Arena po raz trzeci. Kiedy opisywałem na łamach rockmetal.pl moje ostatnie, czyli drugie spotkanie z tym zespołem jesienią 2011 roku, żywiłem nadzieję, że nie będą kazali czekać na kolejną wizytę w naszym kraju dłużej niż sześć lat, jak to miało miejsce poprzednio. I oto po niespełna czterech latach znowu są w Warszawie, promując wydaną 2015 roku nową - ósmą studyjną płytę, "The Unquiet Sky." Według zapowiedzi i udzielonych do tej pory wywiadów, repertuar występów miał być mocno przekrojowy, bo kapela obchodzi właśnie dwudziestolecie działalności. Tak właśnie zostało nazwane długie kwietniowe tournee po Europie - "20th Anniversary Tour". Podczas tego objazdu grupa zawitała na trzy koncerty do Polski, a w Katowicach ("Kinoteatr Rialto") zarejestrowała materiał na swoje kolejne DVD. Oprócz tego w planie był także występ w "Blue Note" w Poznaniu.

Arena, Warszawa 10.04.2015, fot. Meloman

Najpierw jednak tego wieczoru na scenie "Proximy" punktualnie o godzinie dwudziestej pojawił się support w postaci holenderskiej formacji Knight Area. Podczas blisko godzinnego setu artyści przedstawili niezłą porcję progresywnego rocka. Uwagę zwracały wyśmienite i długie solówki młodego gitarzysty oraz niebywale spontaniczna i widowiskowa gra basisty w mocno średnim wieku. Było sporo kawałków instrumentalnych, podczas których długowłosy wokalista schodził za kulisy. W ostatnim numerze każdy z muzyków popisał się solową partią (również klawiszowiec i perkusista), ale najwięcej entuzjazmu wśród widowni wywołała oczywiście solówka "basowego dziadka w czapce z daszkiem".

Knight Area, Warszawa 10.04.2015, fot. Meloman

Muzycy z neo-progresywno rockowej Areny rozpoczęli swój program utworem "The Demon Strikes", otwierającym ich najnowszy album. Później jeszcze trzykrotnie zaprezentowali nagrania z "The Unquiet Sky". Między innymi tytułowy oraz balladę "How Did It Come To This". Najwięcej jednak kawałków, bo aż pięć, pochodziło z wydanego w 1998 roku longplaya "The Visitor". Wśród nich mocno utkwiło mi w pamięci instrumentalne "Serenity", czyli popis gry gitarowej Mitchella z podkładem klawiszowym Nolana, a także klimatyczne "Hanging Tree" z finałową solówką gitary. Najlepiej jednak wypadł numer, którego do tej pory na żywo jeszcze nie prezentowali, mianowicie dwudziestominutowy "Moviedrome". Wiele się działo podczas tego wielowątkowego utworu, gdyż wykazuje on interesujące stopniowanie muzycznego tempa i nastroju. Bardzo dobrze zabrzmiały połączone ze sobą "The City Of Lanterns" i instrumentalne "Riding The Tide" (z charakterystyczną melodyjną partią syntezatorów w refrenie). Tak przy okazji chciałbym zauważyć, że Nolan już nie bujał swoim zestawem klawiszy - jak to zwykł czynić dotychczas, tylko kręcił nim na specjalnym stojaku.

Arena, Warszawa 10.04.2015, fot. Meloman

Na koniec podstawowej części usłyszeliśmy kompozycję "Solomon". Można powiedzieć, że wreszcie - do trzech razy sztuka, gdyż na obydwu poprzednich występach ta pozycja w Warszawie była pomijana ("Progresja" 2011 i "Proxima" 2005), pomimo tego, że w innych miastach trasy ją grali. Ten klasyk wypadł świetnie, jak zawsze w ich wykonaniu, i jest najbardziej oczekiwanym punktem koncertowego zestawu. Podczas jego trwania na dwóch telebimach umieszczonych po bokach estrady pojawiały się w porządku chronologicznym obrazy okładek wszystkich wydawnictw Areny (studyjnych i koncertowych).

Arena, Warszawa 10.04.2015, fot. Meloman

Bis rozpoczął się trochę zaskakująco, bo band wykonał cover Queen "The Show Must Go On". Sądziłem nawet, że może pójdzie kilka taktów z Queen, a potem przejdą do jakiejś swojej propozycji. Ale nie, ta piosenka popłynęła w całości i wypadło nawet przyzwoicie, a na pewno ciekawie. Potem jeszcze nastąpiło kolejne nawiązanie do albumu "The Visitor" za sprawą "(Don't Forget To) Breathe" - tutaj wokalista zmienił ubranie, założył kapelusz i okulary. Na finał, już tradycyjnie, poszła hardrockowo - metalowa wersja "Crying For Help VII" ze śpiewami publiczności. Całość widowiska trwała w granicach jednej godziny i pięćdziesięciu minut. Kilka chwil potem wszyscy wykonawcy wyszli do oczekującej grupy fanów i można było bez problemu pozyskać autografy oraz zrobić pamiątkowe zdjęcia z artystami. W stoisku handlowym mieliśmy okazję nabyć koszulki oraz wydawnictwa płytowe po rozsądnych cenach, w tym najnowszy kompakt formacji za 50 zł.

Arena, Warszawa 10.04.2015, fot. Meloman

Cóż, po tym bardzo dobrym i energetycznym występie pomyślałem sobie, że dobrze by było, abym za jakiś czas znowu zobaczył Arenę w akcji na żywo. Może wtedy do repertuaru trafi kilkunastominutowe klasyczne nagranie "Sirens" z drugiej płyty, które na to z pewnością zasługuje. Chociaż biorąc pod uwagę niską frekwencję w "Proximie" nie jest wcale takie oczywiste, że kapela następnym razem odwiedzi Warszawę. Przykładem tego może być ubiegłoroczna trasa Pendragon (wszak promował nowy materiał, ale bez stolicy) oraz plany ekipy RPWL na ten rok, które Warszawę omijają. No, ale bądźmy wszyscy dobrej myśli.

Lista utworów (w nawiasie tytuł płyty):

The Demon Strikes (The Unquiet Sky)
Rapture (The Seventh Degree Of Separation)
Double Vision (The Visitor)
A Crack In The Ice (The Visitor)
Moviedrome (Immortal?)
How Did It Come To This (The Unquiet Sky)
Salamander (Contagion)
Serenity (The Visitor)
Unquiet Sky (The Unquiet Sky)
Traveller Beware (The Unquiet Sky)
City Of Lanterns / Riding The Tide (Contagion)
Hanging Tree (The Visitor)
The Thinder Box (The Seventh Degree Of Separation)
Solomon (Songs From Lions Cage)

Bis:

The Show Must Go On (cover Queen)
(Don't Forget To) Breathe (The Visitor)
Crying For Help VII (Pride)

Zobacz: zdjęcia z koncertu w Katowicach ("Kinoteatr Rialto" 9.04.2015).