- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: CETI - 15. urodziny, Poznań "Eskulap" 15.02.2004
miejsce, data: Poznań, Eskulap, 15.02.2004
W klubie "Eskulap" w Poznaniu zjawiłam się, kiedy CETI rozpoczynało właśnie próbę. Już około godziny 18:30 sala pełna była niecierpliwie oczekujących fanów, którzy przyjechali na ten wieczór z całego kraju. Z mojego rozeznania wynika, że byli ludzie z Konina, Gryfic, Gliwic, Gdańska, Bydgoszczy, Piły, Warszawy i Wrocławia, a nawet z Francji i z Niemiec.
Nareszcie! Zaczęło się... Najpierw niesamowite intro "Beyond the Time", sekundę później na scenę żywo wbiegli kolejno: Marihuana i Mucek, a tuż za nimi Bartek i Burza. Potężne uderzenie i szaleńcze tempo utworu "Treason" - rozbłysły reflektory; wspaniała, momentami zapierająca dech oprawa świetlna była doskonałym wstępem. Nagle, nie wiadomo skąd, pojawił się sam mistrz - Grzegorz Kupczyk, charyzmatyczny do granic możliwości. Jak zawsze na swoich koncertach, już od pierwszych sekund nawiązał doskonały kontakt z publicznością.
Pod sceną falował tłum rozbawionych ludzi. Zadziwiająco dobra akustyka, publiczność śpiewająca z Grzegorzem, zadowolenie malujące się na twarzach fanów - to był niespotykany obraz. Dominujące tego wieczoru kawałki to oczywiście te z ostatniej, doskonale się sprzedającej również na Zachodzie płyty "Shadow of the Angel". Jednak jak na podsumowanie działalności przystało, nie zabrakło legendarnej "Lamiastraty" z drugiej płyty, czy kawałków z krążka "Demony czasu". Na kolana dosłownie rzuciła mnie zupełnie nowa, doprawdy powalająca aranżacja jednego z hitów grupy, "Ogień i łzy". Dłuższy, wzbogacony o dodatkową solówkę klawiszową o brzmieniu a la Hammond utwór pochodzi z pierwszej płyty CETI, "Czarna róża", która właśnie została zremasterowana i w nowej, bardzo dobrej graficznie oprawie była do nabycia wraz z pozostałymi wydawnictwami. Ten kawałek zawsze darzyłam szczególnym sentymentem, ale to co usłyszałam na koncercie... to po prostu szok, rewelacja, Marysia dała z siebie wszystko, grała dosłownie sercem i duszą. Urocza ballada "Miłość, nienawiść, śmierć" odśpiewana przez Grzegorza wraz z publiką sprawiła natomiast, że łzy zakręciły się w oczach. Nie zabrakło też klasyków takich jak "Sztuczne oddychanie".
Idealnie dobrane kawałki doskonale ukazały profesjonalną współpracę kapeli. Rytmy wyczarowane przez Bartka i Mucka, intrygujące dźwięki gitary i solówki Burzy (niestety ostatni raz w składzie CETI), trwające nieustannie szybkie tempo, wciąż żywy kontakt z publicznością oraz bardzo sprawny warsztat muzyków i przejmujący wokal Kupczyka, podpierany idealnie współbrzmiącymi chórkami Marihuany - wszystko to złożyło się na naprawdę niepowtarzalny, ledwo uchwytny, drapieżno-nastrojowy klimat.
Występ zakończyły niekończące się okrzyki, bisy, odśpiewane przez publiczność "Sto lat"... Tak, to było ogromne przeżycie ? genialne, na naprawdę światowym poziomie utrzymane podsumowanie 15 lat pracy artystycznej. CETI w pełni dotrzymało danego na zaproszeniu słowa: "Takiego koncertu jeszcze nie było". Teraz czekamy na nagrany podczas niego materiał, który ukaże się w postaci dwupłytowego albumu!
Po koncercie z niekłamaną przyjemnością wypiłam wraz z kapelą łyk urodzinowego szampana, a teraz, w imieniu swoim oraz wszystkich organizatorów "Nocy polskiego rocka", życzę CETI wielu, wielu jeszcze lat i sukcesów, zarówno krajowych jak i zagranicznych.