zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

relacja: Apocalyptica, Warszawa "PR Program III" 30.05.1998

3.06.1998  autor: rick
wystąpili: Apocalyptica
miejsce, data: Warszawa, PR Program III, 30.05.1998

Pierwsza w Polsce bytność kwartetu o wszystko mówiącej nazwie Apocalyptica całkowicie mnie zaskoczyła. Miły pan powiedział do mnie z telewizora, że właśnie w tej chwili odbywa się koncert Finów. Nie byłem szczęśliwy. Z tym większym zainteresowaniem czekałem na analogiczny, właściwie kameralny koncert, który zaplanowano na godzinę 18:00 30 maja w siedzibie III programu Polskiego Radia.

Z iście radiową punktualnościa niewielka salka wypełniła się po brzegi, jeszcze tylko zapowiedź i... nadeszło trzęsienie ziemi - "For Whom The Bell Tolls"! Teraz napięcie mogło tylko rosnąć. Do ostatnich taktów kończącego koncert "Creeping Death" wgniatała publiczność w fotele potęga brzmienia czterech niepozornych, klasycznych instrumentów. Trzeba powiedzieć, że rzeczone instrumenty nie mają łatwego życia. Znane z płyt dźwięki wydobywane są z całą niezbędną brutalnością, często przypominająca wyczyny drwali z czasów poprzedzających wynalezienie piły mechanicznej albo rzeźników-pasjonatów... Równocześnie zwraca uwagę finezja wykonania, umiejętności techniczne i emocjonalne zaangażowanie muzyków. Liryczne fragmenty (kto by się spodziewał ich obecności w bezdusznym niby metalu?) niemalże wyciskały łzy z oczu wiolonczelistów, po chwili ci sami ludzie szczerzyli zęby w groźnych minach, tworząc kolejne nuty refrenu "Master Of Puppets" albo środkowego fragmentu "One", albo najostrzejszego, właściwie nieprzejrzystego "Inquisition Symphony".

Po godzinie grania, zachęcania do wykrzykiwania refrenów, obfitym spoceniu się (dlaczego nie ma klimatyzacji, ani nawet wentylacji?) Apocalyptica zeszła ze sceny. Oczywiście nie mogło się na tym skończyć. Po kilku chwilach ogłuszających oklasków Finowie wrócili, żeby zagrać nieznany nikomu utwór, którym okazał się być "Enter Sandman" oraz wspomniane już "Creeping Death". To był koniec. Ukłony, oklaski, prawa radia są nieubłagane - koncert w Poznaniu trwał o pół godziny dłużej, zabrzmiał "Domination" Pantery i "South Of Heaven" Slayera (tego ostatniego nie ma na płytach). Poza tym podobno transmisja radiowa nie wypadła aż tak porywająco, jak można się było spodziewać. Być może. W studiu jednak wszystko brzmiało porywająco.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Zobacz inną relację

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?