuncewicz
wystąpili: Death To All; Obscura; DarkRise
miejsce, data: Kraków, Kwadrat, 15.11.2013

Death DTA Tours, które aktualnie przedziera się przez Europę, pod wieloma względami przejdzie do historii metalu. Ostatni raz taki szał publiczności na wyprzedanym do ostatniego biletu koncercie, taki entuzjazm, wyczekiwanie i głód dźwięków widziałem w 2004 roku na pierwszych od ośmiu lat występach Morbid Angel z Davidem Vincentem w składzie.

Młyn pod sceną zaczął się już na kawałkach Motorhead i Black Sabbath, a prawdziwe piekło rozpętało się wraz z pojawieniem się Amerykanów i "Flattening Of Emotions". "Leprosy" i "Left To Die" jak dla mnie już ostatecznie udowodniły, że mamy do czynienia z kwintesencją tego, co najlepsze w całym gatunku w możliwie najbardziej wirtuozerskim wykonaniu muzyków zespołu Cynic wraz z jedną z najbardziej rozpoznawalnych osobistości w deathmetalowej branży - basistą Stevem DiGiorgio. Wszyscy przed laty wzięli udział w nagraniu płyty "Human" - jednego z kamieni milowych ekstremalnego grania. Wszyscy, prócz wokalisty i gitarzysty Maksa Phelpsa - w miarę świeżej postaci w szeregach Cynic, która wizualnie wypisz-wymaluj prezentuje się, jak sobowtór Chucka Schuldinera.

Bohaterem wieczoru okazał się jednak (co było do przewidzenia) - wielki (dosłownie i w przenośni) Steve DiGiorgio z gitarą basową wielką równie jak on sam. Przywitany potężnymi owacjami poprowadził cały ten wspominkowo - zaduszkowy koncert ku chwale nieodżałowanego Chucka Schuldinera. Wizjonera i geniusza, który zaprojektował "Śmierć", tworząc jedyną w swoim rodzaju mroczną, ciężką, trudną i skomplikowaną, ale też piękną i niepokojącą muzykę. Jak się okazało po latach - muzykę, która wyprzedziła swoją epokę przynajmniej o jedną dekadę.

Niestety w 2001 roku Schuldinerowi przyszło stawić czoło własnej śmierci. Jego wkład w thrash i death metal był nieoceniony. Dlatego w połowie koncertów muzycy schodzą ze sceny, a na telebimie pojawiają się zdjęcia Chucka i oczywiście muzyka faceta, który gdyby urodził się 200 lat wcześniej, stawałby w szranki z Mozartem i Beethovenem.

Składu dopełnili perkusista Sean Reinert i (rewelacyjny!) gitarzysta Paul Masvidal. Setlista przede wszystkim skupiona była na albumach "Leprosy" i "Human" - widać estetycznie o wiele bliższa technicznym fascynacjom Steve'a i "cyników". Trochę szkoda, bo zabrakło kilku deathowych klasyków, w tym "The Philosofer", a nieco bardziej "wysublimowane" albumy: "Symbolic" i "The Sound Of Perseverance" reprezentowały pojedyncze utwory. Ale nie można mieć wszystkiego.

Wróciłem z krakowskiej odsłony Death DTA Tours zadowolony, chociaż z lekkim niedosytem. Ale przyjemnym, bo potęgowanym wrażeniem, że dla niektórych był to koncert życia, a dla mnie na pewno jeden z lepszych, jakiekolwiek dane było mi oglądać.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?